Mimo kłopotów z kolanem Juan Martín del Potro w środę był nie do zatrzymania i wyeliminował 6:2, 6:4, 7:6(5) Davida Ferrera w ćwierćfinale Wimbledonu. Kłopoty przed spotkaniem miał także Hiszpan, który po minucie rozgrzewki pojechał do szpitala przebadać kontuzjowaną kostkę.
Samo spotkanie było zaskakująco jednostronne i wcale nie dominował w nim wyraźnie prowadzący w bezpośredniej rywalizacji Ferrer. Del Potro od samego początku spotkania raził rywala potężnymi ciosami z forhendu i znakomitym podaniem, pewnie wygrywając pierwsze dwie odsłony.
Nieco więcej walki widzowie uświadczyli w ostatniej partii, zwieńczonej tie breakiem. W nim jednak ponownie klasę pokazał Del Potro, który najpierw wspaniałym krosem forhendowym wywalczył piłkę meczową, a po najpiękniejszej wymianie meczu i wygrywającym forhendzie w pełnym biegu padł szczęśliwy na zieloną trawę kortu centralnego.
- Myślę, że zagrałem swój najlepszy mecz w turnieju, jestem niezwykle szczęśliwy, że wystąpię w półfinale. Świetnie atakowałem forhendem i serwisem. [Przy piłce meczowej] zagrałem mój najlepszy forhend na Wimbledonie, ale miałem trochę szczęścia, że piłka wpadła w kort. To wielkie zwycięstwo, jestem zadowolony z mojego poziomu - mówił po meczu Argentyńczyk.
Więcej problemów miał Novak Djoković, który wygrał 7:6(5), 6:4, 6:3 z finalistą z roku 2010, Tomášem Berdychem. Lider rankingu nie wykorzystał licznych szans na przełamanie, a w tie breaku przegrywał 3-4 ze stratą mini breaka. Serb pokazał jednak wielką klasę i przy stanie 4-5 wygrał oba punkty przy własnym serwisie, mimo zawodzącego pierwszego podania. Czech zakończył seta fatalnym podwójnym błędem serwisowym.
Djoković stracił nieco koncentrację na początku drugiej odsłony, a Berdych postawił wszystko na jedną kartę i wyszedł na prowadzenie 3:0 z przewagą podwójnego przełamania. W tym momencie do głosu doszedł jednak mistrz turnieju sprzed dwóch lat, który "odjechał" rywalowi i wygrał sześć z siedmiu następny gemów, a w efekcie całego seta. Decydująca partia przebiegała już pod dyktando tenisisty z Belgradu i Djoković pewnie wygrał ją 6:3.
- To był zacięty mecz, dokładanie tego się spodziewałem, Tomas to potężny zawodnik. W pierwszym secie szliśmy bark w bark i pojedynczy punkt zadecydował o jego losach. Ta przewaga była dla mnie bardzo ważna - analizował Serb.
- Mimo że słabo zacząłem drugą partię, to wciąż dobrze czułem się na korcie. Jestem bardzo szczęśliwy, że wygrałem ten mecz w trzech setach - dodał lider rankingu.
Dla Del Potro piątkowy półfinał będzie debiutem w tak dalekiej fazie wimbledońskiego turnieju. Z dotychczasowych jedenastu spotkań z Argentyńczykiem Djoković wygrał osiem, ale przegrał jedyne starcie na kortach trawiastych (mecz o olimpijski brąz przed rokiem). Del Potro pokonał Djokovicia także w tym sezonie, w półfinale imprezy w Indian Wells. Obaj tenisiści osiągnęli półfinał tegorocznego Wimbledonu bez straty seta.
Program i wyniki turnieju mężczyzn
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!