WTA Stanford: Lepchenko pokonana po zaciętym boju, Radwańska zagra w półfinale

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Agnieszka Radwańska po długim i wyrównanym pojedynku wywalczyła awans do półfinału turnieju WTA w Stanford. Polka w trzech setach pokonała Varvarę Lepchenko i o finał zagra z Jamie Hampton.

Pod nieobecność broniącej tytułu Sereny Williams, to na Agnieszkę Radwańską zwrócone są oczy kibiców i organizatorów turnieju WTA w Stanford. Polka występy w tegorocznej edycji Bank of The West Classic zaczęła od bezproblemowego zwycięstwa nad Francescą Schiavone. W ćwierćfinale turniejowa "jedynka" nie miała już tak łatwiej przeprawy. Reprezentantka gospodarzy, Varvara Lepchenko, postawiła krakowiance naprawdę trudne warunki, lecz Radwańska potrafiła przezwyciężyć ciężkie chwile i wygrała trzysetową batalię.

Lepchenko pojedynek z Radwańską rozpoczynała mając zapewne w pamięci trzy poprzednie porażki poniesione z rąk Polki. Tenisistka z Uzbekistanu, reprezentująca barwy Stanów Zjednoczonych, od pierwszych piłek starała się narzucić rywalce swoje warunki gry. Lepchenko w premierowych gemach ostro ruszyła do przodu i szybko objęła prowadzenie 2:0. Radwańska przetrzymała początkowy szturm przeciwniczki, zniwelowała stratę, zaliczając serię czterech gemów wygranych pod rząd.

Obie zawodniczki nie potrafiły uporządkować swojej gry. Na korcie przeważały błędy, a serwis odgrywał rolę wręcz marginalną, gdy tylko jedna tenisistka uzyskiwała przełamanie, druga natychmiast odpowiadała tym samym. Polka mogła zakończyć partię otwarcia w dziewiątym gemie, lecz zmarnowała setbola i dała sobie odebrać podanie. Ostatecznie o losach seta decydować musiał tie break. W rozgrywce tej krakowianka udowodniła swoją klasę. Serią przepięknych akcji błyskawicznie objęła komfortowe prowadzenie 3-0, a na zmianę stron schodziła prowadząc 6-0. Lepchenko zdołała jeszcze obronić dwie piłki setowe, ale przy trzeciej starsza z sióstr Radwańskich zakończyła partię otwarcia.

Po wygranej pierwszej odsłonie, w drugiej Polka oddała inicjatywę. Lepchenko znów imponująco zaczęła, wychodząc na 3:0, ale tym razem przewagi nie roztrwoniła. Grająca bez ikry, pasywna, zepchnięta za linię końcową Radwańska nie potrafiła znaleźć recepty na potężne uderzenia Amerykanki. Lepchenko wyczuła swoją szansę, ustawiała grę serwisem, a ostrym forhendem rozrzucała Polkę od jednego narożnika kortu do drugiego. 24-letnia krakowianka nie mogła wydobyć się z marazmu, w jaki popadła i przegrała drugiego seta 3:6.

Finałowa partia rozpoczęła się tak jak poprzednie - od przełamania serwisu Radwańskiej, jednak na szczęście Polka, korzystając z pomyłek rywalki, zdołała natychmiast odrobić stratę. Amerykanka walczyła, grała ambitnie, zaś Radwańska wciąż prezentowała się przeciętnie, nie przejmowała inicjatywy i skupiała się na pracy w defensywie. Lepchenko w piątym gemie uzyskała kolejnego breaka, ale to był jej ostatni zryw w tym meczu.

Tenisistka z Taszkentu wyraźnie opadła z sił, jej płaskie bomby zamiast w korcie częściej lądowały na aucie. Polka wykorzystała kryzys przeciwniczki, zanotowała przełamanie powrotne i poszła za ciosem. Wygrywała kolejne gemy jeden za drugim, kończąc cały mecz po dwóch godzinach i kwadransie rywalizacji imponującą serią czterech gemów wygranych z rzędu, od stanu 2:3 do 6:3.

- To był bardzo ciężki mecz. Szczerze mówiąc, nie zagrałam dobrze, w pierwszej kolejności musiałam walczyć sama ze sobą - przyznała samokrytycznie najlepsza polska tenisistka, która po raz drugi w karierze zagra w półfinale w Stanford.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

Przeciwniczką Radwańskiej w walce o finał będzie Amerykanka Jamie Hampton, z którą krakowianka przegrała w czerwcu tego roku na trawie w Eastbourne - To bardzo dobra zawodniczka, agresywnie grająca. Zapowiada się niezwykle ciekawy pojedynek - oceniła Isia. Hampton promocję do najlepszej "czwórki" Bank of The West Classic uzyskała, wygrywając z Rosjanką Wierą Duszewiną.

Bank of the West Classic, Stanford (USA) WTA Premier, kort twardy, pula nagród 795 tys. dol. piątek, 26 lipca

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Agnieszka Radwańska (Polska, 1)  - Varvara Lepchenko (USA, 6) 7:6(2), 3:6, 6:3

Źródło artykułu:
Komentarze (20)
avatar
ort222
27.07.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Baroli która wygrala Wimbledon, wlasnie w tym sezonie wypadalo blado, miała ciagle problemy zdrowotne i zawodzila, przegrywala wiele meczy z rywalkami z którymi na ogol wygrywala, spadala w ran Czytaj całość
avatar
ort222
27.07.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wy narzekacie na Agnieszka która jest bardzo rowna tenisistka, wg mnie dzięki swojemu stylowi gry, a co byscie pisali np. o Stosur która co prawda wygrala wielkiego szlema, ale w większości tur Czytaj całość
avatar
ort222
27.07.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@stanzuk może i piszesz poważnie, ale to co piszesz nie jest powazne, wszystkie tenisistki maja kobiece problemy.  
avatar
ort222
27.07.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
To nie były przelewki, to była bardzo ciężka praca. Rywalka postawiła twarde warunki. Ale to Polka troszkę lepiej odrobiła lekcję z matematyki i miała lepszy stosunek winnerów do tzw. błędów ni Czytaj całość
avatar
ort222
27.07.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
@armandol Bartoli gra ofensywnie, ale z defensywa Agi zupełnie sobie nieradzi, na 7 meczow 7 porażek i tylko jeden zdobyty set. Jedyny argument ze Agnieszka nie może zdobyc szlema jest ten ze g Czytaj całość