WTA Tokio: Skuteczna Kvitova zatrzymała Kerber, drugi tytuł w sezonie Czeszki

Petra Kvitova pokonała Andżelikę Kerber 6:2, 0:6, 6:3 i wygrała turniej WTA Premier 5 na kortach twardych w Tokio. To 11. tytuł w karierze Czeszki.

Dla Petry Kvitovej był to już 32. trzysetowy mecz w sezonie (bilans 21-11) i drugi w tym tygodniu. W półfinale Czeszka stoczyła blisko 2,5-godzinny bój z Venus Williams. Kerber po raz drugi dotarła do finału turnieju WTA Premier 5 - rok temu w Cincinnati przegrała z Na Li. Bilans wszystkich finałów Niemki w głównym cyklu to teraz 2-5 (jedyne tytuły zdobyła w ubiegłym sezonie w halowych turniejach w Paryżu i Kopenhadze). Kvitová sięgnęła po 11. tytuł w karierze (bilans finałów 11-4) i drugi w sezonie (Dubaj).

Za wyjątkiem II seta, w którym popełniła 13 niewymuszonych błędów przy ledwie sześciu kończących uderzeniach, Kvitová zaprezentowała bardzo skuteczny tenis. Czeszka dobrze serwowała i znakomicie returnowała, błyszczała w akcjach ofensywnych, ale i pokazała się z bardzo dobrej strony w defensywie, co szczególnie można było zobaczyć w ostatnim punkcie I seta, gdy przetrwała ostrzał ze strony Niemki. Zawodniczka z Fulnek posyłała miażdżące piłki z głębi kortu, ale i też bardzo dobrze operowała slajsem i wolejem.

W trwającym 99 minut spotkaniu Kvitova miała osiem podwójnych błędów, ale też zaserwowała pięć asów. Agresywnym returnem Czeszka wprowadziła niepokój do głowy Kerber, która podejmowała coraz większe ryzyko przy serwisie i w rezultacie popełniła pięć podwójnych błędów przy jednym ledwie asie. Mistrzyni Wimbledonu 2011 zapisała na swoje konto 38 kończących uderzeń (32 w I i II secie) i 32 niewymuszone błędy. Niemce z kolei naliczono 11 piłek wygranych bezpośrednio i 14 błędów własnych. Kvitova zdobyła 13 z 20 punktów przy siatce, obroniła siedem z 11 break pointów, a sama wykorzystała cztery z sześciu szans na przełamanie rywalki.

Return forhendowy dał Kvitovej break pointa w drugim gemie I seta i wykorzystała go krosem bekhendowym.  Po chwili Czeszka posłała asa i krosa bekhendowego, a po tym jak przy 40-30 popełniła podwójny błąd, zdobyła dwa kolejne punkty, na 3:0 podwyższając odwrotnym krosem forhendowym wymuszającym błąd. Minięciem forhendowym po linii Kerber uzyskała dwa break pointy w piątym gemie, ale mistrzyni Wimbledonu 2011 pierwszego zniwelowała asem, a drugiego kombinacją dwóch potężnych forhendów. W siódmym gemie Kvitová od 0-30 zdobyła cztery punkty, ostatni asem. Potężnym returnem bekhendowym wymuszającym błąd Czeszka wypracowała sobie setbola w ósmym gemie, a I partia dobiegła końca, gdy Kerber wyrzuciła krosa forhendowego. W całym secie zawodniczka z Fulnek skończyła bezpośrednio 17 piłek i popełniła ledwie pięć błędów własnych.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

W gemie otwarcia II seta Kerber przełamała Kvitovą wygrywając małą wojnę przy siatce (skończyła wolejem forhendowym). Niemka poszła za ciosem i w trzecim gemie popisała się perfekcyjnym returnem forhendowym, a fenomenalna praca w defensywie (wybrała serię potężnych piłek rywalki, jedną wysokim lobem utrudniając Czeszce zadanie przy siatce, aż w końcu mistrzyni Wimbledonu 2011 wpakowała piłkę w siatkę) pozwoliła jej podwyższyć na 3:0.  Po chwili było już 5:0, po tym jak Kvitová popełniła całą serię prostych błędów (smecz wpakowany w siatkę, przestrzelony bekhend, a następnie forhend). Seta do zera Kerber zwieńczyła łatwym gemem, w którym wykorzystała drugiego setbola wygrywającym serwisem. 23-latka z Fulnek w partii tej miała tylko sześć kończących uderzeń, za to popełniła aż 13 niewymuszonych błędów.

W gemie otwarcia III seta Kvitová od 15-30 zdobyła trzy punkty, a w drugim kros forhendowy dał jej dwa break pointy. Kerber oddała podanie podwójnym błędem. Potężnym returnem forhendowym po krosie Czeszka uzyskała dwie okazje na przełamanie w czwartym gemie i wykorzystała już pierwszą, za pomocą forhendu. Po chwili zawodniczka z Fulnek odparła break pointa wygrywającym serwisem, ale podwójnym błędem podarowała Niemce drugiego. Kerber piękną kontrą forhendową po linii wymuszającą błąd odrobiła część strat, a w szóstym gemie wróciła z 15-30, korzystając z kilku prostych błędów rywalki. Podwójnym błędem mieszkanka Puszczykowa podarowała Kvitovej dwie piłki mistrzowskie w ósmym gemie. Pierwszą Czeszka zmarnowała wyrzucając return, a przy drugiej przestrzeliła forhend.

Kerber walczyła do końca i w dziewiątym gemie popisała się efektownym forhendem, a po podwójnym błędzie Kvitovej uzyskała break pointa. Zawodniczka z Fulnek odparła go skuteczną akcją przy siatce, a po błędzie forhendowym Niemki na zakończenie długiej wymiany otrzymała trzecią piłkę mistrzowską. Czeszka zmarnowała ją, pakując forhend w siatkę. Po chwili jednak wolejem (dopisało jej szczęście, bo po agresywnym minięciu Kerber piłka zwolniła po zetknięciu z taśmą) uzyskała czwartego meczbola i wykorzystała go, wspaniałą wymianę złożoną z 20 uderzeń kończąc potężnym krosem forhendowym wymuszającym błąd. W ten sposób dobiegł końca pierwszy od 2009 roku (Quebec City - Melinda Czink pokonała Lucie Safarovą) i pierwszy od 1993 roku w turnieju rangi Premier (w hali Pierre de Coubertina w Paryżu Martina Navratilova wygrała z Monicą Seles) finał z udziałem dwóch leworęcznych zawodniczek.

- W I secie atakowałam każdą piłkę i zaliczyłam dużo kończących uderzeń, ale od początku II seta robiłam proste błędy i wolno poruszałam się na nogach, a na to Angie czekała - powiedziała Kvitová. Wiedziałam, że to się nie skończy aż do ostatniego punktu. Po II secie wiedziałam, co mam robić - grać, tak jak w I secie, pozostać agresywną i ponownie ograniczyć błędy. Cieszę się, że udało mi się wygrać dzisiejszy finał. Dla mnie cały turniej był wspaniały - przez cały tydzień czułam się świetnie na korcie. Naprawdę przyjemnie spędziłam tutaj tydzień i jest jeszcze lepiej wyjeżdżać stąd z tytułem.

Kvitová i Kerber zagrają teraz w ostatnim w sezonie turnieju Premier Mandatory w Pekinie, który rozpoczął się w sobote. Obie zawodniczki, podobnie jak pozostałe dwie półfinalistki z Tokio (Venus Williams i Karolina Woźniacka) w chińskiej imprezie otrzymały w I rundzie wolny los.

Toray Pan Pacific Open, Tokio (Japonia)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,369 mln dolarów
sobota, 28 września

finał gry pojedynczej:

Petra Kvitová (Czechy, 7) - Andżelika Kerber (Niemcy, 5) 6:2, 0:6, 6:3

Komentarze (76)
avatar
WTA-man
28.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Petra wreszcie na swoim miejscu :) Ale drugi set to kompromitacja i wstyd.
Dosyć nerwowy koniec ale ładne zagrania przy pilce meczowej wynagrodziły 
avatar
Grzeczny salvo
28.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kryśka z 2:5 bodajże na 6:5
Genialnie rozgryzła Errani i weszła w kort. Wspaniałe zagrania techniczne, frustracja Sary ogromna.
Obroniła 4 setowe. A teraz wyobraźmy sobie Ulę która miałaby wy
Czytaj całość
avatar
TurboFan GT
28.09.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Isi do pełni szczęści brakuje raptem kilku kilogramów mięśni ,dlatego nigdy nie zrozumiem dlaczego ktoś kto jest tam gdzie ona na pytanie dlaczego mało trenuje na siłowni odpowiada ,..bo nie lu Czytaj całość
avatar
crzyjk lemmingszip
28.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Nie zapominaj Zbyszku, że Aga studiuje na najlepszym polskim uniwerku sportowym i ma całe zaplcze naukowe do dyspozycji. Możesz mi przypomnieć, jaką to uczelnię widziała choć w tv Królowa? A o Czytaj całość
avatar
crzyjk lemmingszip
28.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
No właśnie nie wiem po co Królowa trzyma papę na stanowisku trenera, przecież to gościo z czarnych slamsów. Stanzuk tylko czeka, by go zatrudniła, a tu jakiś żabojad załapał sie na ładne oczka, Czytaj całość