Pierwszy półfinał China Open 2013 trwał dwie godziny i jedną minutę, a po niezwykle zaciętym pierwszym secie niewielu spodziewało się takiego rozstrzygnięcia w dwóch kolejnych partiach. Ostatecznie, Jelena Janković pokonała 6:7(7), 6:1, 6:1 Petrę Kvitovą, kwalifikując się do 31. w karierze finału w głównym cyklu.
Premierowa część meczu była niezwykle dramatyczna, a wydarzenia na placu gry zmieniały się jak w kalejdoskopie. Najpierw na prowadzenie 3:1 wyszła oznaczona "dziewiątką" Czeszka, ale rozstawiona z numerem ósmym Janković wygrała cztery gemy z rzędu i była o krok od zwycięstwa w pierwszym secie.
Kvitová ambitnie walczyła o odrobienie strat i dopięła swego. Serwującą w 10. gemie na seta tenisistkę z Dubaju przełamała do 30, jednak po chwili znów oddała własne podanie. W kolejnym gemie Janković uzyskała setbola, lecz przegrała trzy kolejne piłki i doszło do tie breaka. W decydującej rozgrywce reprezentantka naszych południowych sąsiadów zmarnowała najpierw dwie okazje na zwieńczenie partii, zanim przy wyniku 9-7 zakończyła tę część spotkania.
Od tego momentu mistrzyni z Tokio wyraźnie stanęła. Zaczęła popełniać coraz więcej błędów własnych, zaś jej rywalka przede wszystkim grała mądrze. W drugiej partii Janković skończyła osiem piłek, a pomyliła się zaledwie pięć razy. Kvitová z kolei miała cztery winnery i 10 błędów niewymuszonych. Po kilkunastu minutach Czeszka przegrywała już 0:5, a Serbka pewnie wykorzystała pierwszego setbola w siódmym gemie.
W trzecim secie obraz gry w ogóle nie uległ zmianie. Kvitová, która po zakończeniu drugiej odsłony skorzystała z przerwy toaletowej, w dalszym ciągu notowała więcej błędów własnych niż winnerów, co mądrze grająca była liderka rankingu pewnie wykorzystywała. Janković od stanu 0:1 wygrała sześć gemów z rzędu i po wykorzystaniu pierwszego meczbola mogła cieszyć się z awansu do niedzielnego finału, w którym zmierzy się z Sereną Williams.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
W ponad dwugodzinnym pojedynku Janković zanotowała jednego asa oraz trzy podwójne błędy. 28-letnia Serbka skończyła 17 piłek oraz popełniła 20 błędów własnych. Z 15 okazji na przełamanie wykorzystała łącznie osiem. Kvitová z czasem grała coraz słabiej, a na jej konto zapisano dwa asy, cztery podwójne błędy oraz trzy przełamania. Czeska mistrzyni Wimbledonu 2011 zanotowała 31 winnerów i aż 47 błędów niewymuszonych, ponosząc pierwszą porażkę z Janković w ich trzecim bezpośrednim starciu.
Janković ma miłe wspomnienia z Pekinu. W 2007 roku dotarła tutaj do finału, w którym po trzysetowym meczu uległa Węgierce Agnes Szavay. Sezon później Serbka powróciła do chińskiej stolicy i tym razem okazała się najlepsza, ogrywając w pojedynku o tytuł Rosjankę Swietłanę Kuzniecową. Z młodszą z sióstr Williams Janković mierzyła się wcześniej dziesięciokrotnie i cztery z tych spotkań wygrała. Po raz ostatni obie panie zagrały przeciwko sobie w finale tegorocznego turnieju w Charleston, gdzie Amerykanka zwyciężyła 3:6, 6:0, 6:2.
China Open, Pekin (Chiny)
WTA Premier Mandatory, kort twardy, pula nagród 5,185 mln dolarów
sobota, 5 października
półfinał gry pojedynczej:
Jelena Janković (Serbia, 8) - Petra Kvitová (Czechy, 9) 6:7(7), 6:1, 6:1
Hahaha, pomarzyć zawsze można