WTA Pekin: Siódemka nie okazała się szczęśliwa, Radwańska nie sprostała Williams

Agnieszka Radwańska poniosła siódmą porażkę w siódmym meczu przeciw Serenie Williams. W półfinale turnieju WTA w Pekinie liderka światowego rankingu pokonała Polkę w dwóch setach.

Poprzednia konfrontacja Agnieszki Radwańskiej z Sereną Williams mogła napawać optymizmem. W sierpniu, podczas turnieju w Toronto, Polka stoczyła ze słynną Amerykanka wyrównany bój, ale musiała uznać wyższość rywalki. W sobotnim półfinale międzynarodowych mistrzostw Chin, los po raz siódmy skojarzył naszą reprezentantkę z liderką światowego rankingu i tym razem Williams nie zostawiła Radwańskiej żadnych złudzeń, wygrywając 6:2, 6:2, a w odniesieniu triumfu nie przeszkodziła jej nawet kontuzja pleców.[b]

[/b]

Młodsza z sióstr Williams w meczach z każdą przeciwniczką stara się przejmować inicjatywę na korcie i nadawać ton grze. Nie inaczej było w sobotnim starciu z krakowianką. Amerykanka od pierwszych piłek mocno ruszyła do przodu, zasypując Radwańską gradem potężnych forhendowych i bekhendowych bomb z linii końcowej. Polka dzielnie starała się bronić przed ostrzałem 32-latki z Florydy, ale w trzecim gemie nie miała nic do powiedzenia.

Williams popisała się dwoma miażdżącymi winnerami z bekhendu, dołożyła do tego fenomenalny return przy break poincie i uzyskała pierwsze w meczu przełamanie. Polka wiedziała, że aby wygrać z Amerykanką musi wznieść się na wyżyny swoich umiejętności, starała się mieszać grę, atakowała przy siatce (w jednej z akcji oberwała nawet piłką od Williams, lecz zagranie Amerykanki nie było intencjonalne), jednak wciąż było to za mało.

W gemie siódmym 24-letnia krakowianka w fatalnym stylu oddała podanie. Najpierw popełniła dwa pod rząd podwójne błędy serwisowe, następnie nie znalazła odpowiedzi na potężne returny Amerykanki, która po drugim breaku objęła prowadzenie 5:2, następnie zakończyła seta przy własnym podaniu.

Początek drugiego seta należał do Radwańskiej. Polka wykorzystała słabszy moment Williams, która grała bardzo niemrawo, usilnie próbowała drop szotów, które kompletnie jej się nie udawały, a w przerwach między punktami z grymasem bólu łapała się za plecy.

Amerykanka jednak zacisnęła żeby i mimo bólu zdołała w trzecim gemie drugiego seta zanotować kolejne przełamanie. Przerwa medyczna, o którą poprosiła Amerykanka, nie wybiła jej z odpowiedniego rytmu. Po powrocie na kort Williams nie grała tak bezkompromisowo jak w pierwszym secie, ale wciąż prezentowała poziom nieosiągalny dla pierwszej rakiety naszego kraju.

W piątym gemie 17-krotna mistrzyni wielkoszlemowa wywalczyła kolejnego breaka, znów przy break poincie zagrywając kapitalny return, po którym krakowianka mogła jedynie odprowadzić piłkę wzrokiem. Radwańska podjęła jeszcze rękawicę, w ostatnim gemie spotkania uzyskała pierwszego break pointa, ale Williams obroniła się asem serwisowym, a po chwili zakończyła cały pojedynek.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

W ciągu 82 minut gry, Radwańska zapisała na swoim koncie ledwie pięć uderzeń wygrywających, popełniła siedem niewymuszonych błędów (Williams 31 winnerów i 21 pomyłek własnych), Polka posłała dwa asy serwisowe, a po drugim serwisie wygrała tylko cztery z 17 rozegranych punktów. Amerykanka tylko raz musiała bronić się przed przełamaniem zanotowała cztery asy serwisowe i łącznie zdobyła 21 punktów więcej od krakowianki.

Finałową rywalką młodszej z amerykańskich sióstr będzie Jelena Janković. Serbka w trzech setach pokonała Petrę Kvitovą.

China Open
, Pekin (Chiny)
WTA Premier Mandatory, kort twardy, pula nagród 5,185 mln dolarów
sobota, 5 października

półfinał gry pojedynczej:

Serena Williams (USA, 1) - Agnieszka Radwańska (Polska, 3) 6:2, 6:2

Program i wyniki turnieju

Komentarze (195)
avatar
Grzeczny salvo
6.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A tak na serio, nie mogę się doczekać meczu w 2014 na Hopfmanie Bartoli-Radwanska. Wreszcie zobaczę prawdziwy finał Wimbledonu 2013 
avatar
Grzeczny salvo
6.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Isia, nie przejmuj się, odbijesz to sobie na Pucharze Hopfmana z Bartoli i podwyższysz na 8:0
Pamiętaj, że jesteś "prywatną Sereną Williams dla Bartoli" 
avatar
crzyjk
6.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Isia może w końcu odpocząć, po azjatyckim maratonie, ostatnim w tym sezonie:
"Po tylu meczach przez ostatnie trzy tygodnie, najważniejsza w tej chwili jest regeneracja. Dzięki, że trzymaliście
Czytaj całość
avatar
tomekBYDGOSZCZ
6.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niby trzy miejsca w rankingu WTA, a jednak przepaść. Szkoda... 
avatar
Tom_J
5.10.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Ponownie postuluję wprowadzenie specjalnej Association dla Sereny. Ona się nie mieści w WTA ;P
Grałaby wtedy sama z sobą, i spokój. Przecież wynik i tak zależy tylko od niej, więc na jedno wyjd
Czytaj całość