Po trudnym, szarpanym pierwszym secie wygranego 7:6(3), 6:3 pojedynku z Santiago Giraldo, Jerzy Janowicz nie ukrywał, że nie jest zadowolony ze swojej aktualnej dyspozycji.
- Grało się słabo, nie mogę się jeszcze tak naprawdę pozbierać po tej kontuzji. Czuję się kiepsko, bardzo kiepsko, sam nie wiem czemu - powiedział po meczu portalowi SportoweFakty.pl Janowicz.
Powroty po przerwach od gry zawsze są trudne i nie inaczej jest w przypadku najlepszego polskiego tenisisty, który we wtorkowym pojedynku przeplatał składne, ofensywne akcje z prostymi błędami: - Ciężko przetrenowałem ten okres po kontuzji, ale tak to zazwyczaj jest po urazach, że nie można odnaleźć swojej gry. Całe szczęście, że udaje mi się jednak tak czy siak wygrywać pojedyncze mecze - przyznał łodzianin.
- Nie mogę się odnaleźć ze swoją grą na korcie, często się gubię. Jak się robi przerwę, wymuszoną w czasie sezonu, to potem naprawdę trudno jest wrócić - dodał półfinalista Wimbledonu. - To jest ostatni turniej i na pewno wykrzesam z siebie resztki sił i możliwości - zapewnił.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
Polak od miesięcy tłumaczy, że zeszłoroczna edycja imprezy jest już dla niego daleką przeszłością, ale po pierwszym wejściu na paryski kort pozwolił sobie na chwilę zadumy.
- Jak pierwszy raz się pojawiłem, w niedzielę, to oczywiście wspomnienia wróciły. Tak, jak mówię, to ostatni turniej w roku, w którym osiągnąłem swój pierwszy wielki sukces, więc nie ma mowy o żadnym odpuszczaniu. Mam nadzieję, że to, co na razie prezentuję, będzie wystarczało, że poprzez takie teoretycznie słabe w moim wykonaniu, ale ostatecznie wygrane mecze, będę się rozkręcać - ocenił swoje oczekiwania ubiegłoroczny finalista turnieju.
- Liczę, że w następnym meczu zagram lepiej - podsumował swój występ Janowicz.
Kolejnym przeciwnikiem Janowicza może być obecny lider rankingu, Rafael Nadal (Hiszpan w środę zmierzy się z Marcelem Granollersem), z którym Polak grał w tym roku podczas turnieju w Montrealu. Tam, także niezadowolony ze swoich pierwszych występów, postawił hiszpańskiemu mistrzowi bardzo trudne warunki, zmuszając legendarnego rywala do niemałego wysiłku.
- Wiem, że jest szansa go pomęczyć na tym korcie. W Montrealu miałem 6:5, i serwis na pierwszego seta. Przy 30-15 zepsułem wysokiego smecza, ale jest to dowód na to, że nawet, jeśli gram słabo, to moja gra jest na tyle niewygodna, nieregularna, że mogę Nadala jakoś na korcie uszkodzić. Zobaczymy jak będzie, on też musi najpierw wygrać - zakończył Polak.
Jerzy Janowicz spotkanie III rundy rozegra w czwartek.
Robert Pałuba
z Paryża
robert.paluba@sportowefakty.pl
Serwis też inny niż choćby rok temu. Ano zobaczymy, co Jurek ugra to jego :)