Wychodząc na kort centralny paryskiej hali Bercy, Roger Federer był świadomy misji, którą ma do wykonania. Szwajcar potrzebował zwycięstwa, by zapewnić sobie udział w londyńskich Finałach ATP World Tour. Maestro bilet do stolicy Anglii mógł bukować już w niedzielę, ale przegrał w finale turnieju w Bazylei z Juanem Martínem del Potro. W środowy wieczór bazylejczyk znów zmierzył się z rywalem o słusznym wzroście, opierającym swoją grę na bombardowaniu serwisem i miażdżącym forhendem, ale nie tak utytułowanym i wysoko notowanym jak Del Potro, Kevinem Andersonem, który jednak nie zdołał powstrzymać Szwajcara. Federer wygrał w 82 minuty 6:4, 6:4 i po raz 12. z rzędu zagra w imprezie dla ośmiu najlepszych tenisistów sezonu.
- Czułem się naprawdę dobrze, prawdopodobnie pierwszy raz od turnieju w Dubaju, więc to jest dla mnie dobra rzecz. Jestem szczęśliwy z tego, jak teraz gram - powiedział Federer. - Ostatnie tygodnie to był dla mnie trudny czas. Nie sądziłem, że nie mogę rozegrać meczu, w którym nie zostanę przełamany. To był trudny czas, w którym o wszystkim decydują detale i one powodują tę różnicę, czy zostaniesz przełamany czy nie. Byłem w tym roku jakby wiele razy nokautowany, ale za każdym razem musiałem wstać. Zdecydowaną poprawę poczułem dopiero w ubiegłym tygodniu w Bazylei - wyjaśniał.
Szwajcar nie ukrywał zadowolenia z faktu, iż w końcu udało mu się wywalczyć przepustkę do tegorocznych Finałów ATP World Tour. - To wspaniała wiadomość. To jeden z najważniejszych celów wszystkich tenisistów z czołowej "10" czy "20" rankingu. Wszyscy w przerwie między sezonami czy na początku każdego roku o tym mówią. To był jeden z moich celów, jakie postawiłem przed sobą przed rozpoczęciem sezonu - mówił zadowolony.
W III rundzie BNP Paribas Masters Federer zmierzy się z Niemcem Philippem Kohlschreiberem, który drugi raz w ciągu tygodnia pokonał swego rodaka, Tommy'ego Haasa.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
W pojedynku zamykający trzeci dzień paryskiej imprezy, Milos Raonić wygrał 6:3, 6:4 z Robinem Haase, który w finałowej rundzie kwalifikacji pokonał Łukasza Kubota. W trwającym niespełna godzinę spotkaniu zwycięstwo rozstawionego z numerem dziesiątym Kanadyjczyka nie było ani przez moment zagrożone. Raonić posłał 14 asów serwisowych, po trafionym pierwszym podaniu przegrał zaledwie jeden punkt, nie musiał bronić ani jednego break pointa, sam dwukrotnie uzyskał przełamanie, a mecz zakończył w sposób dość nietypowy.
Zwyciężając z Holendrem, 22-letni reprezentant Kanady podtrzymał swoje szanse na debiutancki występ w Finałach ATP World Tour. Jednak, aby zagrać w londyńskim turnieju, Raonić musi dojść przynajmniej do finału BNP Paribas Masters i liczyć na to, że Stanislas Wawrinka i Richard Gasquet odpadną przez ćwierćfinałem.
Kolejnym rywalem Raonicia będzie Tomáš Berdych, który na otwarcie swojej paryskiej kampanii bez straty seta wygrał z Pablo Andujarem, który skorzystał na nieszczęściu Gaelu Monfilsa i do głównej drabinki wszedł jako szczęśliwy przegrany z kwalifikacji.
BNP Paribas Masters, Paryż (Francja)
ATP World Tour Masters 1000, kort twardy w hali, pula nagród 2,646 mln euro
środa, 30 października
II runda gry pojedynczej:
Roger Federer (Szwajcaria, 5) - Kevin Anderson (RPA) 6:4, 6:4
Tomáš Berdych (Czechy, 6) - Pablo Andújar (Hiszpania, LL) 6:2, 7:5
Miloš Raonić (Kanada, 10) - Robin Haase (Holandia, Q) 6:3, 6:4
Philipp Kohlschreiber (Niemcy) - Tommy Haas (Niemcy, 11) 6:2, 6:2