Rod Laver: Federer jest najlepszym tenisistą wszech czasów
Rod Laver, jeden z najbardziej utytułowanych tenisistów w dziejach tej dyscypliny sportu, jest zdania, że tytuł najwybitniejszego zawodnika w historii tenisa należy się Rogerowi Federerowi.
- Kiedy patrzę na to wszystko, co ten człowiek osiągnął, to muszę powiedzieć, że według mnie jest najlepszym tenisistą wszech czasów - powiedział o Rogerze Federerze jeden z najwybitniejszych tenisistów w historii, Rod Laver.
Osiągnięcia Lavera mogą budzić podziw. Australijczyk w latach 60. XX wieku był wielką postacią męskiego tenisa. Jest jest jedynym tenisistą w historii, który skompletował (dwukrotnie - w 1962 i 1969 roku) tzw. Wielkiego Szlema, czyli wygrał w jednym roku wszystkie cztery turnieje wielkoszlemowe. M.in. dzięki staraniom Lavera tenis otworzył nowy rozdział w swoich dziejach. W 1968 roku do gry w najważniejszych turniejach dopuszczono zawodowców, co dało początek Erze Otwartej tenisa.Mimo tak wybitnych osiągnięć, 75-latek z Queensland twierdzi, że nie on, a właśnie Federer jest tenisistą wszech czasów: - Federer jest graczem kompletnym. Nie tylko wygrywa, ale i gra wspaniale w tenisa. Kolejny raz podkreślam, że to on jest tym największym w historii. Ja wprawdzie dwukrotnie zdobyłem Wielkiego Szlema, raz jako zawodowiec, a raz jako amator - przypomina Laver, który w karierze wygrał 47 turniejów, w tym 11 wielkoszlemowych.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
Najwybitniejszy gracz w historii australijskiego tenisa przyznał także, iż doskonale
zdaje sobie sprawę, że w takim wieku, w jakim jest Federer, efektywność gry ulega obniżeniu oraz, że Szwajcar będzie doznawał częstszych porażek: - Rozumiem jakie może mieć problemy z utrzymywaniem najwyższego poziomu. Znam to na własnym przykładzie. Jednego dnia gra doskonały tenis, a drugiego już jest gorzej. Więc nie sądzę, że obecna dyspozycja Federera ma związek z jego metodami treningowymi czy ćwiczeniami, które wykonuje. To wszystko zależy od organizmu. Czasami są po prostu takie dni, gdy nie dysponuje się odpowiednią dawką adrenaliny, potrzebnej do zwycięstwa w meczu. Kilka razy zauważyłem, że on na pewno tego doświadcza, mimo że dzień wcześniej grał świetnie - analizował patron kortu centralnego w kompleksie Melbourne Park, gdzie co roku rozgrywany jest Australian Open, tradycyjnie pierwsza w sezonie lewa Wielkiego Szlema.
Często pojawiających się opinii o sportowej agonii Federera nie popiera także Mark Philippoussis, jeden z najlepszych australijskich tenisistów ostatnich kilkunastu lat. -
To nadal wielki zawodnik, możliwe że największy, który dalej świetnie się porusza po korcie. Myślę, że ma jeszcze szanse na jednego Szlema - stwierdził niegdyś ósmy tenisista globu.
Philippoussis, dwukrotny finalista wielkoszlemowy (US Open 1998 i Wimbledon 2003, w którym w finale przegrał właśnie z Federerem) zaznacza, iż jeżeli Szwajcar chce jeszcze wygrać turniej wielkoszlemowy, to musi tego dokonać jak najszybciej: - Musi go wygrać w przyszłym roku, bo potem może być już za późno. Moim zdaniem Roger mógłby wygrać Australian Open albo Wimbledon. Forma Murraya stoi pod znakiem zapytania i to zwiększa szanse Rogera, który przegrał z nim w Australii przed rokiem. Stawiam na niego właśnie tam. To na pewno wielkie wyzwanie, ale wierzę, że da radę. Ostatnim meczem Pete'a Samprasa było zwycięstwo z Andre Agassim w finale US Open, gdy wszyscy myśleli, że on już się skończył - wlewa optymizm w serca fanów Federera były rekordzista świata w prędkości serwisu.