Ilie Nastase: Jeśli ludzie oferują pieniądze, to tenisiści będą grać

Świetny rumuński tenisista sprzed lat, Ilie Nastase, mówi o tym, jak bardzo tenis zmienił się przez ostatnie dekady, oraz sądzi, że Andy Murray może wygrać styczniowy Australian Open.

Były lider rankingu ATP, jeden z najlepszych tenisistów lat 70. XX wieku, Ilie Nastase, słynący z finezyjnej i różnorodnej gry oraz z niebanalnego poczucia humoru, na przestrzeni kolejnych lat zauważa wiele zmian, które zaszły w zawodowym tenisie: - Nie można porównywać tego, co było 30-40 lat temu. Wtedy tenisiści mieli tylko trenerów, dziś mają też menedżerów czy dietetyków. Jest to na pewno bardziej profesjonalne, ale nie można tego porównywać, bo to niesprawiedliwe - powiedział Rumun portalowi sport360.com.

- Mogę powiedzieć jedynie, że w moich czasach tenisiści świetnie bawili się grą i mam nadzieję, że teraz też tak jest. Wówczas czułem, że mogę to robić, dostarczać kibicom rozrywki. Teraz myślę, że byłoby to niemożliwe - dodaje 67-latek z Bukaresztu.

Według Năstase przyczyną takiego stanu rzeczy są wielkie pieniądze, które pojawiły się w tenisie: - Prawdopodobnie w przyszłości będzie jeszcze więcej pieniędzy w sporcie, a gracze staną się jeszcze bardziej poważni. Jeśli ludzie oferują pieniądze, zawodnicy będą grać. Co można zrobić? Nie można odmówić pieniędzy.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

Za niespełna miesiąc rozpocznie się Australian Open, pierwszy wielkoszlemowy turniej w sezonie, w którym Năstase wystąpił ledwie jeden raz w karierze. Rumun nigdy nie przepadał za imprezą w Melbourne, ale ma swojego faworyta do triumfu.

- Jest nim Murray. Prawdopodobnie on jest jedynym, który może pokonać Nadala i Djokovicia. On jest dobrym tenisistą. Lubię go, bo on zawsze jest tam, gdzie piłka. Gra z dużą intuicją, więc to wygląda na prostą grę, nie wkłada dużo wysiłku. Lubię taki rodzaj tenisistów. Kiedyś uwielbiałem Martinę Hingis i Rogera Federera - wyjawia.

Komentarze (0)