Po fatalnym dla Rogera Federera sezonie 2013, nasiliły się głosy wieszczące koniec szwajcarskiego Maestro. W gronie sceptyków są także optymiści, osoby twierdzące, że Szwajcar może już nie będzie dominował na światowych kortach, ale z pewnością stać go jeszcze na wielkoszlemowe zwycięstwa.
- Jeżeli Roger będzie zdrowy, na pewno może wygrać turniej wielkoszlemowy - mówi szanowany australijski trener, Roger Rasheed. - Będzie musiał pokonać dwóch lub trzech najlepszych facetów, bo jego pozycja nie stawia go w tak komfortowym położeniu jak kiedyś. Gdy będzie grał swój najlepszy tenis, nie widzę powodu, dla którego nie miałby triumfować w Wielkim Szlemie - dodaje obecny opiekun Grigora Dimitrowa, zwanego Baby Federerem.
Podobnego zdania co Rasheed jest legendarny deblista, Todd Woodbridge. - Jak najbardziej, Federer może wygrać jeszcze turniej wielkoszlemowy. Obejrzeć go w Brisbane i Australian Open będzie intrygujące. On ciągle ma coś udowodnienia - mówi.
Zdaniem 16-krotnego mistrza wielkoszlemowego w grze podwójnej, Szwajcar największe szanse na triumf ma w Wimbledonie: - Roger wróci do siebie. On jeszcze może wygrać jeden lub dwa Wielkie Szlemy. Gdybym miał wybierać który, powiedziałbym, że Wimbledon.
Również Wally Masur, ekspółfinalista US Open, a obecnie ceniony w Australii ekspert, jest przekonany, że Federera ciągle stać na wielkie osiągnięcia. - Bardzo trudno powiedzieć, że Federer już nie wygra Wielkiego Szlema. Uważam, że stać go jeszcze choćby na jeden Wimbledon. Jeżeli ktoś ma pragnienie, by czegoś dokonać, nigdy nie można go dyskredytować. Sampras i Agassi wygrali Szlema pod koniec kariery, więc dlaczego Federer nie może tego zrobić? - pyta Australijczyk.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
W 2008 roku Federer zdobył złoty medal Igrzysk Olimpijskich w deblu, wspólnie ze Stanislasem Wawrinką. Słynny bazylejczyk zapowiedział, że ma zagrać grać w tenisa aż do kolejnych Igrzysk, które w 2016 roku odbędą się w Rio de Janeiro, a Wawrinka ma nadzieję, że w Brazylii znów połączą swe siły w duecie.
- Oczywiście byłoby wspaniale gdybyśmy znów razem zagrali w deblu. Zloty medal w Pekinie jest najwspanialszym momentem w mojej karierze i zarazem skarbem - powiedział 27-latek z Lozanny.