W tamtym spotkaniu przeciw Dominice Cibulkovej Serena przegrywała 2:6, 1:4. - Ale znalazła rozwiązanie, by zwyciężyć - mówi Mouratoglou w analizie dla dziennika "L'Équipe". - Od tego momentu jej seria jest imponująca. Po kolei: wygrywa Miami, potem, na ziemi, Charleston, Madryt, Rzym i Rolanda Garrosa.
Mouratoglou wskazuje na pierwsze trzy miesiące roku, kiedy Serena odpadła z Australian Open w ćwierćfinale i doznała kontuzji kostki. - Nie było dobrze - tłumaczy. - Jeżeli nie zrobiłaby tego cudu przeciw Cibulkovej powracając od 2:6, 1:4, szczerze, nie wiem jak skończyłby się ten sezon. To był kluczowy moment.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
Inne najważniejsze momenty roku dla Sereny to według Mouratoglou: powrót na pozycję liderki rankingu w Ad-Dausze (Była to najbardziej emocjonująca chwila w roku dla niej), poranna rozgrzewka przed ćwierćfinałem w Madrycie, zwycięstwo w Paryżu i... porażka z Lisicką w 1/8 finału Wimbledonu.