Początek spotkania nie wskazywał na to, że Martina Hingis i Sabina Lisicka wywalczą wspólnie awans do półfinału debla turnieju WTA Premier Mandatory w Miami. Utytułowana Szwajcarka i będąca pod jej trenerską opieką reprezentantka Niemiec już w pierwszym gemie straciły serwis, a od stanu 3:3 przegrały trzy kolejne gemy i tym samym premierowego seta.
W drugiej partii gra się wyrównała, a prawdziwe emocje zaczęły się w 10. gemie, w którym Anabel Medina i Jarosława Szwiedowa zmarnowały trzy z rzędu piłki meczowe. Przy stanie 6:5 hiszpańsko-kazachski duet nie wykorzystał dwóch kolejnych szans na zwieńczenie spotkania i doszło do tie breaku. W rozgrywce tej Medina i Szwiedowa zmarnowały meczbola numer 6 i 7, a po chwili to Hingis i Lisicka zdołały zapisać na swoje konto tę część spotkania.
O losach pojedynku zadecydował zatem mistrzowski tie break, w którym utytułowana Szwajcarka i jej podopieczna prowadziły niemal od samego początku aż do końca. Medina i Szwiedowa doszły swoje przeciwniczki tuż przed drugą zmianą stron, lecz po chwili przegrały cztery z pięciu piłek i tym samym całe spotkanie 6:3, 6:7(7), 7-10.
Dla 33-letniej Hingis, która z Lisicką startowała również w Indian Wells, gdzie obie tenisistki odpadły już w I rundzie, to pierwszy deblowy półfinał od siedmiu lat, kiedy to wspólnie z Danielą Hantuchovą doszła do tej fazy zawodów właśnie w Miami. O wielki finał szwajcarsko-niemiecka para zagra z oznaczonymi numerem piątym Carą Black z Zimbabwe i Sanią Mirzą z Indii.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Brawa dla Martiny, to ona wciągnęła mnie w to "bagno" i tracę wzrok przed tv albo lapem. Jednocześnie cieszę się że nie musze ogląd Czytaj całość