W sobotę podczas treningu przed półfinałem turnieju ATP w Monte Carlo z Rogerem Federerem Novak Djoković poczuł ostry ból w prawym nadgarstku. Serb ostatecznie wyszedł na kort, ale nie był w stanie zaprezentować pełni swoich umiejętności i przegrał w dwóch setach.
- Naprawdę nie wiem, co mi dolega. Wiem, że potrzebuję odpoczynku od
tenisa. Przez pewien czas nie będę mógł grać. Jak długo? Nie wiem. Muszę odpocząć i gdy będę w 100 proc. zdrowy, wtedy pojawię się na korcie - mówił Serb "na gorąco" tuż po zakończeniu pojedynku z Federerem.
Początkowe diagnozy nie były optymistyczne dla wicelidera rankingu ATP. Spekulowano, że przerwa w grze może trwać 6-8 tygodni, co wykluczałoby start Serba w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie. Na szczęście dla tenisisty uraz nie okazał się aż tak groźny i będzie on mógł wystąpić w rozpoczynającym się 4 maja turnieju ATP Masters 1000 w Madrycie.
- Na szczęście sytuacja jest lepsza niż pierwotne diagnozowano - przyznał Djoković. - Lekarze zapewnili, że będe mógł zagrać w Madrycie, a potem w Rzymie i Rolandzie Garrosie, tak jak to sobie zaplanowałem. Jednak muszę kontynuować proces rehabilitacji, przechodzić zabiegi medyczne, a to oznacza, że na jakiś czas czeka sobie mnie przerwa od tenisa - powiedział.
Wolny czas 26-latek z Belgradu spędza aktywnie. Wybrał się w podróż do Aten razem ze swoją sympatią, Jeleną Ristić, a wrażeniami z wyprawy podzielił się na portalach społecznościowych. - Witajcie Przyjaciele. Jestem w dobrych rękach, wracam do zdrowia i cieszę się pięknem Aten - napisał, dołączając zdjęcie na tle Akropolu.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!