WTA Cincinnati: Bouchard pokonana przez Kuzniecową, Serbki grają dalej

Swietłana Kuzniecowa pokonała Eugenie Bouchard w II rundzie turnieju WTA Premier 5 rozgrywanego na kortach twardych w Montrealu. Do 1/8 finału awansowały Ana Ivanović i Jelena Janković.

Eugenie Bouchard (WTA 8) poniosła trzecią porażkę z rzędu. W finale Wimbledonu uległa Petrze Kvitovej, a w ubiegłym tygodniu w Montrealu w meczu otwarcia doznała bolesnej porażki z rąk Shelby Rogers. W Cincinnati przegrała 4:6, 6:3, 2:6 ze zdobywczynią dwóch wielkoszlemowych tytułów Swietłaną Kuzniecową (WTA 24). Rosjanka pokonała Kanadyjkę po raz drugi w sezonie (w kwietniu w Oeiras).
[ad=rectangle]
W gemie otwierającym mecz Kuzniecowa potężnym returnem bekhendowym po linii uzyskała dwa break pointy. Do przełamania doszło za sprawą podwójnego błędu Bouchard. W szóstym gemie Kanadyjka miała szansę na odrobienie straty, ale Rosjanka obroniła się świetną kombinacją dwóch forhendowych wolejów. W siódmym gemie odparła break pointa krosem forhendowym, ale Kuzniecowa ciasnym krosem bekhendowym wypracowała sobie drugiego. 20-latka z Montrealu pokazała klasę i wybrnęła z opresji nadzwyczajnym minięciem bekhendowym po krosie z dużą dawką topspinu.

Serią potężnych forhendów Kuzniecowa wymusiła na Kanadyjce błąd i uzyskała w ten sposób piłkę setową w dziewiątym gemie. Zawodniczka z Montrealu zniwelowała ją ostrym bekhendem po linii. W dziewiątym gemie returnem bekhendowym po krosie Bouchard obroniła drugą piłkę setową, a trzecią i czwartą niewymuszonymi błędami roztrwoniła Kuzniecowa. Kros forhendowy przyniósł Rosjance piątego setbola i wykorzystała ją szybką akcją serwis-forhend.

W gemie otwarcia II seta Bouchard miała 30-0, ale cztery kolejne punkty padły łupem Kuzniecowej, która zaliczyła przełamanie kombinacją dwóch potężnych bekhendów i forhendu. Efektownym krosem forhendowym Kanadyjka wypracowała sobie szansę na odrobienie straty. Rosjanka podanie oddała podwójnym błędem. W trzecim gemie Bouchard od 0-30 zdobyła cztery punkty korzystając z serii popsutych returnów przez rywalkę. Po chwili Kanadyjka miała w górze piłkę, która dałaby jej break pointa na 3:1, ale wpakowała drajw woleja w siatkę. W końcu jednak uzyskała kolejne przełamanie, po tym jak w szóstym gemie podwójny błąd zrobiła Kuzniecowa. Finalistka tegorocznego Wimbledonu do końca seta nie oddała już tej przewagi.

W drugim gemie III seta Kuzniecowa zmarnowała break pointa pakując return w siatkę, ale w szóstym sięgnęła po przełamanie uruchamiając świetny forhendowy return. Bouchard w gemie tym od 40-15 straciła cztery punkty. W siódmym gemie Rosjanka miała 40-15, ale po jej podwójnym błędzie doszło do gry na przewagi. Była wiceliderka rankingu posłała wygrywający serwis i wyszła na prowadzenie 5:2, gdy rywalka wyrzuciła krosa forhendowego. Mecz Kuzniecowa zakończyła jeszcze jednym przełamaniem i odniosła 45. zwycięstwo w karierze nad zawodniczką z Top 10.

W trwającym jedną godzinę i 55 minut spotkaniu Kuzniecowej naliczono 23 kończące uderzenia i 34 niewymuszone błędy. Bouchard zanotowano 28 piłek wygranych bezpośrednio i 46 błędów własnych. Rosjanka zdobyła 36 z 51 punktów przy swoim pierwszym podaniu oraz wykorzystała cztery z dziewięciu break pointów. W ten sposób wyrównała swój najlepszy rezultat w turnieju w Cincinnati z 2011 roku.

O pierwszy ćwierćfinał w tej imprezie Kuzniecowa zagra z Aną Ivanović (WTA 11), która pokonała 6:4, 6:0 Christinę McHale (WTA 45). W trwającym 77 minut spotkaniu Amerykanka popełniła dziewięć podwójnych błędów i nie miała ani jednego asa. Przy swoim drugim podaniu zdobyła tylko pięć z 26 punktów. Serbka posłała cztery asy oraz wykorzystała sześć z 13 break pointów. Z Kuzniecową ma ona bilans spotkań 9-3. Rosjanka dwa z trzech zwycięstw odniosła w Pucharze Federacji. Ivanović najlepszy start w Cincinnati zanotowała cztery lata temu, gdy doszła do półfinału.

Jelena Janković (WTA 9) wygrała 6:1, 7:6(0) z Anniką Beck (WTA 66). W ciągu 85 minut gry Serbka zaserwowała osiem asów, zdobyła dziewięć z 11 punktów przy drugim podaniu rywalki oraz wykorzystała pięć z dziewięciu break pointów. Janković to triumfatorka turnieju w Cincinnati sprzed pięciu lat. Poza tym grała w nim w finale w 2011 roku oraz w półfinale w ubiegłym sezonie. Kolejną jej rywalką będzie Sloane Stephens (WTA 21), którą w ubiegłym tygodniu pokonała w Montrealu w tie breaku III seta.

Rywalką Sereny Williams w walce o ćwierćfinał będzie Flavia Pennetta (WTA 14), która pokonała 6:4, 6:3 Taylor Townsend (WTA 125). Włoszka od stanu 1:4 w I secie zdobyła dziewięć gemów z rzędu. W trwającym 92 minuty meczu odparła ona siedem z 10 break pointów, a sama wykorzystała sześć z 16 okazji na przełamanie 18-letniej Amerykanki. Z Sereną Pennetta zmierzy się po raz piąty. Jedynego seta młodszej z sióstr Williams urwała sześć lat temu w Miami. Włoszka to półfinalistka turnieju w Cincinnati z 2009 roku.

Western & Southern Open, Cincinnati (USA)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,567 mln dolarów
środa, 13 sierpnia

II runda gry pojedynczej:

Jelena Janković (Serbia, 8) - Annika Beck (Niemcy, Q) 6:1, 7:6(0)
Ana Ivanović (Serbia, 9) - Christina McHale (USA, WC) 6:4, 6:0
Flavia Pennetta (Włochy, 13) - Taylor Townsend (USA, Q) 6:4, 6:3
Swietłana Kuzniecowa (Rosja) - Eugenie Bouchard (Kanada, 7) 6:4, 3:6, 6:2

Komentarze (16)
avatar
Ula
14.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
To co się dzieje w Cincinatti w tym roku jest niedoopisania.Radwańska nie zasługuje na te zwycięstwa. 
Lady Aga mistrzynią Montrealu
14.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A ja tak bardzo bym chciała obejrzeć mecz AGA- Serena z triumfem tej pierwszej.. ale chyba nie teraz, bo Aga zmęczona już..
Liczę na Safarova 
avatar
Caryca Maszka
14.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Maszunia drogę do półfinału ma otwartą, najpierw rozregulowana Nastka a potem Safarova i Halep, które się jej boją. A SF to wielka niewiadoma. Myślę jednak, że Carla byłaby fajną rywalką.
Masz
Czytaj całość
avatar
Caryca Maszka
14.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No cóż, Gienia już wie czemu ona nie ma szlema a Petra i Swieta mają. xd Presja ją wykańcza
Myślę, że jak spokornieje to zacznie wygrywać, bo na razie to syndrom JJa 
avatar
gatto
14.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawa dla Swietki i Any! Coś Gienka całkiem bez formy.