W ubiegłym tygodniu w Montrealu Sabina Lisicka jako jedyna urwała Agnieszce Radwańskiej seta. W Cincinnati obie zawodniczki ponownie spotkają się w 1/8 finału. Polka na otwarcie turnieju rozprawiła się w dwóch szybkich setach z Kurumi Narą. - Cieszę się, że odniosłam zwycięstwo. Po Montrealu nie miałam zbyt wiele czasu, by się przystosować. Jeden dość duży trening oraz rozgrzewka. Ale rozegrałam dwa szybkie sety, więc to był dobry dzień - powiedziała Polka po pokonaniu rakiety numer jeden Japonii.
[ad=rectangle]
Lisicka ma za sobą dwa spotkania, bo nie mogła liczyć na wolny los w I rundzie (taki przywilej ma osiem najwyżej rozstawionych zawodniczek). Wyeliminowała dwie Włoszki, Robertę Vinci i Sarę Errani, ale oba spotkania na swoją korzyść rozstrzygnęła po trzysetowych bitwach. W ubiegłym tygodniu w Montrealu Lisicka również pokonała Errani, by w III rundzie przegrać z Radwańską. - To był długi i zacięty mecz - powiedziała krakowianka o ostatniej konfrontacji z Niemką. - Tutaj prawdopodobnie będzie to wyglądało podobnie. Mam nadzieję, że będę potrafiła pokazać tak samo dobry tenis, jaki grałam w Montrealu, zobaczymy co się wydarzy. Polka, która w środę wygrała 41. mecz w sezonie, zagra o trzeci ćwierćfinał w piątym starcie w Cincinnati (po 2012 i 2013 roku).
W środę Lisicka pokonała Errani 6:4, 2:6, 7:6(2) po blisko trzech godzinach walki. Niemka w spotkaniu tym popełniła 18 podwójnych błędów i zaserwowała tylko sześć asów, ale jednym z nich zakończyła ten maratoński bój. W 2008 roku Sabina doszła w Cincinnati do ćwierćfinału, ale wtedy był to jeszcze mały turniej z pulą nagród 175 tys. dolarów. W 2010, 2011 i 2013 roku odpadła tutaj w I rundzie.
Lisicka rozgrywa słaby sezon, a do tego nie oszczędzają ją problemy zdrowotne. Od stycznia do kwietnia w siedmiu turniejach wygrała łącznie pięć meczów, a trzy spotkania oddała walkowerem. Było to spowodowane chorobą żołądkowo-jelitową (ze Stefanie Voegele w Brisbane), kontuzją prawego barku (z Andreą Hlavackovą w Pattaya City) i grypą (z Kirsten Flipkens w Miami). Poza tym przytrafił się jej jeden krecz - w meczu II rundy Rolanda Garrosa z Moną Barthel, a powodem były problemy z nadgarstkiem. Jedyny w tym roku ćwierćfinał zanotowała w Wimbledonie, w którym rok temu osiągnęła swój pierwszy wielkoszlemowy finał w grze pojedynczej.
Rok temu w półfinale w All England Club Niemka pokonała po trzysetowej bitwie Agnieszkę Radwańską, wracając z 0:3 w III secie. W walce o tytuł gładko przegrała z Marion Bartoli. Lisicka została wówczas pierwszą finalistką wielkoszlemowej imprezy z Niemiec od czasu Steffi Graf (Wimbledon 1999). Poza tym w XXI wieku w rywalizacji singlistów w finale imprezy tej rangi wystąpił tylko jeden jej rodak, Rainer Schuettler (Australian Open 2003). Lisicka poza Wimbledonem w żadnych z pozostałych wielkoszlemowych turniejów nie grała w ćwierćfinale. Co więcej trzy spotkania z rzędu wygrała jeszcze tylko w Australian Open 2012. W US Open 2011 również osiągnęła 1/8 finału, ale wtedy na mecz II rundy nie musiała wychodzić na kort, bo wycofała się Venus Williams.
- Mój tata jest trenerem, więc tenis zawsze był obecny w naszej rodzinie. W wieku siedmiu lat zaczęłam brać lekcje i od razu się uzależniłam od tenisa! - tak sześć lat temu dla cyklu "Getting to Know" opowiadała Niemka o swoich początkach z białym sportem. Dotychczas w swojej karierze zdobyła w głównym cyklu trzy tytuły w singlu (Charleston 2009, Birmingham i Dallas 2011) oraz trzy w deblu (Stuttgart 2011 i 2013, Miami 2014).
Lisicka dysponuje atomowym serwisem, jednym z najpotężniejszych, jaki istnieje w obecnym kobiecym tenisie. Jednak jest on też bardzo mechaniczny, przez co zdarzają się jej mecze z ogromną liczbą podwójnych błędów serwisowych. Tylko w Cincinnati w spotkaniach z Vinci i Errani zrobiła ich 28, a od początku roku 161 przy 140 asach. Niemka może polegać na potężnych strzałach zarówno z forhendu, jak i bekhendu. Używa topspinu i zawsze chce uderzać każdą piłkę mocno albo jeszcze mocniej. Potrafi nadawać piłkom niewiarygodną rotację i posyłać kończące uderzenia zarówno po linii, jak i po ciasnym krosie. Taki tenis jest jednak bardzo ryzykowny, bo Niemka nie potrafi zwolnić ręki i zawsze idzie na żywioł, a że jest zawodniczką nieregularną to efektowne zagrania przeplata katastrofalnymi błędami. Tych drugich z reguły jest znacznie więcej od tych pierwszych i dlatego jej tegoroczne, i nie tylko, wyniki są mocno przeciętne, jak na możliwości, którymi dysponuje.
Lisicka poza trawą nigdy nie była tenisistką, przed którą inne zawodniczki padałyby na kolana. W Cincinnati Niemka bardzo mocno szarpie się z własnym serwisem, a jeśli w spotkaniu z Radwańską go nie opanuje, to krakowianka skrzętnie skorzysta z takich prezentów. Polka na kortach twardych jest dużo lepszą zawodniczką od Errani i nie pozwoli sobie na porażkę z rywalką, którą zawodzi jej najmocniejsza broń. Jeśli piąta rakieta globu nie obniży lotów po Montrealu wówczas ekspres Radwańska, nie zwalniając tempa, dojedzie do kolejnej stacji. Spotkanie rozpocznie się nie wcześniej niż o godz. 1:00 w nocy czasu polskiego z czwartku na piątek.
Western & Southern Open, Cincinnati (USA)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,567 mln dolarów
czwartek, 14 sierpnia
III runda:
Grandstand, nie przed godz. 1:00 czasu polskiego
Agnieszka Radwańska (Polska, 4) | bilans: 2-2 | Sabina Lisicka (Niemcy) |
---|---|---|
5 | ranking | 29 |
25 | wiek | 24 |
173/56 | wzrost (cm)/waga (kg) | 178/70 |
praworęczna, oburęczny bekhend | gra | praworęczna, oburęczny bekhend |
Kraków | miejsce zamieszkania | Bradenton |
Tomasz Wiktorowski | trener | Richard Lisicki |
sezon 2014 | ||
41-14 (41-14) | bilans roku (główny cykl) | 16-11 (16-11) |
tytuł w Montrealu | najlepszy wynik | ćwierćfinał Wimbledonu |
5-2 | tie breaki | 1-3 |
128 | asy | 140 |
2 264 807 | zarobki ($) | 783 518 |
kariera | ||
2005 | początek | 2006 |
2 (2012) | najwyżej w rankingu | 12 (2012) |
445-186 | bilans zawodowy | 253-162 |
14/6 | tytuły/finałowe porażki (główny cykl) | 3/5 |
16 434 816 | zarobki ($) | 5 097 339 |
Bilans spotkań pomiędzy Agnieszką Radwańską a Sabiną Lisicką (główny cykl):
Rok | Turniej | Faza | Zwyciężczyni | Wynik |
---|---|---|---|---|
2011 | Stanford | ćwierćfinał | Lisicka | 7:6(4), 2:6, 6:2 |
2012 | Dubaj | ćwierćfinał | Radwańska | 6:2, 6:1 |
2013 | Wimbledon | półfinał | Lisicka | 6:4, 2:6, 9:7 |
2014 | Montreal | III runda | Radwańska | 6:1, 3:6, 6:3 |
Maszka wygrywa 1 seta z Nastka