- Jestem bardzo szczęśliwy, bo zagrałem bardzo dobry mecz. David miał niezwykłą serię zwycięstw, więc musiałem się bardzo postarać, aby go pokonać. Wszystko, co robiłem na korcie, było dobre - mówił Jerzy Janowicz po zwycięstwie w ćwierćfinale turnieju ATP w Winston-Salem z Davidem Goffinem.
[ad=rectangle]
Polak pokonał Belga 6:4, 6:2 i przerwał jego serię 25 kolejnych wygranych meczów. - Przez ostatnie miesiące grałem słabo, więc teraz cieszę się, że mój tenis jest coraz lepszy - przyznał łodzianin.
Dla Janowicza był to pierwszy mecz w tym sezonie, w którym nie popełnił ani jednego podwójnego błędu serwisowego. - Serwowałem bardzo dobrze i czułem się pewnie również przy drugim podaniu. Od czasu do czasu korzystałem z tego - stwierdził.
Najlepszy polski tenisista wielokrotnie zagrywał także dropszoty, co też przynosiło mu wygrane punkty. - Ktoś mi powiedział, że wykonałem 16 dropszotów i zdobyłem 11 punktów. To dobry wynik - zażartował.
23-latek z Łodzi nie ukrywał, iż jest zadowolony ze swojej obecnej dyspozycji. - Bardzo ciężko trenowałem przed podróżą do USA. Turniej w Toronto mi nie wyszedł, ale musiałem przyzwyczaić się do gry na kortach otwartych, których nie ma w moim mieście, gdzie się przygotowywałem. Ale cieszę się, że odnalazłem dobrą formę - wyjaśniał.
W półfinale turnieju ATP w Winston-Salem Janowicz zagra z Samem Querreyem, którego pokonał przed rokiem w Madrycie. Mecz ten rozpocznie się 30 minut po północy w nocy z piątku na sobotę.
Poczekałbym z tym do us open