Od 23 czerwca i porażki w I rundzie Wimbledonu z Andym Murrayem David Goffin pozostawał niepokonany. Belg wygrywał na każdym szczeblu rozgrywek - w Challengerach (trzy tytuły - Scheveneningen, Poznań i Tampere) w kwalifikacjach turniejów głównego cyklu i w głównych drabinkach imprez rangi ATP World Tour (tytuł w Kitzbühel). Pokonać 23-latka z Liège próbowało przez ten czas 24 tenisistów, w tym dwukrotnie Jarkko Nieminen, ale udało się to dopiero Jerzemu Janowiczowi. W ćwierćfinale Winston-Salem Open Polak przerwał imponującą serię Goffina, pewnie wygrywając 6:4, 6:2.
[ad=rectangle]
- Wiem, że obecnie gram świetnie. Czuję się dobrze na korcie, jestem odpowiednio przygotowany do gry fizycznie i mentalnie. Jestem szybki i dobrze serwuję - zapowiadał przed meczem z Janowiczem Goffin, lecz nasz reprezentant szybko sprowadził go na ziemię, błyskawicznie notując przełamanie i po kilku minutach gry wychodząc na prowadzenie 3:0.
Polak uzyskał komfortową przewagę, którą jednak szybko roztrwonił. W piątym gemie przy break poincie dla rywala łodzianin popełnił błąd przy siatce, psując bekhendowego woleja. Goffin dogonił Janowicza i po sześciu gemach na tablicy wyników widniał remis 3:3.
Janowicz na korcie czuł się bardzo pewnie. Serwował z zawrotną prędkością 230 km/h, chętnie podejmował i wytrzymywał wymiany z głębi kortu z narzucającym szybki rytm akcji rywalem, a także często starał się stosować dropszoty, po których niekiedy musiał popisywać się refleksem przy siatce.
W Goffinie narastała frustracja. Po pierwszej piłce dziesiątego gema, gdy Janowicz zagrał kapitalny bekhend po linii, Belg siarczyście zaklął, za co otrzymał ostrzeżenie od arbitra. Po chwili Polak zagrał kolejny cudowny bekhend i był o dwie piłki od wygrania seta.
Niewymuszony błąd Goffina dał Janowiczowi trzy piłki setowe. Pierwszej Polak nie wykorzystał, ale przy drugiej posłał świetny głęboki return, na który Goffin nie znalazł odpowiedzi.
Druga odsłona była koncertem gry w wykonaniu Janowicza. Łodzianin co rusz posyłał kończące uderzenia, wzbudzając zachwyt nielicznie zgromadzonej na trybunach kortu centralnego w Winston-Salem publiczności. Goffin sprawiał wrażenie zbitego z pantałyku, nie mógł sobie poradzić z ostrzałem ze strony Polaka, który w czwartym gemie drugiej partii wywalczył przełamanie, a po chwili podwyższył prowadzenie na 4:1.
Janowicz nie dał belgijskiemu kwalifikantowi nawet cienia szans na odrobienie strat i powrót do gry, a sam zakończył mecz przy podaniu przeciwnika w ósmym gemie. Wyraźnie poirytowany Goffin popełniał błędy, a przy meczbolu dla Polaka trafił z forhendu w siatkę.
Dla 23-latka z Łodzi to dopiero drugi w 2014 roku awans do półfinału imprezy rangi ATP World Tour. Poprzedni miał miejsce w lutym w Montpellier, gdzie w meczu o wejście do finału przegrał z Richardem Gasquetem. Winston-Salem Open to także pierwszy turniej w tym sezonie, w którym najlepszy polski tenisista wygrał cztery mecze.
W ciągu godziny i 17 minut gry z Goffinem Janowicz zapisał na swoim koncie sześć asów, nie popełnił ani jednego podwójnego błędu serwisowego, po trafionym pierwszym serwisie zdobył 22 z 31 rozegranych punktów, jeden raz został przełamany i wykorzystał cztery z siedmiu break pointów.
Za awans do półfinału Janowicz zyskał już 90 punktów do rankingu ATP oraz kwotę 26,380 dolarów. Piątkowym rywalem Polaka w walce o finał Winston-Salem Open będzie Sam Querrey, który pokonał 6:7(3), 6:2, 6:4 rozstawionego z numerem piątym Guillermo Garcię-Lopeza.
Winston-Salem Open, Winston-Salem (USA)
ATP World Tour 250, kort twardy, pula nagród 598,2 tys. dolarów
czwartek, 21 sierpnia
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Jerzy Janowicz (Polska) - David Goffin (Belgia, Q) 6:4, 6:2