Po nieudanych próbach przejścia kwalifikacji (lata 2009-11) i porażkach w I rundzie turnieju głównego w dwóch ostatnich sezonach Jerzy Janowicz w końcu awansował do II rundy wielkoszlemowego US Open. W środę Polak wygrał 6:3, 7:5, 5:7, 7:5 z Dusanem Lajoviciem, rewanżując się Serbowi za porażkę z lipca tego roku z turnieju w Båstad.
[ad=rectangle]
Janowicz, który jako ostatni z czterech reprezentantów Polski w grach singlowych przystąpił do zmagań na Flushing Meadows, pojedynek z Lajoviciem rozpoczął bardzo niefortunnie i został przełamany już w trzecim gemie po dwóch nieudanych akcjach, w których chciał popisać się skrótem.
Na szczęście Polak wyciągnął wnioski, zrezygnował z zagrywania dropszotów, co tylko podziałało na jego korzyść. Natychmiast odrobił stratę, po chwili sam zanotował breaka i seria czterech wygranych gemów pozwoliła mu objąć prowadzenie 5:2, zaś seta zakończył zwycięstwem 6:3.
Pierwszy gem drugiej partii przyniósł pierwszej rakiecie naszego kraju następne przełamanie. Łodzianin kontrolował wydarzenia na placu gry, dominował w wymianach, ale stracił koncentrację i od stanu 3:1 przegrał trzy gemy z rzędu.
Kolejne gemy bardzo łatwo padało łupem serwujących i gdy wydawało się, że o losach drugiej partii zadecyduje tie break, w 11. gemie Polak zaatakował podanie Lajovicia i uzyskał przełamanie, po czym zapisał na swoim koncie także drugiego seta.
Komfortowe prowadzenie wprowadziło rozluźnienie w szyki Polaka. Janowicz w początkowej fazie trzeciego seta nie wykorzystał kilku break pointowych okazji, aż wreszcie sam niespodziewanie został przełamany i przegrywał już 2:5.
Lajović stanął przed szansą, by zakończyć partię przy własnym podaniu, lecz zmarnował piłkę setową, a następnie oddał podanie, popełniając dwa podwójne błędy serwisowe. Janowicz wrócił do gry w trzecim secie, ale w tym fragmencie meczu jego dyspozycja pozostawiała wiele do życzenia. Polak popełniał proste błędy, a w 12. gemie ponownie stracił serwis.
Mecz, który pewnie zmierzał w stronę Janowicza, na własne życzenie Polaka ewoluował w taki, w którym wszystko może się zdarzyć. Wprawdzie łodzianin bardzo pewnie wygrywał gemy przy własnym podaniu, ale przy serwisie Lajovicia za nic w świecie nie mógł wywalczyć przełamania, choć miał multum szans.
Janowicz w końcu znalazł sposób, by dobrać się do podania rywala. W 11. gemie wywalczył break pointa, a na przełamanie zamienił go subtelnym skrótem. Zagranie, które na początku spotkania wpędziło go w kłopoty, tym razem otworzyło mu drzwi do II rundy.
Rywalem Polaka w 1/32 finału będzie w piątek rozstawiony z numerem 18. Kevin Anderson, który w pięciu setach uporał się z Urugwajczykiem Pablo Cuevasem.
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy (Decoturf), pula nagród w singlu mężczyzn 14,792 mln dolarów
środa, 27 sierpnia
I runda gry pojedynczej:
Jerzy Janowicz (Polska) - Dušan Lajović (Serbia) 6:3, 7:5, 5:7, 7:5
Czytaj całość