- Przed finałem powiedziałem, że wygra ten, kto lepiej wytrzyma to wszystko mentalnie. W początkowej fazie meczu na korcie był tylko jeden tenisista, Marin. Nishikori nie mógł sobie poradzić z żadnym elementem swojej gry. Ostatnie dziesięć setów, jakie Marin rozegrał w tym turnieju, to były najlepsze sety w jego życiu - mówił po finale US Open Goran Ivanisević, trener triumfatora, Marina Cilicia.
[ad=rectangle]
W finale nowojorskiej lewy Wielkiego Szlema Čilić pokonał 6:3, 6:3, 6:3 Keia Nishikoriego. - Powiedziałem mu, żeby wyszedł na kort i bawił się grą, bo występ przed 20 tys. publicznością jest wspaniałym przeżyciem, ale nie spodziewałem się, że zagra tak dobrze. On grał, jakby to nie był jego pierwszy, a 20. finał wielkoszlemowy. Na korcie był bardziej zrelaksowany od Nishikoriego, co było kluczem do zwycięstwa - ocenił Ivanišević.
- Współpracę zaczęliśmy od września ubiegłego roku. Początek nie był łatwy, ale teraz już wszystko może się zdarzyć. Jego życie całkowicie się zmieni - kontynuował 42-latek ze Splitu. - Marin otrzymał od losu drugą szansę i wykorzystał ją. Teraz może tylko iść w górę - dodał.
Ivanišević w 2001 roku wygrał Wimbledon i został pierwszym w dziejach chorwackim mistrzem wielkoszlemowym. Potrzeba było 13 lat, by Chorwacja doczekała się kolejnego zwycięzcy turnieju Wielkiego Szlema. - To niesamowite, jestem ogromnie dumy z Marina. On jest świetnym facetem i zasługuje na to.
- Teraz wiem, że nie jest łatwo być trenerem, ale mam tytuł wielkoszlemowy jako zawodnik i szkoleniowiec, więc mogę odejść na emeryturę - żartował Ivanišević.