Sabina Lisicka (WTA 26) na początku września w Hongkongu zdobyła tytuł, ale poza tym w 2014 roku jeszcze tylko w jednym turnieju doszła do ćwierćfinału (Wimbledon). Niemka w Tokio i Wuhan wygrała łącznie jeden mecz, a na otwarcie turnieju w Pekinie pokonała 4:6, 6:0, 6:2 grająca dzięki dzikiej karcie reprezentantkę gospodarzy, 16-letnią Shilin Xu (WTA 496). Chinka w Wuhan była o krok od pokonania Alison Riske. Prowadziła w III secie 4:1, ale nie dokończyła tego meczu, bo w trakcie rozstrzygającego tie breaka zasłabła na korcie.
[ad=rectangle]
W trwającym 99 minut spotkaniu Lisicka zdobyła 34 z 39 punktów przy swoim pierwszym podaniu oraz obroniła cztery z sześciu break pointów, a sama sześć razy przełamała chińską nastolatkę. Kolejną rywalką Niemki będzie Eugenie Bouchard, która w Pekinie ma wolny los, podobnie jak pozostała półfinalistki turnieju w Wuhan.
19-letnia Madison Keys (WTA 29) pokonała 6:3, 6:7(3), 7:5 mającą 24 lata Alison Riske (WTA 67) po dwóch godzinach i 20 minutach walki. W drugim gemie I seta starsza z Amerykanek popełniła dwa podwójne błędy i, choć z 0-40 doprowadziła do równowagi, oddała podanie, na koniec pakując bekhend w siatkę. Jak się okazało było to jedyne przełamanie w tej partii. Podwójnym błędem Riske dała rodaczce dwa break pointy w ósmym gemie, ale oba zniwelowała i wygrywającym serwisem utrzymała serwis. Keys wynik seta na 6:3 ustaliła asem.
W drugim gemie II seta Keys od 0-30 zdobyła cztery punkty, a w piątym zaliczyła przełamanie, dropszotem wymuszając na rywalce błąd. W siódmym gemie Riske miała 40-15, ale odwrotny kros forhendowy z prędkością 135 km/h przyniósł młodszej z Amerykanek break pointa na 5:2. Zmarnowała go wyrzucając bekhend. Miała też drugą i trzecią okazję na przełamanie, ale w obu przypadkach zawiódł ją return. W ósmym gemie Keys podanie podwójnym błędem. Riske od 40-0 straciła trzy punkty, ale utrzymała serwis na przewagi i z 2:4 wyszła na 5:4.
W 10. gemie Keys obroniła setbola wygrywającym serwisem, a forhendem z prędkością 137 km/h wyszła na przewagę, ale wpakowała bekhend w siatkę. Kolejne dwa punkty to znowu jej niszczycielski forhend i błąd bekhendowy. Jeszcze jeden pocisk z forhendu (160 km/h) dał młodszej z Amerykanek kolejną przewagę, ale Riske głębokim returnem wymuszającym błąd doprowadziła do równowagi. Wreszcie dwa świetne serwisy pozwoliły Keys wyrównać na 5:5. W 11. gemie wywalczyła ona przełamanie po forhendowym błędzie rodaczki, ale nie wykorzystała serwisu na mecz, pakując dwa bekhendy w siatkę. W tie breaku Riske uzyskała kolejne cztery piłki setowe. Keys zdobyła punkt na 3-6 returnem, ale po chwili znów zawiódł ją bekhend.
Kros forhendowy wymuszający błąd dał Riske przełamanie w gemie otwarcia III seta. W drugim gemie Keys zmarnowała break pointa wyrzucając bekhend, ale po podwójnym błędzie rodaczki uzyskała drugiego, a do przełamania doszło, gdy Riske wyrzuciła woleja. Keys nie potrafiła ustabilizować swojej gry i serią prostych błędów oddała podanie w trzecim gemie. Starsza z Amerykanek nie potrafiła jednak zamknąć meczu, gdy podawała przy 5:3. Keys odparła pierwszą piłkę meczową bekhendem po linii, a drugą miażdżącym odwrotnym krosem forhendowym (148 km/h). Po chwili zaliczyła przełamanie powrotne potężnym krosem forhendowym. Od 3:5 zdobyła ona cztery gemy z rzędu, mecz kończąc fantastycznym bekhendem.
W całym spotkaniu Keys zaserwowała dziewięć asów i popełniła trzy podwójne błędy. U Riske te proporcje były zgoła odmienne - jeden as i 12 podwójnych pomyłek. Młodsza z Amerykanek wykorzystała sześć z 16 break pointów oraz zdobyła 50 z 68 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Dla Keys to drugi występ w głównej drabince chińskiej imprezy. W ubiegłym sezonie pokonała Dominikę Cibulkovą, a w II rundzie uległa Agnieszce Radwańskiej.
W II rundzie jest grająca dzięki dzikiej karcie reprezentantka gospodarzy Lin Zhu (WTA 168), która skorzystała z niedyspozycji Anastazji Pawluczenkowej (WTA 30). Przy stanie 6:3, 3:3 Rosjanka skreczowała z powodu zawrotów głowy. W II partii moskwianka z 0:2 wyrównała na 2:2. W maratońskim trzecim gemie (ponad 11 minut walki) odrobiła stratę przełamania, po tym jak Chinka popełniła dwa podwójne błędy z rzędu. Po utrzymaniu podania na 3:3, po odparciu break pointa, Pawluczenkowa zdecydowała się nie kontynuować gry. Rosjanka w ciągu 81 minut gry popełniła 11 podwójnych błędów i nie miała ani jednego asa.
Po raz drugi na przestrzeni kilku dni Zarina Dijas (WTA 40) pokonała Klarę Koukalovą (WTA 37). W Wuhan Kazaszka była górą w trzech setach, a w Pekinie wygrała 6:1, 6:4. W pierwszych trzech gemach II seta zdobyła tylko jeden punkt, ale do końca meczu straciła jeszcze tylko jednego gema. W trwającym 56 minut spotkaniu Dijas zgarnęła 20 z 28 punktów przy swoim pierwszym podaniu oraz wykorzystała cztery z ośmiu break pointów. Dla Koukalovej to piąty turniej od lipca, z którego odpadła w I rundzie.
Carla Suarez (WTA 19) pokonała 6:2, 6:4 Kirsten Flipkens (WTA 48). Było to drugie spotkanie obu zawodniczek w głównym cyklu. Dwa lata temu w Linzu Hiszpanka oddała Belgijce cztery gemy. Romina Oprandi (WTA 152) wygrała 6:2, 6:4 z Bojaną Jovanovski (WTA 39). Szwajcarka odniosła pierwsze zwycięstwo w głównym cyklu od kwietnia, gdy osiągnęła finał w Marrakeszu.
China Open, Pekin (Chiny)
WTA Premier Mandatory, kort twardy, pula nagród 5,427 mln dolarów
sobota, 27 września
I runda gry pojedynczej:
Carla Suárez (Hiszpania) - Kirsten Flipkens (Belgia) 6:2, 6:4
Madison Keys (USA) - Alison Riske (USA) 6:3, 6:7(3), 7:5
Sabina Lisicka (Niemcy) - Shilin Xu (Chiny, WC) 4:6, 6:2, 6:0
Zarina Dijas (Kazachstan) - Klára Koukalová (Czechy) 6:1, 6:4
Romina Oprandi (Szwajcaria) - Bojana Jovanovski (Serbia) 6:2, 6:4
Lin Zhu (Chiny, WC) - Anastazja Pawluczenkowa (Rosja) 6:3, 3:3 i krecz
Wolne losy: Petra Kvitová (Czechy, 3); Karolina Woźniacka (Dania, 6); Eugenie Bouchard (Kanada, 8), Elina Switolina (Ukraina)