Ana Ivanović po raz pierwszy w karierze pokonała Eugenie Bouchard. Dwa poprzednie ich starcia miały miejsce w wielkoszlemowych turniejach. W II rundzie Wimbledonu 2013 i w ćwierćfinale Australian Open 2014 lepsza była Kanadyjka. Debiutu w Mistrzostwach WTA 20-latka z Montrealu nie może zaliczyć do udanych. Najpierw większych szans nie dała jej Simona Halep, a w środę przegrała 1:6, 3:6 z Ivanović. W czwartek Bouchard zmierzy się z Sereną Williams.
[ad=rectangle]
W pierwszym gemie meczu Ivanović dało rywalce break pointa podwójnym błędem, ale uratowała się przed stratą serwisu. Serbka zaliczyła przełamanie na 2:0 popisując się świetnym wolejem i głębokim returnem bekhendowym wymuszającym błąd. Po utrzymaniu podania po długiej grze na przewagi (16 rozegranych punktów), była liderka rankingu poszła za ciosem i ostrym returnem wymuszającym błąd uzyskała przełamanie na 4:0. W siódmym gemie Ivanović zniwelowała break pointa wygrywającym serwisem i jeszcze jednym świetnym podaniem zakończyła I seta.
Genialnym minięciem forhendowym po linii Ivanović uzyskała break pointa w pierwszym gemie II seta. Bouchard zniwelowała go wygrywającym serwisem. Odwrotny kros forhendowy na zakończenie długiej wymiany dał Serbce drugą szansę na przełamanie. Stało się ono faktem, gdy Kanadyjka wpakowała bekhend w siatkę. W drugim gemie Ivanović odparła dwa break pointy (wolej, wygrywający serwis), ale przy trzecim przestrzeliła bekhend.
W szóstym gemie była liderka rankingu od 15-30 zdobyła trzy punkty, a w siódmym po podwójnym błędzie rywalki uzyskała dwie szanse na przełamanie. Kanadyjka krosem bekhendowym wymuszającym błąd i efektownym krosem forhendowym doprowadziła do równowagi. Bouchard odparła także trzeciego, czwartego i piątego break pointa przy pomocy świetnych forhendów. Ostatecznie jednak oddała podanie podwójnym błędem. Efektowny return dał Kanadyjce okazję na 4:4, ale zmarnowała ją wyrzucając bekhend. Kanadyjka miała też drugiego break pointa, ale zmarnowała go wyrzucając prosty forhend. W dziewiątym gemie Ivanović uzyskała piłkę setową, ale roztrwoniła ją wyrzucając return. Kolejny return był już znakomity i dał jej drugiego setbola. Spotkanie dobiegło końca, gdy forhend Bouchard wyleciał poza kort.
Partia otwarcia była w wykonaniu Bouchard lepsza niż wskazuje wynik. Po prostu te najważniejsze punkty powędrowały na konto Ivanović. Świetnie funkcjonował forhend Serbki, za to Kanadyjka miała sporo problemów z serwisem oraz w fatalny sposób popsuła kilka prostych piłek przy siatce. W II partii Ivanović obniżyła loty, ale Bouchard nie potrafiła z tego skorzystać. Ciągle była nieporadna w akcjach z przodu, a i z głębi kortu psuła coraz więcej prostych piłek.
W trwającym 83 minuty spotkaniu Ivanovć obroniła sześć z siedmiu break pointów, a sama pięć razy przełamała Bouchard. Serbka popełniła sześć podwójnych błędów, ale jej pierwsze podanie funkcjonowało bez zarzutów (zdobyła przy nim) 25 z 31 punktów. Była liderka rakingu mecz zakończyła z dorobkiem 20 kończących uderzeń i 18 niewymuszonych błędów. Kanadyjka również miała 20 piłek wygranych bezpośrednio, ale też zrobiła 31 błędów własnych. Przy siatce Ivanović zdobyła 12 z 13 punktów, a Bouchard osiem z 17.
Ivanović odniosła drugie w sezonie zwycięstwo nad zawodniczką z Top 5 rankingu (w styczniu w IV rundzie Australian Open pokonała Serenę Williams). Serbka ten rok zakończy z największą liczbą wygranych spotkań w głównych cyklu spośród wszystkich zawodniczek (jej aktualny bilans to 57-17). W środę Ivanović odniosła pierwsze zwycięstwo w Mistrzostwach WTA od 2007 roku (pokonała wtedy w Madrycie Swietłanę Kuzniecową i Danielę Hantuchovą). W piątek Serbka zagra z Halep o półfinał. Bouchard szanse na wyjście z grupy zachowa tylko wtedy, gdy w czwartek rozbije Williams w podobnych rozmiarach, jak to uczyniła Rumunka.
Mistrzostwa WTA, Singapur (Singapur)
Tour Championships, kort twardy w hali, pula nagród 6,5 mln dolarów
środa, 22 października
Grupa Czerwona:
Ana Ivanović (Serbia, 7) - Eugenie Bouchard (Kanada, 5) 6:1, 6:3
Genie trochę mnie zawiodła. Myślałam, że Masters będzie turniejem na który zmobilizuje się tak, jak na szlemy. A tak... nie wiadomo, co z tą Kanadyjką :) Fanką jej tenisa nigdy n Czytaj całość