W trzech poprzednich pojedynkach Andy Murray za każdym razem okazywał się lepszy od Keia Nishikoriego, dlatego przed własną publicznością to on był faworytem niedzielnego starcia. Brytyjczyk zagrał jednak bezbarwnie, popełnił sporo niewymuszonych błędów i po 95 minutach przegrał w pełni zasłużenie 4:6, 4:6.
[ad=rectangle]
Pierwsze cztery gemy pojedynku padły łupem serwujących, choć dało się zauważyć, że to 27-latek z Dunblane czuje się lepiej w londyńskiej O2 Arenie. Murray już w trzecim gemie miał break pointa, lecz Japończyk zdołał uratować się świetnym podaniem. Po zmianie stron Szkot dopiął jednak swego i po podwójnym błędzie Nishikoriego wyszedł na prowadzenie.
Radość z wywalczonej przewagi nie trwała długo. Reprezentant Kraju Kwitnącej Wiśni przełamał swojego przeciwnika do zera i wyrównał na po 3. Faworyt gospodarzy ciągle mylił się, dlatego nie był w stanie wykorzystać kolejnej okazji na objęcie prowadzenia. W 10. gemie inicjatywę znów przejął Nishikori, który wypracował sobie dwa setbole. Pierwszego Murray jeszcze oddalił, ale przy drugim dał się już przełamać.
Brytyjczyk kontynuował słabą grę na początku drugiej partii, dlatego na tablicy wyników szybko zrobiło się 3:0 dla Nishikoriego. W czwartym gemie Szkot z wielkim trudem utrzymał serwis, ale wciąż nie było widoków na jego powrót do gry. Dopiero w siódmym gemie przełamał podanie Japończyka, lecz jak się miało okazać, był to tylko jego kolejny chwilowy przebłysk. W 10. gemie tenisista gospodarzy szybko znalazł się w opałach, a po wyrzuceniu prostego bekhendu w aut doznał zaskakującej porażki.
W ciągu 95 minut Nishikori zanotował jednego asa, osiem podwójnych błędów, 20 kończących uderzeń i 25 błędów własnych. Murray natomiast miał siedem asów, trzy podwójne błędy, 18 winnerów i 28 pomyłek. Zwycięstwo Japończyka w dwóch setach daje mu spore szanse na awans do półfinału Masters. W drugim niedzielnym meczu Grupy B Roger Federer pokonał Milosa Raonicia 6:1, 7:6(0).
Finały ATP World Tour, Londyn (Wielka Brytania)
Tour Championships, kort twardy w hali, pula nagród 6,5 mln dolarów
niedziela, 9 listopada
GRA POJEDYNCZA
Grupa B:
Kei Nishikori (Japonia, 4) - Andy Murray (Wielka Brytania, 5) 6:4, 6:4
Andy Murray natomiast zawiódł na całej linii, po wspaniałej serii jesiennych zwycięstw był moim faworytem nawet na finał - może jeszcze się odrodzi?
Gratulacje Profesorze!
Rao zawodzi forhend.
Andy wydawał się pewniejszy.
Ale dalej mecz zweryfikował pierwsze wrażenie.
Kei mimo popełnienia 8 podwójnych błędów i niepewnego początku
je Czytaj całość
Dobry mecz Japończyka, oby tylko poradził sobie z trudami tego turnieju a może bardzo daleko zajść.