Andy Murray obawiał się tego meczu. Był świadom doskonałej formy Tomasa Berdycha, który w drodze do 1/2 finału nie stracił seta. Wiedział, że też jego gra nie ma przed Czechem tajemnic. Nie tylko dlatego, że mierzyli się ze sobą dziesięć razy. Trenerem Berdycha jest bowiem Daniel Vallverdu - bliski przyjaciel i przez lata sparingpartner Szkota. Mimo to, 27-latek z Dunblane poradził sobie z wszystkimi trudnościami, zwyciężając 6:7(6), 6:0, 6:3, 7:5.
[ad=rectangle]
Początek meczu należał do Berdycha. Rozstawiony z numerem siódmym Czech łatwo wygrywał gemy serwisowe, z czym Szkot miał kłopoty. Murray dzielnie bronił się przed przełamaniem, ale w ósmym gemie oddał podanie, gdy przy break poincie reprezentant naszych południowych sąsiadów posłał znakomity bekhend po krosie.
Berdych serwował, aby wygrać pierwszego seta, ale bezbłędnie działające podanie zawiodło go i wypuścił z rąk swoją szansę. Murray poczuł, że to może być jego moment, wyrównał na 5:5, a w 11. gemie wywalczył piłkę na kolejne przełamanie, której nie wykorzystał.
Ostatecznie o losach partii otwarcia decydować musiał tie break, w którym Berdycha ciągle zawodziło podanie, ale Murray też nie potrafił ustabilizować swojej gry, trwonił przewagi i miał pecha, gdy w jednej akcji pękł mu naciąg w rakiecie. Czech przechylił szalę na swoją korzyść. Przy stanie 5-6 obronił piłkę setową, następnie posłał asa, który dał mu setbola. Murray nie wytrzymał presji i trafił z forhendu w siatkę.
Po pierwszej partii, trwającej 76 minut, druga była ekspresowa. Zwycięstwo 6:0 zajęło Murrayowi pół godziny. Dla Berdycha był to pierwszy stracony set w Australian Open 2015 oraz 18. w karierze przegrany w stosunku 0:6.
Oznaczony "szóstką" Murray przejął inicjatywę, ale Berdych sprawiał wrażenie, jakby błyskawicznie zapomniał o boleśnie przegranej drugiej odsłonie. Do czasu szóstego gema, kiedy wróciły dobrze znane Czechowi demony. 29-latek z Monte Carlo prowadził już 40-0 przy własnym podaniu, ale Murray doprowadził do równowagi, a po chwili do break pointa. Berdych go obronił, ale był też drugi, przy którym usztywniony Czech pozwolił rozegrać wymianę Brytyjczykowi na jego warunkach.
Murray związał rywalowi nogi na supeł, posłał wygrywające uderzenie z forhendu i wyszedł na prowadzenie 4:2. Przewagi breaka już nie wypuścił, kończąc partię zwycięstwem 6:3, a przy setbolu zaserwował asa.
Czwarty set nic nie zmienił w przebiegu meczu. Murray wciąż dominował i szukał swoich szans, ale przytrafił mu się słabszy moment w szóstym gemie, gdy musiał bronić dwóch break pointów. Oddalił jednak zagrożenie, bo Berdych nie potrafił opanować emocji i popełnił dwa banalne jak na poziom wielkoszlemowego półfinału błędy.
Murray był cierpliwy i doczekał się swojej okazji. W 11. gemie czwartej partii Berdych znów nie utrzymał nerwów na wodzy. Po podwójnym błędzie serwisowym Czecha Szkot uzyskał dwa break pointy. Wykorzystał już pierwszego z nich, bo tenisista z miejscowości Valašské Meziříčí wyrzucił z bekhend.
Po przerwie najlepszy brytyjski tenisista pewnie zwieńczył dzieło i uzyskał awans do ósmego wielkoszlemowego finału w karierze, w tym czwartego w Australian Open. - To był trudny mecz pod względem fizycznym i mentalnym. Cieszę się, że wygrałem, mimo że przegrałem pierwszego seta - mówił tuż po zakończeniu spotkania.
- W pierwszym secie wydawało mi się, że dominuję na korcie, ale wynik nie był dla mnie korzystny. Od drugiego grałem bardziej agresywnie, i to okazało się kluczowe. Musiałem cały być skoncentrowany, ale przychodziło mi to z trudem. Bardzo ważne było też to, iż byłem lepszy od niego w najważniejszych momentach - dodał reprezentant Zjednoczonego Królestwa.
W niedzielnym finale Murray zagra z Novakiem Djokoviciem, z którym przegrywał mecze o tytuł w Australian Open w sezonach 2011 i 2013, bądź z broniącym tytułu sprzed roku, Stanem Wawrinką.
Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 40 mln dolarów australijskich
czwartek, 29 stycznia
półfinał gry pojedynczej mężczyzn:
Andy Murray (Wielka Brytania, 6) - Tomáš Berdych (Czechy, 7) 6:7(6), 6:0, 6:3, 7:5
[b]Program i wyniki turnieju mężczyzn
[/b]
Po meczu z Dimitrovem bardzo się martwiłam jego dyspozycją w Melbourne. Przewid Czytaj całość