Marcin Matkowski: Nie byliśmy zaskoczeni, że grał Berankis

Marcin Matkowski i Łukasz Kubot zdobyli w sobotę dla Polski drugi punkt w spotkaniu z Litwą. - Mecz nie był łatwy, rywale grali dobrze, ale końcówki setów należały do nas - powiedział szczecinianin.

- Jesteśmy zadowoleni, że wygraliśmy to spotkanie 3-0. Mecz nie był łatwy, Litwini grali dobrze, ale końcówki setów należały do nas. Zaprezentowaliśmy się fantastycznie zwłaszcza w tie breaku, który wygraliśmy do 1. Uważam, że pojedynek ten mógł się podobać fanom - ocenił Marcin Matkowski.
[ad=rectangle]
Szczecinianin wspólnie z Łukaszem Kubotem zwyciężyli Litwinów 6:4, 6:4, 7:6(1). Pierwotnie do gry deblowej nominowany był Lukas Mugevičius, ale w jego miejsce wskoczył Ricardas Berankis. - Nie byliśmy zaskoczeni, że grali Berankis z Grigelisem, ponieważ to najlepszy skład Litwinów. Zaskoczeniem byłoby dla nas, gdy kapitan drużyny litewskiej postawił na innych zawodników - stwierdził reprezentant Polski.

Najlepszy obecnie deblista kraju z szacunkiem wypowiadał się o drużynie rywali. - Nie lekceważyliśmy przeciwnika, ponieważ to jest Puchar Davisa. Chcieliśmy zacząć to spotkanie jak najlepiej już od pierwszego dnia.

Matkowski sporo uwagi poświęcił dopingowi litewskiej części publiczności. - W drugim i trzecim secie zdarzyło się, że litewscy fani krzyknęli kilka razy "Dawaj Łukasz", szczególnie kiedy przygotowywał się on do returnu. Wiadomo, że kibice dopingują swoich zawodników dosyć żywiołowo, ale wczoraj zachowywali się bardzo dobrze - powiedział 34-letni tenisista, dodając przy tym, że "w trzecim secie polscy kibice stanęli pod względem dopingu na wysokości zadania".

Komentarze (0)