Jerzy Janowicz przypieczętował zwycięstwo nad Litwą wygraną nad Laurynas Grigelis. Zgodnie z regułami Pucharu Davisa ostatni mecz nie miał już znaczenia i tenisiści walczyli do dwóch wygranych setów. Gdyby jednak łodzianin przegrał, Polacy mieli gotowy plan. - Kamil Majchrzak był nominowany do gry przy 2:2. Tak z całą drużyną postanowiliśmy przed meczami - wyjaśnił Radosław Szymanik.
[ad=rectangle]
[i]
- Na pewno gramy w lipcu, a nasi tenisiści grają świetnie na hali: Jurek, Marcin, Łukasz. Kamil świetnie się spisuje wszędzie, bez względu na nawierzchnię (śmiech). Dla nas ważny jest rodzaj kortu, chcemy grać na tym samym korcie, na tej samej nawierzchni oraz tymi piłkami. Uwypukla ona atuty naszych zawodników. Jurek pokazał, że można liczyć na jego świetny serwis. Przy takich kątach nie wiem kto jest w stanie precyzyjnie returnować. Marcin przegrał tylko pięć punktów przy swoim podaniu[/i] - wyjaśnił kapitan.
- Jeżeli mam porównać dwa spotkania Ricardasa, to w pierwszym dniu narzucił swoje warunki i zdominował Łukasza, a tu było całkowicie odwrotnie. Ten serwis Jurka był tak potężny, że była presja na serwisie rywala. Na pewno miał gorsze statystyki niż w pierwszym meczu - zastanawiał się Szymanik.
Janowicz w niedzielę zagrał jeszcze lepiej niż w piątek. Popełniał mniej błędów, a Berankis miał zaledwie jedną okazję na przełamanie, której nie wykorzystał. - Może był niecierpliwy, bo chciał szybciej wygrywać punkty, ale sam mówił, że nie jest w stanie otwierać gry kątowo. Dostawał dobre kontry, więc nie był do końca przyzwyczajony do nawierzchni. Singlista ma dwie szanse w Pucharze Davisa. Marcin ma jedną, musi grać na 100 proc. i nie ma szansy się poprawić. Jurek nie grał źle w piątek, ale tyle wystarczyło. Musiał patrzeć na to, że w niedzielę może być pięć setów i musiał mieć siły na to - zakończył kapitan reprezentacji Polski.
{"id":"","title":""}