Marion Bartoli zakończyła karierę w sierpniu 2013 roku, niedługo po zwycięstwie na Wimbledonie. Po tweecie zamieszczonym kilkanaście dni temu sugerującym jej powrót do zawodowego tenisa, wielu dziennikarzy potraktowało tę wiadomość na poważnie, co zaskoczyło samą 30-latkę. - Zszokowała mnie reakcja dziennikarzy, szczególnie tych debatujących nad tym, czy naprawdę planuję wrócić - powiedziała jednemu z dziennikarzy w Abu Dhabi, gdzie w czwartek rozegra mecz pokazowy z Janą Novotną.
[ad=rectangle]
Jak się okazuje, Francuzce zależało po prostu na opinii swoich fanów - Zadałam te pytanie z myślą o moich fanach, chcąc sprawdzić czy wciąż o mnie myślą. Odzew był raczej abym zostawiła to tak jak jest i nie deprecjonowała tego, co osiągnęłam. - przyznała była 7. rakieta świata. - Aktualnie pracuję nad moją linią biżuterii, która ma być wkrótce uruchomiona. Mam też plan stworzenia kolekcji butów i bielizny, a do tego mój mrożony jogurt pojawi się w sprzedaży na Wimbledonie - dodała.
Bartoli wyraziła również aprobatę dla coraz większej ilości kobiet jako szkoleniowców tenisistów: - Moim zdaniem płeć nie ma takiego znaczenia w tej materii jak wiedza i doświadczenie. Niestety, dla wielu osób kobiety nie mogą znać się na męskim tenisie. A jednak Amelie współpracująca z Andym udowadnia, że tak wcale nie jest - przyznała mieszkanka Genewy, która w trakcie zwycięskiego Wimbledonu 2013 korzystała z porad Mauresmo.