Karolína Plíšková miała wystąpić w jedynej polskiej imprezie w kalendarzu WTA po raz drugi, po rocznej przerwie. W 2013 roku, startując dzięki dzikiej karcie od organizatorów, doszła do ćwierćfinału, w którym przegrała z późniejszą triumfatorką, Włoszką Robertą Vinci.
[ad=rectangle]
Wynik w stolicy Górnego Śląska był jednym z pierwszych poważniejszych rezultatów w cyklu WTA, jednym z etapów w drodze do 13. miejsca w rankingu singlistek, jakie zajmowała dwa miesiące temu. Czeszka może być już zmęczona sezonem - od stycznia wystąpiła w ośmiu turniejach, rozgrywając w nich 31 spotkań, zdecydowanie najwięcej z czołówki.
Tym samym w turnieju głównym zobaczymy Pauline Parmentier oraz Annę-Lenę Friedsam, która wskoczyła w miejsce Johanny Larsson. Podobnie jak Plíšková, Szwedka miała być zawodniczką rozstawioną, jednak do jej debiutu w katowickich zawodach nie dojdzie.
Wątpliwy jest także udział Franceski Schiavone, która po odpadnięciu z turnieju w Miami napisała na swoim profilu na Instagramie, że jej kolejnym przystankiem będzie kolumbijska Bogota, gdzie turniej Copa Colsanitas rozpocznie się tydzień po katowickim. W przypadku absencji Włoszki, w turnieju głównym pojawi się pierwsza zawodniczka spoza Europy, Misaki Doi.