Po wygraniu z Rafaelem Nadalem i Andym Murrayem wydawało się, że nikt nie jest w stanie zatrzymać Novaka Djokovicia, który celował w swój pierwszy tytuł w paryskiej imprezie. Na drodze do skompletowania Karierowego Wielkiego Szlema stanął mu jednak Stan Wawrinka. Szwajcar wytrzymał trudy czterosetowego spotkania nie tylko pod względem fizycznym, ale również mentalnym. Po tenisowym spektaklu zdobył swój drugi wielkoszlemowy tytuł w karierze.
[ad=rectangle]
- To zwycięstwo wiele dla mnie znaczy - powiedział na konferencji prasowej Wawrinka. - Pokonałem w finale lidera rankingu, który w obecnym sezonie wygrał sporo turniejów. Jestem dumny przede wszystkim z tego, jak grałem i jak zakończyłem spotkanie. Tak naprawdę cały czas jeszcze do mnie nie dochodzi, że jestem triumfatorem Rolanda Garrosa.
- Jestem zaskoczony poziomem, jaki zaprezentowałem w finale. Wydaje mi się, że zagrałem niesamowicie. Odczuwałem nerwy, ale nie przeszkodziło mi to w prowadzeniu gry. Udawało mi się dobrze uderzać i podejmować trafne decyzje.
Djoković i Wawrinka już od dłuższego czasu toczyli ze sobą bardzo wyrównane boje, jednak zwykle w pięciosetówkach lepiej odnajdywał się Serb, który w ich czterech ostatnich wielkoszlemowych konfrontacjach triumfował trzykrotnie.
- Zdaję sobie sprawę, że jeśli gram swój najlepszy tenis, to Novak nie jest zadowolony ze spotkań ze mną. Kiedy jestem agresywny, on nie czuje się już tak pewnie. Muszę więc skupiać się przede wszystkim na mojej grze. Pomagał mi również fakt, że już posiadałem w kolekcji wielkoszlemowych puchar. Nawet jeśli odczuwam nerwy, spokój jest tą silniejszą stroną.
- Czuję się dziwnie, kiedy wymieniam sobie tytuły, które udało mi się zdobyć. Mam na myśli złoty medal Igrzysk Olimpijskich, Puchar Davisa i dwa trofea wielkoszlemowe. To jest po prostu niesamowite. Nigdy się nie spodziewałem, że zajdę tak daleko i będę tak silny - dodał.