Lauren Davis: Musiałam bronić aż ośmiu piłek meczowych, co wydaje się szaleństwem

Lauren Davis obroniła aż osiem meczboli w starciu z Magdą Linette i awansowała do ćwierćfinału turnieju w Nottingham. Amerykanka przyznała, że jej wiara w siebie nigdy nie gaśnie.

Sytuacja na korcie wyglądała naprawdę nieciekawie dla 63. na świecie Lauren Davis, która przegrała pierwszego seta 5:7, a w drugim zrobiło się 5:2 na korzyść Magdy Linette. Mierząca 157 centymetrów tenisistka w nieprawdopodobny sposób wykaraskała się z tarapatów, broniąc po drodze aż ośmiu piłek meczowych i wróciła do pojedynku po tie breaku, który skończył się rezultatem 15-13. Po niemal trzech godzinach walki Amerykanka triumfowała 5:7, 7:6(13), 6:2
[ad=rectangle]
- Musiałam bronić aż ośmiu piłek meczowych, co wydaje się zupełnym szaleństwem, ale tak naprawdę ani przez chwilę nie przestałam wierzyć w zwycięstwo - powiedziała Lauren Davis. - Starałam się cały czas być na korcie, a wiara w sukces nie gasła. Waleczność jest u mnie cechą naturalną. Jestem w dobrej formie i przygotowuję się do takich spotkań, jak to. Z pewnością dzień wolnego zadziała tylko na moją korzyść - dodała.

W czwartek Amerykanka będzie miała dzień wolny, bowiem jeszcze nie poznała ćwierćfinałowej rywalki w Nottingham. O prawo gry z nią powalczą Agnieszka Radwańska i Christina McHale. Najlepszym tegorocznym osiągnięciem niewysokiej tenisistki jest ćwierćfinał w Charleston oraz Auckland. W imprezach wielkoszlemowych w 2015 roku wygrała w sumie jeden mecz.

Źródło artykułu: