Z linii końcowej: Kryzys formy Taylor Townsend. Co jest jego prawdziwą przyczyną?

East News
East News

Była liderka rankingu juniorek Taylor Townsend nie może powrócić do formy przed kontuzją. Amerykanka przegrała we wtorek piąty mecz z rzędu, a niebawem grozi jej spadek z pierwszej "200" singlistek.

Od czasu zwycięstwa w juniorskim Australian Open w 2012 roku, Taylor Townsend jest uważana za jedną z największych nadziei amerykańskiego tenisa i szans na godne zastąpienie sióstr Williams. Niedługo po wygranej w Melbourne znalazła się na czele rankingu ITF w tej kategorii wiekowej jako pierwsza reprezentantka Stanów Zjednoczonych od 1982 roku.
[ad=rectangle]
Po bardzo obiecującym początku tego sezonu zadebiutowała w czołowej "100" seniorek, ale dalszy awans zablokowała kontuzja stawu skokowego, która wykluczyła ją z gry na dwa miesiące. Powróciła do gry w maju, ale od tamtego czasu nie potrafi wygrać nawet meczu. Pięciokrotnie odpadła w I rundzie, przegrywając w nich z grającą głównie w NCAA Ericą Oosterhout czy 16-letnią Alexą Graham, podopieczną polskiej trenerki, Anny Bieleń-Żarskiej, niegdyś notowanej na 146. miejscu w rankingu WTA.

Co jest problemem 19-latki z Chicago? Wiele osób uważa, że to zbyt duża waga hamuje jej karierę i uniemożliwia dalszy progres. To właśnie przez nią nie przyznano jej dzikiej karty do US Open 2012, o którą się ubiegała. - Naszą troską jest przede wszystkim jej zdrowie i dalszy rozwój jako zawodniczki. Na jej grę o największe trofea na największych stadionach przyjdzie jeszcze czas - tak umotywował tę decyzję ówczesny prezes USTA, Patrick McEnroe.

To wywołało oburzenie wśród najlepszych tenisistek korzystających kiedyś z pomocy amerykańskiej federacji. - Nikogo nie można karać za figurę - powiedziała Wall Street Journal były numer jeden światowego tenisa, Lindsay Davenport. Wściekła była również idolka Townsend, Martina Navratilova. - Jak można stawiać wagę zawodniczki ponad jej wyniki, szczególnie w sytuacji dalszego jej rozwoju? - dziwiła się zwyciężczyni 18 turniejów wielkoszlemowych.

Townsend ostatecznie przystąpiła do zawodów w Nowym Jorku ale tylko w kategorii juniorek, gdzie doszła do ćwierćfinału. Wkrótce po tym rozstała się z trenerami USTA i zaczęła współpracę z Ziną Garrison, mistrzynią olimpijską w grze podwójnej. To wtedy podjęła pierwszą próbę zrzucenia wagi. Udaną, ale nie w świetle wyników. Amerykanka wraz z utratą kilkunastu kilogramów straciła znaczną część siły swoich uderzeń, a także czucie piłki. Jedyny progres był minimalny, w poruszaniu się po korcie, które już wcześniej nie było słabą stroną Amerykanki. W całym sezonie 2013 wygrała zaledwie pięć z 18 rozegranych pojedynków seniorskich.

Podczas meczu z Alizé Cornet w II rundzie Roland Garros 2013.
Podczas meczu z Alizé Cornet w II rundzie Roland Garros 2013.

Wyniki polepszyły się wraz z powrotem do dawnego wyglądu. Doszła do III rundy Rolanda Garrosa, triumfowała w dwóch turniejach ITF o puli nagród 50 tys. dolarów i w końcu zagrała na największym korcie Flushing Meadows - w I rundzie singla przeciwko Serenie Williams oraz w półfinale miksta w parze z Donaldem Youngiem. Dzięki tym rezultatom przesunęła się z czwartej setki rankingu w okolice pierwszej, niszcząc po raz kolejny tezę amerykańskich mediów, które uważały utratę wagi za niezbędną, aby osiągnąć sukces w tenisie. Przed Townsend z takimi zarzutami mierzyły się Williams i Davenport, udowadniając swoimi późniejszymi rezultatami, że idealny wskaźnik BMI to nie wszystko.

- Taylor nie mogła sobie wymarzyć lepszego scenariusza. Cała ta sytuacja wzmocniła ją psychicznie. Stała się optymistką i każdą negatywną rzecz próbuje zmienić w coś pozytywnego - przyznała Garrison.

Jeśli to nie waga jest największą przeszkodą 19-latki w drodze na szczyty rankingów, to co stanowi ten problem? W przeciwieństwie do większości stawki okupującej linię końcową i właśnie tam szukającej rozwiązań, Amerykanka preferuje styl serwis i wolej, który przy obecnych prędkościach kortów i piłek wraz z rozwojem sprzętu staje się po prostu nieefektywny.

Jednak Townsend nie zamierza tego zmieniać. Odczuła zmiany w swojej grze za czasów współpracy z Garrison - zaczęła uderzać bardziej płasko, z większą prędkością, zgubiła dawne rotacje i kąty, a co za tym idzie wiele dawnych rozwiązań stało się bezużyteczne. Zatraciła swój tenisowy instynkt, dlatego powróciła do treningów ze swoim pierwszym trenerem - tym, który zaszczepił w niej pierwotny sposób gry, czyli Donaldem Youngiem seniorem.

Pomimo porażek uważa, że to właśnie różnorodność jest dobrym pomysłem. - Kiedy prezentujesz coś nowego, coś innego, to inni muszą się do ciebie dostosować. Taki styl czyni mnie wyjątkową i po prostu do mnie pasuje. Dlatego chcę znów uczynić to integralną częścią mojej gry - przyznała Sports Illustrated.

Źródło artykułu: