Robert Radwański: Najmilszym momentem było zwycięstwo z Kuzniecową

Nie zwycięstwo w turnieju w Eastbourne czy Stambule, nie półfinał w Dauha czy ćwierćfinał Australian Open, ale zwycięstwo w meczu z Rosjanką Swietłaną Kuzniecową jest dla Roberta Radwańskiego najmilszym wspomnieniem 2008 roku.

- Dla mnie najmilszym momentem było zwycięstwo Agnieszki nad Rosjanką Swietłaną Kuzniecową w czwartej rundzie Wimbledonu. Zagrała znakomicie, po porażce w drugim secie 1:6 w trzecim przegrywała już 1:4. A jednak wyszła z dołka, w dodatku na korcie centralnym. Ten w Londynie to dla każdego tenisisty na świecie miejsce legendarne, każdy marzy, by choć raz tu zagrać, a udaje się to tylko niektórym. Byłem z niej dumny - przyznał Robert Radwański w rozmowie z Polska The Times.

Porażką był udział w Igrzyskach Olimpijskich, ale mimo wszystko Pekin był dla nas bardzo cennym doświadczeniem. Uświadomiliśmy sobie, jak strasznie biedny jest polski sport. Teraz jeszcze bardziej doceniamy to, co udało nam się osiągnąć.

Celem dla Agnieszki Radwańskiej na sezon 2009 będzie utrzymanie się w dziesiątce w rankingu WTA. - Nie będziemy oczywiście płakać, jeśli zakończy rok np. na 12. miejscu. Za porażkę uznałbym natomiast spadek na 30. pozycję - powiedział ojciec najlepszej polskiej tenisistki.

Komentarze (0)