Maria Szarapowa pod wrażeniem Dustina Browna. "Lubię oryginalność"

Maria Szarapowa w poniedziałek powalczy o ćwierćfinał w stolicy Anglii, a jej rywalką będzie Zarina Diyas. Czwarta rozstawiona podkreśla, że nie wybiega zbyt daleko w przyszłość.

Wimbledon to dla Marii Szarapowej miejsce szczególne, bowiem to właśnie na tych kortach zdobyła w 2004 roku swój pierwszy wielkoszlemowy tytuł, pokonując w finale Serenę Williams. Rosjanka miała wówczas 17 lat.
[ad=rectangle]
- Za każdym razem, wychodząc na kort, przypominam sobie wspaniałe chwile, kiedy byłam mistrzynią i przeszłam przez dwa tygodnie zupełnie nie oczekując od siebie triumfu - powiedziała Szarapowa. - Później trzymanie w rękach talerza. Zawsze mam te wspomnienia w sobie.

Większość tenisistów podkreśla, że starają się koncentrować tylko na nadchodzącym meczu i nie zaprzątają sobie głowy myślami o dalekiej przyszłości. Z tą opinią całkowicie zgadza się pięciokrotna triumfatorka wielkoszlemowa.

- Myślę, że skupianie się na każdym pojedynczym meczu jest łatwiejsze, niż wybieganie zbyt daleko w przyszłość, ponieważ wówczas oczekujesz od siebie takiego rezultatu. Wiadomo, że wymagasz tego, że z każdym spotkaniem poziom twojej gry się poprawi, ale trzeba myśleć realistycznie i nie można lekceważyć żadnej rywalki. Myślę, że jest to po prostu mądrzejszy sposób rozgrywania turnieju.

Szarapowa doceniła oryginalność Dustina Browna, który w II rundzie Wimbledonu sensacyjnie wyeliminował Rafaela Nadala. Triumfatorka tego turnieju z 2004 roku podkreśliła, że podoba jej się styl Niemca. - Lubię oryginalność, która jest jedną z najlepszych cech w modzie. Ludzie mogą wyrażać swój charakter, duszę i osobowość. Myślę, że jemu świetnie to wychodzi.

Rosjanka już od dziesięciu lat gości w pierwszej dziesiątce najlepszych tenisistek świata. Jedna z najbardziej popularnych sportsmenek świata została zapytana o to, jaki jest klucz do osiągania takich sukcesów.

- Myślę, że chodzi przede wszystkim o doświadczenie. Regularność jest zdecydowanie jedną z najtrudniejszych spraw. Możesz mieć udany sezon, rozegrać kilka świetnych turniejów i od czasu do czasu awansować do top 10 lub top 5. Myślę, że wówczas twoje oczekiwania znacznie wzrosną, ponieważ znasz już uczucie rywalizacji na największych stadionach i wymagasz od siebie jeszcze lepszych wyników. Jeśli nie wszystko układa się po twojej myśli, wtedy zaczynają się schody i musisz znów się cofnąć i popracować nad tym, aby było lepiej - dodała.

Źródło artykułu: