Madison Keys to rywalka dobrze znana Agnieszce Radwańskiej. W przeszłości krakowianka walczyła z Amerykanką trzykrotnie i nigdy nie przegrała. Najtrudniejszą przeprawę miała przed dwoma laty, właśnie w Wimbledonie. We wtorek obie spotkały się ze sobą po raz czwarty i tak jak w 2013 roku, po trzysetowej batalii górą była Isia.
[ad=rectangle]
Amerykanka od początku grała w swoim stylu - mocno, agresywnie, w każdym zagraniu poszukując kończącego uderzenia. Ta taktyka już w gemie otwarcia przyniosła jej przełamanie, ale w kolejnym Keys zasypała Radwańską lawiną błędów i straciła przewagę breaka.
W premierowej odsłonie i Radwańska, i Keys lepsze gemy serwisowe przeplatały słabszymi. Do kolejnych przełamań jednak nie doszło. Polka obroniła się przed stratą podania w gemie piątym, natomiast Amerykanka w ósmym. W 12. z kolei krakowianka zaatakowała swoją przeciwniczkę. Wywalczyła trzy piłki setowe, ale przy pierwszej 20-letnia Keys obroniła się winnerem z forhendu, przy drugiej nasza reprezentantka posłała return w aut, a przy trzeciej Amerykanka popisała się fantastycznym skrótem z bekhendu.
Ostatecznie o losach premierowej odsłony decydować musiał tie break. W nim rozstawiona z "13" Radwańska błyskawicznie wywalczyła przewagę mini przełamania, a po dwóch kolejnych wygranych punktach wyszła na prowadzenie 4-1, po czym dzięki, dzięki bekhendowemu błędowi Keys, było już 5-1 dla krakowianki. Keys starała się dzielnie walczyć, ale nie była w stanie odrobić strat. Seta zakończyła forhendem w aut, który był jej 21. niewymuszonym błędem (dla porównania Radwańska w pierwszej partii popełniła tylko jeden błąd własny).
W drugiej odsłonie obraz meczu nieco się zmienił. Keys, choć nadal grała agresywnie i podejmowała niesamowite ryzyko, ograniczyła ilość pomyłek i dość łatwo wygrywała własne serwisy. W końcu dobrała się również do podania Radwańskiej, w ósmym gemie notując breaka. Tym samym 20-latka z Illinois wyszła na prowadzenie 5:3 i serwowała, aby wygrać drugą partię. Wywalczyła setbola, przy którym popełniła błąd z bekhendu, ale po chwili uzyskała drugą okazję i była bezwzględna - posłała asa.
Keys była na fali, a Radwańska musiała odeprzeć jej szturm. Na szczęście dla najlepszej polskiej tenisistki w trzecim secie, mimo że oznaczona numerem 21. Amerykanka prezentowała swój najlepszy tenis, nie potrafiła jej zagrozić. A gdy tylko nieco obniżyła loty, Polka natychmiast to wykorzystała.
W ósmym gemie po błędach rywali Radwańska uzyskała dwie piłki na przełamanie. Pierwszą Keys obroniła, ale następnie trafiła z forhendu w siatkę, co dało breaka Radwańskiej. Wówczas Polka wzięła piłki do ręki, by serwisem zakończyć pojedynek. I wykonała to perfekcyjnie. Trzy kolejne pomyłki Amerykanki dały jej meczbole, a spotkanie zwieńczyła piękną kombinacją wyrzucającego podania i forhendu przeciw stopom, po którym Keys zaplątały się nogi i runęła na kort.
- Jestem szczęśliwa. Zagrałem bardzo dobrze. Kluczem do zwycięstwa był serwis. W trzecim secie nie dałam się przełamać. Wiedziałam, że to będzie trudny mecz, bo Keys jest bardzo utalentowana i gra agresywnie - powiedziała 25-latka z Krakowa.
W czwartkowym półfinale przeciwniczką Radwańskiej będzie Garbine Muguruza, z którą Polka rywalizowała cztery razy i dwukrotnie wygrała. We wtorek rozstawiona z numerem 20. Hiszpanka pokonała 7:5, 6:3 Timeę Bacsinszky. - Nie mam nic do stracenia. W turnieju wielkoszlemowym walczy się o każdy punkt i ja jestem gotową na twardą walkę - dodała Radwańska.
The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród w singlu kobiet 10,332 mln funtów
wtorek, 7 lipca
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Agnieszka Radwańska (Polska, 13) - Madison Keys (USA, 21) 7:6(3), 3:6, 6:3
[b]Program i wyniki turnieju kobiet
[/b]