Na starcie turnieju gry pojedynczej w Wimbledonie stanęło 128 zawodniczek. 128 spojrzeń na to wydarzenie, 128 różnych londyńskich przygód. Minęło ledwie 10 dni, a w drabince tylko cztery nazwiska pozostały w walce o końcowy triumf 129. edycji The Championships. Agnieszka Radwańska zmierzy się z Garbine Muguruzą, a Serena Williams z Marią Szarapową.
[ad=rectangle]
Dotychczasowych dokonań Radwańskiej i Muguruzy przedstawiać nie trzeba. Raz, że wszyscy doskonale wiemy ile osiągnęła Polka, a karierę Hiszpanki zgrabnie streściliśmy na naszym portalu. Dwa, że to nie sukcesy wyjdą na kort i będą walczyć o finał Wimbledonu. W ostatnich dniach w tenisowym życiu obu pań wydarzyło się coś niezwykłego, czego same nie przewidywały. W związku z tym, prognozując możliwy przebieg tej konfrontacji, trzeba przede wszystkim zadać sobie pytanie: Co będzie przewagą danej tenisistki, gdy piąta batalia między nimi się rozpocznie?
Za krakowianką przemawia ogromne doświadczenie. Hektolitry potu zostawione na treningach, ogromna liczba spotkań rozegranych na wielu kortach centralnych prawie wszystkich ważniejszych punktów na tenisowej mapie świata. To Radwańska już grała w trzech półfinałach Wielkiego Szlema, ona zaznała smaku finału imprez tej rangi. Z kolei Muguruza notorycznie marnuje okazje na zrobienie milowego kroku w swojej karierze. Wystarczy spojrzeć na rok bieżący: wszystkie argumenty w swoich rękach przeciw Serenie Williams w IV rundzie Australian Open, mnóstwo zmarnowanych szans w Dubaju w meczu z Karolíną Plíškovą czy też brak wiary w siebie, gdy grała kluczowe piłki o półfinał Rolanda Garrosa. Co łączy te mecze? Porażka. I fakt, iż bukmacherzy uważają Hiszpankę za faworytkę, może być jeszcze bardziej obciążającym.
Turniejowa "13" gra inaczej niż pięć tenisistek, które spotkała na swojej drodze "perła z Caracas". W przeciwieństwie do Varvary Lepchenko lubi trawę, do Mirjany Lucić-Baroni potrafi być regularna, do Timei Bacsinszky, ćwierćfinałowej przeciwniczki popularnej Garbi, nie podnosi piłek forhendem, żeby ułatwić atak. Gdy Andżelika Kerber, której poziom gry na trawie jest trochę niższy niż Polki, grała z 21-latką, to nie było to takie łatwe spotkanie dla półfinalistki. Omal nie przegrała pierwszego seta (choć właściwie tylko w jednej z siedmiu piłek setowych Niemka miała łatwą okazję na zdobycie punktu), a w drugim zapłaciła za wysiłek w niezwykłym tie breaku.
Nie można też porównywać gry podopiecznej Tomasza Wiktorowskiego, do stylu jaki prezentuje Karolina Woźniacka na zielonym dywanie. Nawet ludzie, których tenis Polki nie porywa, a może nawet odpycha, przyznają że to co robi w świątyni tenisa, jest bardzo efektowne. Płaskie, nisko odbijające się uderzenia, gra z kontry, zmienianie rytmu przez slajsy, dropszoty, rotacje boczne - to wszystko powoduje, że krakowiance przybywa broni i nie jest "dziewczynką do bicia".
Dla równowagi i powstrzymania panującego w Polsce dziennikarskiego hurraoptymizmu trzeba zauważyć, że za Muguruzą przemawia tyle samo, a może i więcej argumentów niż za byłą finalistką Wimbledonu. Przede wszystkim jest ona silniejsza fizycznie, potrafi serwować mocniej (w tym roku zanotowała o 50 asów więcej niż jej najbliższa rywalka) i łatwiej zdobywa przewagę na korcie. W większości wielkoszlemowych porażek krakowianka nie ulegała regularnym, cierpliwym rywalkom, tylko pewnie bijącym tenisowym agresorom. Już nieraz gdy rywalka Radwańskiej stawiała opór, ta miała do zaoferowania tylko pasywne baloniki na pół kortu, stała trzy metry za linią końcową i narzekała na wszystko, na co tylko mogła.
Wojciech Fibak: Muguruza to druga Keys, tylko bardziej regularna
Źródło: Foto Olimpik/x-news
Bilans bezpośrednich spotkań też nie może zostać niezauważony. Polka rozpoczęła od dwóch pewnych zwycięstw z nieopierzoną Muguruzą (2012 i 2014), ale już w tym roku dwukrotnie zeszła z kortu przegrana. O ile w Dubaju była chora, to w Sydney Polka zaprosiła do ofensywnej gry rywalkę, która bez problemów to wykorzystała i triumfowała w decydującej partii 6:2. Można mówić, że odpuściła mecz przed Szlemem, ale takie zwycięstwa budują przewagę psychologiczną, która w tak ważnych spotkaniach, jak półfinał turnieju wielkoszlemowego, jest arcyważna.
Agnieszka Radwańska (Polska, 13) | bilans: 2-2 | Garbiñe Muguruza (Hiszpania, 20) |
---|---|---|
13 | ranking | 20 |
26 | wiek | 21 |
173/56 | wzrost (cm)/waga (kg) | 182/73 |
praworęczna, oburęczny bekhend | gra | praworęczna, oburęczny bekhend |
Kraków | miejsce zamieszkania | Barcelona |
Tomasz Wiktorowski | trener | Alejo Mancisidor |
sezon 2015 | ||
27-15 (27-15) | bilans roku (główny cykl) | 26-12 (26-12) |
finał w Eastbourne | najlepszy wynik | półfinał w Wimbledonie |
1-3 | tie breaki | 2-4 |
95 | asy | 144 |
484 906 | zarobki ($) | 861 677 |
kariera | ||
2005 | początek | 2011 |
2 (2012) | najwyżej w rankingu | 19 (2015) |
478-209 | bilans zawodowy | 220-109 |
14/7 | tytuły/finałowe porażki (główny cykl) | 1/1 |
17 850 326 | zarobki ($) | 2 543 146 |
Bilans spotkań pomiędzy Agnieszką Radwańską a Garbiñe Muguruzą (główny cykl):
Rok | Turniej | Faza | Zwyciężczyni | Wynik |
---|---|---|---|---|
2012 | Miami | IV runda | Radwańska | 6:3, 6:2 |
2014 | Australian Open | IV runda | Radwańska | 6:1, 6:3 |
2015 | Sydney | II runda | Muguruza | 3:6, 7:6(4), 6:2 |
2015 | Dubaj | III runda | Muguruza | 6:4, 6:2 |
W drugim półfinale zmierzą się absolutnie dwie najlepsze aktywne tenisistki świata, odkąd kariery zakończyły Kim Clijsters i Justine Henin, a u Venus Williams zdiagnozowano zespół Sjögrena. Wiadomo, nie można stawiać Rosjanki w jednym szeregu z Amerykanką. Obrazujący przykład: półfinał Wimbledonu 2015 to 20. półfinał Wielkiego Szlema dla pierwszej z nich. Ta druga tyle razy w imprezie tej rangi wygrywała. Skoro już o "20" mowa, to będzie to też numer konfrontacji między tymi tenisistkami. Bilans miażdżący dla Rosjanki - dwa zwycięstwa i 17 porażek.
Droga Szarapowej do tego etapu nie wygląda nazbyt imponująco. Łatwe zwycięstwa z Johanną Kontą i Richel Hogenkamp na początku, choć gra pozostawiała sporo do życzenia, później jedyna rozstawiona rywalka, 30. w klasyfikacji Irina-Camelia Begu i też kłopoty. Po pokonaniu Zariny Dijas przyszedł czas na spotkanie z Coco Vandeweghe, w 1/4 finału Rosjanka straciła swój pierwszy set. Znów pojawiały się problemy z serwisem, trafianiem agresywnych zagrań w kort i utrzymaniem koncentracji. Chociaż to jej piąty półfinał w Londynie, to był to wyjątkowo nieprzekonywujący pokaz, a awans wynikał głównie z banalnej drabinki.
Z kolei liderka rankingu, dla której trawa też nie jest najlepszą obecnie nawierzchnią (związane to jest z przestawianiem się Amerykanki na wolniejsze nawierzchnie), zrobiła znacznie lepsze wrażenie w swoich pierwszych pięciu spotkaniach. Średnia gra z Margaritą Gasparian, odrobinę lepsza z Tímeą Babos i wielki powrót z 0:3 w decydującym secie przeciw Heather Watson natchnęły Williams do podniesienia swojego poziomu. Rozstawiona z numerem pierwszym zawodniczka pewnie, w dwóch setach pokonała swoją siostrę Venus, a w ćwierćfinale po świetnym meczu wyeliminowała Wiktorię Azarenkę. To był pokaz świetnego tenisa z jej strony, a także genialnego serwowania w trzeciej partii. Choć po drodze po półfinału straciła seta więcej niż Szarapowa, to notę należy wystawić jej znacznie wyższą.
Bilans spotkań pomiędzy Sereną Williams a Marią Szarapową (główny cykl):
Rok | Turniej | Faza | Zwyciężczyni | Wynik |
---|---|---|---|---|
2004 | Miami | IV runda | Williams | 6:4, 6:3 |
2004 | Wimbledon | finał | Szarapowa | 6:1, 6:4 |
2004 | Mistrzostwa WTA | finał | Szarapowa | 4:6, 6:2, 6:4 |
2005 | Australian Open | półfinał | Williams | 2:6, 7:5, 8:6 |
2007 | Australian Open | finał | Williams | 6:1, 6:2 |
2007 | Miami | IV runda | Williams | 6:1, 6:1 |
2008 | Charleston | ćwierćfinał | Williams | 7:5, 4:6, 6:1 |
2010 | Wimbledon | IV runda | Williams | 7:6(9), 6:4 |
2011 | Stanford | ćwierćfinał | Williams | 6:1, 6:3 |
2012 | Madryt | ćwierćfinał | Williams | 6:1, 6:3 |
2012 | Igrzyska Olimpijskie | finał | Williams | 6:0, 6:1 |
2012 | Mistrzostwa WTA | finał | Williams | 6:4, 6:3 |
2013 | Ad-Dauha | półfinał | Williams | 6:3, 6:2 |
2013 | Miami | finał | Williams | 4:6, 6:3, 6:0 |
2013 | Madryt | finał | Williams | 6:1, 6:4 |
2013 | Roland Garros | finał | Williams | 6:4, 6:4 |
2014 | Brisbane | półfinał | Williams | 6:2, 7:6(7) |
2014 | Miami | półfinał | Williams | 6:4, 6:3 |
2015 | Australian Open | finał | Williams | 6:3, 7:6(5) |
Szarapowa, Williams, Wimbledon - od razu przypomina się sezon 2004. Wtedy to urodzona w Niaganiu zawodniczka sięgnęła po swoje pierwsze wielkoszlemowe trofeum i odniosła debiutanckie zwycięstwo nad legendą białego sportu. Zapytana na konferencji prasowej Rosjanka uznała, że to było ich jedyne spotkanie na trawie. Zapomniała jednak o tym, że przed pięcioma laty walczyły w All England Tennis Club o ćwierćfinał. Młodsza z pań miała piłki setowe, lecz ich nie wykorzystała i przegrała tie breaka. W kolejnej odsłonie dała się przełamać i przegrała po raz szósty z Sereną. Ich ostatnie spotkanie w Londynie to finał igrzysk olimpijskich. Rezultat miażdżący dla finalistki - 0:6, 1:6.
Ciężko wypatrywać szans na przerwanie serii 16 porażek przez Szarapową. Gra w Londynie dość słabo, popełnia mnóstwo podwójnych błędów, nie czuje się pewnie na linii końcowej. Williams jest w dobrej formie, mecze z siostrą i Azarenką nakręciły ją do tenisa na wysokich obrotach. Trzeba jednak zostawić ten jeden proc. szans słynnej Maszy - przecież, tak jak mówił w 2011 roku Nadal o Djokoviciu: "Każda seria ma swój koniec".
Czy Maria Szarapowa dokona niemożliwego i po 16 porażkach wreszcie pokona swoją największą przeciwniczkę? Czy Serena Williams zbliży się do wygrania po raz drugi Niekalendarzowego Wielkiego Szlema? Czy Garbiñe Muguruza wykona milowy krok w swojej karierze? I wreszcie, czy w Agnieszce Radwańskiej odżyją wspomnienia sprzed trzech lat? Odpowiedzi na te pytania rozwieje kort centralny Wimbledonu, 9 lipca 2015 roku. Miejmy nadzieję, że w miejscu, w którym tyle już razy tak mocno biło serce tenisowego świata i ten dzień zapisze się w historii białego sportu.
***
W grze mieszanej siedem z ośmiu najwyżej rozstawionych par zameldowało się w ćwierćfinale. Wśród nich Marcin Matkowski i Jelena Wiesnina, numer trzy zawodów. O półfinał przyjdzie im walczyć z parą geniuszy przy siatce: Leanderem Paesem i Martiną Hingis. Organizatorzy wyznaczyli to ciekawie zapowiadające się widowisko jako trzecie na korcie numer 1.
Michał Dembek pozostał ostatnim juniorem, który gra w Wimbledonie. Polak w parze Nunem Borgesem pewnie awansowali do II rundy, lecz tam czeka ich nie lada wyzwanie. Rywalami polsko-portugalskiego teamu będą rozstawieni z "trójką" Amerykanie: William Blumberg i Tommy Paul. Ten mecz odbędzie się jako ostatni na korcie numer 6.
Plan gier 10. dnia wielkoszlemowego Wimbledonu 2015:
Kort centralny:
od godz. 14:00 czasu polskiego
Garbiñe Muguruza (Hiszpania, 20) - Agnieszka Radwańska (Polska, 13)
Serena Williams (USA, 1) - Maria Szarapowa (Rosja, 4)
Kort 1:
trzeci mecz od godz. 14:00 czasu polskiego
Marcin Matkowski (Polska, 3) / Jelena Wiesnina (Rosja, 3) - Leander Paes (Indie, 7) / Martina Hingis (Szwajcaria, 7)
Kort 6:
czwarty mecz od godz. 12:30 czasu polskiego
Michał Dembek (Polska) / Nuno Borges (Portugalia) - William Blumberg (USA, 3) / Tommy Paul (USA, 3)