Wimbledon: Bekhend Richarda Gasqueta nie skrzywdził Novaka Djokovicia, Serb zagra o trzecie mistrzostwo

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Novak Djoković pokonał w trzech setach Richarda Gasqueta i awansował do finału wielkoszlemowego Wimbledonu 2015. W niedzielę Serb powalczy o trzeci triumf na wimbledońskich trawnikach.

Wynik czwartkowej konfrontacji Novaka Djokovicia z Richardem Gasquetem nie wskazuje, jak trudne było to spotkanie dla pochodzącego z Belgradu zawodnika. W każdym z setów lider rankingu ATP musiał się sporo napracować, aby odnieść zwycięstwo, a najtrudniej było mu w pierwszej partii, o losach której zadecydował tie break. [ad=rectangle] Serb rozpoczął mecz znakomicie, bowiem już w drugim gemie uzyskał przełamanie, ale waleczny reprezentant Trójkolorowych błyskawicznie odrobił stratę. Starający się o awans do pierwszego wielkoszlemowego finału Gasquet grał wówczas bezbłędnie i niejednokrotnie postraszył rywala swoim jednoręcznym bekhendem. Przy tak wyrównanej grze o zwycięstwie w partii otwarcia zadecydowały detale. Francuz akurat wtedy podjął kilka złych decyzji i set powędrował na konto najlepszego obecnie tenisisty globu.

W drugim i trzecim secie historia była taka sama. Djoković starał się szybko przełamać serwis przeciwnika, by następnie w pełni kontrolować przebieg wydarzeń na placu gry. Już w pierwszym gemie drugiej partii Gasquet w nieodpowiednim momencie ruszył do siatki i został przez Nole pewnie minięty. Potem Serb mógł jeszcze zwiększyć przewagę, lecz ostatecznie skończyło się na jednym przełamaniu.

Decydujący cios w trzeciej odsłonie Djoković zadał w trzecim gemie. Wydawało się, że Francuz posłał piłkę w aut, ale kiedy obaj schodzili z kortu, Gasquet poprosił jeszcze o challenge. Punkt przypadł pochodzącemu z Beziers zawodnikowi, ale Nole wygrał dwie kolejne wymiany i zdobył przełamanie. Pojedynek mógł zakończyć już w dziewiątym gemie, lecz jego rywal utrzymał jeszcze podanie. Po zmianie stron pewnie wykorzystał za to trzeciego meczbola.

Po dwóch godzinach i 20 minutach Djoković zwyciężył 7:6(2), 6:4, 6:4. Serb posłał 12 asów, popełnił dwa podwójne błędy, skończył 46 piłek i miał 22 błędy własne. Francuz także zaprezentował się z dobrej strony. Gasquet miał po sześć asów i sześć podwójnych błędów, zanotował 36 winnerów i popełnił 19 niewymuszonych błędów. Z ośmiu okazji na przełamanie Djoković wykorzystał trzy. Gasquet natomiast miał cztery break pointy, z których jednego zamienił na przełamanie.

Statystyki meczu Novaka Djokovicia z Richardem Gasquetem
Statystyki meczu Novaka Djokovicia z Richardem Gasquetem

Djoković poprawił w piątek na 12-1 bilans pojedynków z Gasquetem. Francuz na zwycięstwo nad Serbem czeka od kończącego sezon 2007 turnieju Masters. W niedzielę aktualny lider rankingu ATP wystąpi w 17. wielkoszlemowym finale i powalczy o dziewiąte trofeum. Na wimbledońskich trawnikach triumfował wcześniej w 2011 i 2014 roku, dlatego jeśli pokona w decydującym pojedynku Rogera Federera, to zrówna się ze swoim trenerem Borisem Beckerem.

The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania) Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród w singlu mężczyzn 10,332 mln funtów piątek, 10 lipca

półfinał gry pojedynczej:

Novak Djoković (Serbia, 1) - Richard Gasquet (Francja, 21) 7:6(2), 6:4, 6:4

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Źródło artykułu:
Czy Novak Djoković wygra Wimbledon?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (8)
avatar
tomek33
10.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mam nadzieję że, Nole nie wygra Wimbledonu.  
avatar
Nole
10.07.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Słabo grał Novak, słabooo! Do ruszenia przez Rogera jak i Muzzę, choć podejrzewam, że na finał się zepnie. Ajde ;)  
omi5
10.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To Djokovic ostatnią oczywistą rundę właśnie ma z głowy i z kim zagra w finale , to nie będzie to już takie oczywiste kto wygra -_^ Jako że lubię oglądać konfrontacje stylów wiec teraz pora aby Czytaj całość
avatar
Zartanxxx
10.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Najlepsze jest to że Roger jest w formie ale boje się że nawet jak awansuje to przegra z przeciętnym obecnie Djokoviciem  
Seb Glamour
10.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To było do przywidzenia...tym bardziej szkoda Stana:(