Po dobrym, ale nie jakimś nadzwyczajnym pojedynku Novaka Djokovicia z Richardem Gasquetem wszyscy sympatycy białego sportu oczekiwali, że drugi półfinał pomiędzy Andym Murrayem a Rogerem Federerem będzie wspaniałym spektaklem. I z pewnością poziom tego spotkania nie zawiódł. Szkot zagrał bardzo dobrze, ale Szwajcar zaprezentował tenis z innej planety i nie pozwolił reprezentantowi gospodarzy zdobyć nawet seta.
[ad=rectangle]
Federer rozkręcał się powoli. Już w drugim gemie musiał bronić się przed przełamaniem, czyniąc to skutecznie. Gdy szwajcarski Maestro uchwycił genialny rytm, co rusz popisywał się ofensywnymi akcjami. Murray też zachwycał, ale grą w defensywie i nieziemskimi kontrami.
W 12. gemie Szwajcar ze zdwojoną mocą ruszył na swojego przeciwnika. Po bombie z returnu wywalczył dwie piłki setowe. Pierwszą Murray obronił forhendowym minięciem, ale przy drugiej popełnił błąd i partia otwarcia padła łupem Federera.
Rozgrywający swój dziesiąty półfinał The Championships Federer nie zamierzał spuszczać z tonu i wciąż szukał okazji do ataku. A że robił to wspaniale, Murray niejednokrotnie znajdował się w olbrzymich tarapatach, jak choćby w czwartym gemie drugiej odsłony, w którym Brytyjczyk musiał oddalić break pointa.
Prawdziwy pokaz kosmicznego tenisa obaj tenisiści zaprezentowali w końcówce drugiego seta. W dziesiątym gemie Federer objął prowadzenie przy serwisie Murraya 40-0. Szkot jednak wspiął się na swoje wyżyny i obronił trzy piłki setowe, doprowadzając do równowagi. Po chwili, po bekhendzie w siatkę, znów musiał stawić czoła setbolowi i ponownie wyszedł z opresji obronną ręką. Maestro wywalczył również piątą szansę, ale i tym razem lepszy w wymianie był reprezentant Zjednoczonego Królestwa.
Murray obronił serwis i wyrównał na 5:5, ale nie dostał chwili na wytchnienie, bowiem w kolejnym gemie serwisowym Federer znów go przycisnął. Przy szóstej już piłce setowej dla Helweta tenisiści rozegrali niezwykłą wymianę, w której bazylejczyk najpierw znajdował się w defensywie, ale przejął inicjatywę kapitalnym forhendem po linii i zakończył całą akcją wolejem.
W trzecim secie intensywność gry spadła, co po dwóch niezwykłych partiach nie mogło dziwić. W o wiele lepszej sytuacji był Federer, który nie dość, że prowadził 2-0, to jeszcze w trzeciej odsłonie serwował jako pierwszy. To powodowało, że na każde utrzymanie serwisu przez turniejową "dwójkę" Murray musiał odpowiedzieć tym samym.
Szkotowi to się udawało, aż do gema numer dziesięć. Wówczas najpierw objął prowadzenie 30-0, a następnie, po cudownym bekhendowym returnie, wywalczył meczbola. Murray nie wytrzymał presji. Popełnił pomyłkę z forhendu i tym samym po 127 minutach mecz dobiegł końca.
33-letni Federer awansował do 26. w karierze wielkoszlemowego finału. W meczu o tytuł w Wimbledonie wystąpi po raz dziesiąty i stanie przed szansą na zdobycie ósmego mistrzostwa, czego w przeszłości na londyńskiej trawie nie dokonał nikt.
Tegoroczny finał The Championships będzie powtórką z zeszłego sezonu. 12 miesięcy temu Federer również mierzył się z Djokoviciem i przegrał w pięciu setach. Łączny bilans pojedynków tych tenisistów wynosi 20-19 dla Szwajcara, w tym 1-1 w Wimbledonie oraz 6-6 w imprezach Wielkiego Szlema.
The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród w singlu mężczyzn 10,332 mln funtów
piątek, 10 lipca
półfinał gry pojedynczej
:
Roger Federer (Szwajcaria, 2) - Andy Murray (Wielka Brytania, 3) 7:5, 7:5, 6:4
[b]Program i wyniki turnieju mężczyzn
[/b]