Wimbledon: Uczta w finale, fantastyczny powrót i triumf Martiny Hingis i Sanii Mirzy

Martina Hingis i Sania Mirza pokonały po wielkim meczu Jelenę Wiesninę i Jekaterinę Makarową w finale gry podwójnej kobiet wielkoszlemowego Wimbledonu.

W finale gry podwójnej kobiet doszło do konfrontacji dwóch najwyżej rozstawionych par, co zwiastowało wspaniałe widowisko. I taki też był bój Martiny Hingis i Sanii Mirzy z Jeleną Wiesniną i Jekateriną Makarową. Lepsze okazały się Szwajcarka i Hinduska, które wróciły z 2:5 w III secie i zwyciężyły 5:7, 7:6(4), 7:5 po dwóch godzinach i 25 minutach walki. W tym meczu było wszystko - fascynujące wymiany z głębi kortu, genialne minięcia i returny, loby oraz zapierające dech w piersiach gierki na małe pola.
[ad=rectangle]
Pewnym bekhendem Makarowa uzyskała dwa break pointy w gemie otwierającym mecz. Wiesnina pięknym wolejem przełamała serwis Mirzy. Kapitalnym lobem Hingis uzyskała dwie szanse na natychmiastowe odrobienie straty. Wiesnina podanie oddała pakując bekhend w siatkę. W 11. gemie Szwajcarka popełniła podwójny błąd. Do tego prostego woleja wyrzuciła Hinduska. Dalej prym wiodła Wiesnina, która wykończyła akcję przy siatce, a przełamanie do zera sfinalizowała kończącym forhendem. W 12. gemie popisała się dwoma świetnymi wolejami i I set dobiegł końca.

W czwartym gemie II seta Makarowa wróciła z 15-40. Ostatni punkt zdobyła pięknym minięciem bekhendowym po linii. W kolejnych minutach mecz przebiegał zgodnie z regułą pewnego utrzymywania podania. W tie breaku Mirza popisała się dwoma dobrymi returnami i przy stanie 5-2 miała dwa serwisy. Makarowa wygrała z Hingis bitwę przy siatce, a po chwili Hinduska wyrzuciła bekhend. Znakomitym bekhendem po linii Szwajcarka uzyskała dwie piłki setowe. Mirza nie chciała być gorsza od swojej partnerki i seta zakończyła genialnym forhendem po linii.

Pewnym krosem bekhendowym przy siatce Makarowa uzyskała dwa break pointy na 3:1. Już pierwszego wykorzystała Wiesnina, kończąc smeczem długą wymianę. W kolejnym gemie dała koncert gry przy siatce. Genialnym returnem Mirza uzyskała trzy szanse na przełamanie. Agresywne Rosjanki jednak od 0-40 zgarnęły pięć punktów, przy serwisie Wiesniny, i prowadziły 5:2. W dziewiątym gemie Makarowa z 0-40 doprowadziła do równowagi, ale Mirza genialnym returnem uzyskała czwartego break pointa. Wykorzystała go Hingis przecinając akcję przy siatce krosem forhendowym.

W 10. gemie Mirza od 40-15 straciła dwa punkty, ale zdobyła dwa kolejne. Genialnym minięciem bekhendowym po krosie wyrównała na 5:5. W tym momencie nastąpiła przerwa. Z powodu zapadających ciemności organizatorzy postanowili zamknąć dach.  Po wznowieniu gry Hingis i Mirza poszły za ciosem i zaliczyły przełamanie. Każda z nich zagrała po jednym efektownym returnie. Szwajcarka mecz zwieńczyła utrzymując podanie na sucho. Na koniec return w siatkę wpakowała Wiesnina.

W całym spotkaniu obie pary zanotowały po trzy przełamania. Makarowa i Wiesnina miały 100 proc. skuteczność przy break pointach, a Hingis i Mirza wykorzystały trzy z 12. Szwajcarka i Hinduska przy własnym drugim podaniu zdobyły 23 z 34 punktów, podczas gdy Rosjanki tylko 12 z 28. Obie pary grały porywający tenis, ale w kluczowych dla losów meczu punktów większą skuteczność, zarówno z głębi kortu, jak i przy siatce, zaprezentowały Hingis i Mirza. Hinduska i Makarowa na początku wyglądały na najbardziej zestresowane. Jednak Mirza, szczególnie w tie breaku II seta oraz w III partii, od momentu, gdy Rosjanki prowadziły 5:2, pokazała fantastyczny tenis, grając świetne returny i minięcia oraz pewne woleje. Tenisistki rozegrały 217 punktów, 111 padło łupem Hingis i Mirzy.

Rosjanki były w opałach w ćwierćfinale. Wróciły wówczas z 1:5 w III secie, po drodze odpierając meczbola, i pokonały Carę Black i Lisę Raymond. Hingis i Mirza w drodze do finału nie straciły seta. Jedyną finalistką, która nie miała w swojej kolekcji wielkoszlemowego tytułu była Hinduska. Mowa o deblu, bo w grze mieszanej w swoim dorobku posiada trzy trofea (Australian Open 2009, Roland Garros 2012, US Open 2014). W wielkoszlemowym finale w deblu wystąpiła po raz drugi. Cztery lata temu w Rolandzie Garrosie w parze z Wiesniną przegrały z Andreą Hlavackovą i Lucie Hradecką. W sobotę Mirza została pierwszą w historii reprezentantką Indii, która wygrała wielkoszlemowy turniej w deblu kobiet.

Makarowa i Wiesnina wygrały razem Rolanda Garrosa 2013 i US Open 2014. Bilans ich wspólnych finałów to teraz 2-2. Przegrały również w Australian Open 2014, gdy ich rywalkami były Sara Errani i Roberta Vinci. Hingis w sobotę wystąpiła w pierwszym finale Wimbledonu od 1998 roku. Wywalczyła ona swój czwarty tytuł w All England Club, trzeci w deblu (wcześniej w 1996 i 1998 roku). Poza tym triumfowała tutaj w singlu w 1997 roku. Szwajcarka sięgnęła po swój 10. wielkoszlemowy puchar w deblu, pierwszy od Australian Open 2002 (z Anną Kurnikową). W sumie w swojej kolekcji ma 17 trofeów w imprezach tej rangi - pięć w singlu, 10 w deblu i dwa w grze mieszanej. W niedzielę będzie miała szansę powiększyć swój dorobek, bo wystąpi w finale miksta w parze z Leanderem Paesem. Ich rywalami będzie Alexander Peya i Tímea Babos.
 
The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród w deblu kobiet 1,54 mln funtów
sobota, 11 lipca

finał gry podwójnej:

Martina Hingis (Szwajcaria, 1) / Sania Mirza (Indie, 1) - Jekaterina Makarowa (Rosja, 2) / Jelena Wiesnina (Rosja, 2) 5:7, 7:6(4), 7:5

Komentarze (10)
Bartłomiej Kwiatkowski
12.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ma ktos link do tego meczu, albo chociaz obszerny skrot? 
Michał W.
12.07.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Postać Martiny Hingis łączy pokolenia tenisistek, była liderka singlowych rankingów (równolegle z deblowymi) wciąż w fenomenalnej formie kontynuuje karierę w deblu i nadal jest w tym najlepsza. Czytaj całość
avatar
Kilianowski
12.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
za to kocham debla! 
kry
12.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Świetna Hingis !Swietny mecz !!! 
avatar
pedro
12.07.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Genialne widowisko! Lepszego meczu w Wimbledonie 2015 chyba już nie będzie.