Puchar Davisa: Andy Murray wykonał zadanie, Wielka Brytania w euforii po awansie do półfinału

Andy Murray pokonał Gillesa Simona i zapewnił swojej drużynie awans do półfinału Grupy Światowej Pucharu Davisa. We wrześniu Wielka Brytania zmierzy się u siebie z Australią.

Andy Murray (ATP 3) podwyższył na 13-2 bilans meczów z Gilles Simonem (ATP 11), a Wielka Brytania do półfinału Grupy Światowej Pucharu Davisa awansowała po raz pierwszy od 1981 roku. We wrześniu podopieczni Leona Smitha zmierzą się na własnym terenie z Australią. Kapitan Francji Arnaud Clement nie zdecydował się zaufać Richardowi Gasquetowi, półfinaliście tegorocznego Wimbledonu. Postawił na Simona, który niedawno w All England Club doszedł do ćwierćfinału. Zarówno Francja, jak i Wielka Brytania triumfowały w Pucharze Davisa po dziewięć razy. Ekipa Trójkolorowych po raz ostatni uczyniła to w 2001 roku, a w ostatnich latach grała jeszcze w finale w 2010 i 2014. Wielka Brytania ostatni tytuł wywalczyła w 1936 roku. Trochę krócej czeka na finał, bo od 1978 roku.
[ad=rectangle]
W trzecim gemie I seta Simon zaliczył przełamanie, popisując się wspaniałym forhendem po linii. W trakcie ósmego gema Francuz poślizgnął się przy serwisie i upadł na kort. Wziął przerwę medyczną z powodu kontuzji kolana. Po wznowieniu gry Murray popisał się dropszotem, ale po chwili przegrywał 3:5. Brytyjczyk miał dwa break pointy na 5:5, ale je zmarnował. Simon zmarnował pierwszą piłkę setową, a przy drugiej return bekhendowy reprezentanta gospodarzy wylądował poza kortem.

W gemie otwarcia II seta Murray oddał podanie. Simon miał break pointa na 5:2, ale Brytyjczyk go obronił forhendem. Reprezentant gospodarzy wyglądał na wycieńczonego po wymianie złożonej z 35 uderzeń. Upadł wówczas na kort na oba kolana. Jednak trzy punkty później odrobił stratę przełamania i wyrównał wyrównał na 4:4. W tie breaku Murray wrócił z 1-4. Trwającego 74 minuty seta zakończył wygrywającym serwisem.

W dwóch kolejnych partiach nie było już większych emocji. W III secie Muray objął prowadzenie 3:0 z przewagą dwóch przełamań. Simon część strat odrobił i zbliżył się na 2:3. Na więcej Brytyjczyk mu nie pozwolił. Na koniec jeszcze raz przełamał rywala, seta kończąc pięknym lobem. W IV partii Francuz znowu korzystał z interwencji medycznej. Ponownie upadł na kort i uszkodził sobie kostkę. Reprezentant Trójkolorowych nie zdobył nawet jednego gema. Przy 0:5 odparł trzy piłki meczowe, ale czwartą Murray wykorzystał i wpadł w euforię połączoną ze wzruszeniem oraz uszczęśliwił całą Wielką Brytanię.

W trwającym trzy godziny i 26 minut pojedynku Murray zaserwował sześć asów oraz zdobył 54 z 73 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Brytyjczyk trzy razy oddał własne podanie, a sam wykorzystał siedem z 15 break pointów. Reprezentantowi gospodarzy naliczono 49 kończących uderzeń i 50 niewymuszonych błędów. Simon miał 35 piłek wygranych bezpośrednio i 52 pomyłki.

Była to 21. konfrontacja obu drużyn. Bilans to teraz 12-9 dla Wielkiej Brytanii. Andy Murray odniósł 23. singlowe zwycięstwo w narodowej drużynie. Do tej pory w grze pojedynczej poniósł tylko dwie porażki. Bilans wszystkich jego pojedynków to 27-7. Zwycięstwo ekipy z Andym i Jamiem Murrayami w składzie oznacza, że po raz pierwszy od 1998 roku drużyna z rodzeństwem wygrała mecz w Pucharze Davisa. Pod koniec lat 90. XX wieku takim wyczynem popisali się Byron i Wayne Black w barwach Zimbabwe, które pokonało Australię.

Już w sobotę awans do półfinału zapewniły sobie Belgia i Argentyna. W niedzielę rozegrano pojedynki z angielskiego określane jako "dead rubber", czyli spotkania w formule do dwóch wygranych setów z ewentualnym tie breakiem w III partii. W dniach 18-20 września obie ekipy zmierzą się ze sobą, a walka o finał rozegra się na terenie drużyny z Europy.

Wielka Brytania - Francja 3:1, Queen's Club, Londyn (Wielka Brytania), kort trawiasty
Gra 1.: James Ward - Gilles Simon 4:6, 4:6, 1:6
Gra 2.: Andy Murray - Jo-Wilfried Tsonga 7:5, 7:6(10), 6:2
Gra 3.: Andy Murray / Jamie Murray - Jo-Wilfried Tsonga / Nicolas Mahut 4:6, 6:3, 7:6(5), 6:1
Gra 4.: Andy Murray - Gilles Simon 4:6, 7:6(5), 6:3, 6:0
Gra 5.: James Ward - Jo-Wilfired Tsonga *nie rozgrywano

Belgia - Kanada 5:0, Sportpark Krokodiel, Ostenda (Belgia), kort ziemny w hali
Gra 1.: Steve Darcis - Frank Dancević 3:6, 6:1, 7:5, 6:3
Gra 2.: David Goffin - Filip Peliwo 6:4, 6:4, 6:2
Gra 3.: Ruben Bemelmans / Kimmer Coppejans - Daniel Nestor / Adil Shamasdin 7:5, 3:6, 6:4, 6:3
Gra 4.: Kimmer Coppejans - Frank Dancević 2:6, 6:2, 6:3
Gra 5.: Steve Darcis - Filip Peliwo 6:4, 6:3

Argentyna - Serbia 4:1, Tecnopolis, Buenos Aires (Argentyna), kort ziemny w hali
Gra 1.: Leonardo Mayer - Filip Krajinović 6:4, 6:2, 6:1
Gra 2.: Federico Delbonis - Viktor Troicki 2:6, 2:6, 6:4, 6:4, 6:2
Gra 3.: Carlos Berlocq / Leonardo Mayer - Viktor Troicki / Nenad Zimonjić 6:2, 6:4, 6:1
Gra 4.: Diego Schwartzman - Dušan Lajović 1:6, 4:6
Gra 5.: Carlos Berlocq - Filip Krajinović 6:1, 3:0 i krecz

Komentarze (5)
avatar
ALLEZ
20.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Plusa dla autora za świetna relacje. Mlodzi i niezdarni, uczyć sie! 
ellemarie
19.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Uff, brawo Andy natomiast do połowy 2 seta miałam czarną wizję w postaci meczu półfinałowego Australia-Francja gdzieś w dalekiej Australii... 
Seb Glamour
19.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pojedynek Brytyjczyków z kangurami zapowiada się smakowicie.