Puchar Davisa: Sam Groth i Lleyton Hewitt twórcami historycznego powrotu Australii

Po piątkowych grach singlowych Kazachstan prowadził 2-0. Dzięki Samowi Grothowi i Lleytonowi Hewittowi Australia odrodziła się i awansowała do półfinału Pucharu Davisa.

Drużyny Australii i Kazachstanu spotkały się w miejscowości Darwin na korcie trawiastym. Po pierwszym dniu rywalizacji gospodarze nie mieli powodów do zadowolenia, bo porażki ponieśli Thanasi Kokkinakis (ATP 69) i Nick Kyrgios (ATP 41). Do gry weszli jednak Lleyton Hewitt oraz Sam Groth i zostali twórcami wielkiego powrotu. Najpierw zdobyli dla Australii punkt w deblu, a następnie wygrali niedzielne pojedynki singlowe. Ekipa z Antypodów zagra w półfinale po raz pierwszy od 2006 roku. W dniach 18-20 września zmierzy się z Francją (u siebie) lub Wielką Brytanią (na wyjeździe).
[ad=rectangle]
W pierwszym niedzielnym pojedynku doszło do konfrontacji Grotha (ATP 68), który zastąpił Kyrgiosa, z Michaiłem Kukuszkinem (ATP 63). W trzecim i piątym gemie Australijczyk obronił w sumie cztery break pointy. Zaliczył jedyne przełamanie w I partii, na 3:1. W całym secie zaserwował pięć asów i nie stracił ani jednego punktu przy swoim pierwszym podaniu.

W II secie przy 3:4 reprezentant gospodarzy podwójnym błędem dał rywalowi dwa break pointy. Pierwszego zniwelował asem, a drugiego akcją serwis-wolej po drugim podaniu. W 11. gemie Groth odparł piłkę setową potężnym serwisem na środek kortu. W tie breaku przy 5-4 Kukuszkin zagrał świetny return bekhendowy po krosie (z małą pomocą taśmy). Australijczyk drugiego setbola zniwelował asem, a trzeciego zmarnował Kukuszkin wyrzucając forhend. Po chwili piłkę setową miał reprezentant gospodarzy, który zaskoczył rywala bekhendowym slajsem i pójściem do siatki. Seta zakończył akcją serwis-wolej.

W drugim gemie III seta Kukuszkin obronił break pointa wygrywającym serwisem. Przy 4:4 Groth nie wykorzystał prowadzenia 40-15. Dwa piękne loby oraz genialny return bekhendowy po krosie dały Kazachowi przełamanie. Wynik seta na 6:4 ustalił krosem forhendowym wymuszającym błąd.

W trzecim gemie IV partii Groth obronił break pointa akcją z wolejem i smeczem. W tie breaku Australijczyk wyrzucił woleja oraz popełnił podwójny błąd i przegrywał 1-3. Odrobił stratę mini przełamania wymuszając na rywalu błąd głębokim slajsem, ale potężny serwis dał Kukuszkinowi piłkę setową. Groth obronił się wygrywającym podaniem, a akcja serwis-wolej przyniosła mu piłkę meczową. Wykorzystał ją głębokim forhendem wymuszającym błąd. Australijczyk zwyciężył 6:3, 7:6(6), 4:6, 7:6(6).

W ciągu dwóch godzin i 51 minut Groth zaserwował 29 asów (jego rywal tylko pięć) oraz zdobył 81 z 92 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Australijczyk obronił dziewięć z 10 break pointów. Na jego konto powędrowało 65 kończących uderzeń i 54 niewymuszone błędy. Przy siatce Groth znalazł się 73 razy i zdobył 39 punktów. Kukuszkin miał 18 błędów własnych oraz 36 piłek wygranych bezpośrednio. Kazach miał 100 proc. skuteczność przy siatce, ale miał tylko dwie takie akcje.

Na decydującą grę został wprowadzony 34-letni Hewitt (ATP 279), były lider rankingu ATP, mistrz US Open 2001 i Wimbledonu 2002. Wszedł on w miejsce Kokkinakisa i zmierzył się z Ołeksandrem Niedowiesowem (ATP 115). W czwartym gemie I seta Kazach z 0-40 doprowadził do równowagi (dwa wygrywające serwisy i wolej). Ostrym returnem wymuszającym błąd Hewitt uzyskał czwartego break pointa. Niedowiesow podanie oddał wyrzucając forhend. W siódmym gemie odrobił stratę efektownym bekhendem po linii. W tie breaku górą był Australijczyk, który skorzystał z kilku błędów rywala.

W gemie otwarcia II seta Niedowiesow od 0-40 zdobył cztery punkty, ale nie udało mu uchronić się przed stratą podania. Przy czwartym break poincie zepsuł dropszota. Kazach miał dwie szanse, by wyrównać na 1:1, ale Hewitt wrócił z 15-40, ostatni punkt zdobywając asem. Australijczyk uzyskał przełamanie na 5:2, a następnie utrzymał podanie na sucho, seta kończąc wygrywającym serwisem.

Zrezygnowany Niedowiesow oddał podanie w gemie otwarcia III seta. Do końca tej straty nie odrobił, a w dziewiątym gemie został przełamany jeszcze raz. Mecz dobiegł końca, gdy Kazach wyrzucił forhend. Hewitt wygrał 7:6(2), 6:2, 6:3. Dzięki byłemu liderowi rankingu w ten weekend w Darwin stała się rzecz historyczna. Australia po raz pierwszy od 1939 roku (w sumie po raz drugi) odniosła zwycięstwo w meczu, w którym przegrywała 0-2.

W trwającym dwie godziny i dwie minuty pojedynku Hewitt zaserwował o dwa asy mniej od rywala (5-7), ale przy swoim pierwszym podaniu zgarnął 37 z 45 punktów. Australijczyk obronił dwa z trzech break pointów, a sam pięć razy przełamał Niedowiesowa. Byłemu liderowi rankingu naliczono 26 kończących uderzeń i 24 niewymuszone błędy. Kazach miał 29 piłek wygranych bezpośrednio i 63 pomyłki.

Hewitt triumfował w Pucharze Davisa w 1999 i 2003 roku. W drużynie narodowej gra już 17. rok. Rozegrał 77 pojedynków (bilans 58-19, w tym 42-14 w singlu) w 40 meczach. W styczniu 2016 roku, po Australian Open, zakończy karierę i ma zostać nowym kapitanem drużyny. Australia święciła 28 triumfów w Pucharze Davisa (ostatni 12 lat temu), mniej tylko od USA (32). Kazachstan od 2011 roku po raz czwarty wystąpił w ćwierćfinale, ale wciąż pozostaje bez półfinału.

Australia - Kazachstan 3:2, Marrara Sporting Complex, Darwin (Australia), kort trawiasty
Gra 1.: Thanasi Kokkinakis - Michaił Kukuszkin 4:6, 3:6, 3:6
Gra 2.: Nick Kyrgios - Ołeksandr Niedowiesow 6:7(5), 7:6(2), 6:7(5), 4:6
Gra 3.: Sam Groth / Lleyton Hewitt - Andriej Gołubiew / Ołeksandr Niedowiesow 6:4, 7:6(4), 6:2
Gra 4.: Sam Groth - Michaił Kukuszkin 6:3, 7:6(6), 4:6, 7:6(6)
Gra 5.: Lleyton Hewitt - Ołeksandr Niedowiesow 7:6(2), 6:2, 6:3

Komentarze (2)
avatar
Taab
19.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lleyton nie kończ jeszcze kariery. Pograj z kilka lat. Daj czas Nickowi i Thanasiemu, aby się określili, jak dobrymi pragną być tenisistami.
Jestem pełen podziwu dla niego, a po pierwszym dni
Czytaj całość
avatar
Ktosia
19.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cieszę się ze względu na Lleytona. Po tym heroicznym boju w pierwszej rundzie Wimbledonu bardzo mu współczułam. Super widzieć że pomógł swojej drużynie i ma jeszcze coś dobrego z tego sezonu.