14-latek z Kanady robi furorę. Zostanie następcą Rogera Federera?

Cudowne dziecko z Montrealu zadziwia świat. Nastolatek wygrywa ze starszymi i silniejszymi mężczyznami. Trenerzy i eksperci, którzy mieli okazję z nim pracować, są pod wrażeniem jego umiejętności.

Michał Fabian
Michał Fabian

Pierwsze kroki na korcie stawiał pod okiem ojca Sama. Rakietę do ręki wziął w wieku czterech lat. Gdy przegrał pierwszy mecz, rozpłakał się. Nie tyle z powodu wyższości rywala, lecz dlatego, że... musiał zejść z kortu.

Ostatnio Felix Auger Aliassime przegrywa coraz rzadziej. Coraz głośniej za to o jego sukcesach w spotkaniach z dużo starszymi przeciwnikami. "Zapomnijcie o Milosu Raoniciu i Eugenie Bouchard. Kanada ma nową gwiazdę" - tak piszą o nim zagraniczne media.
Młokos jak profesor

14-latek z Montrealu w lipcu przeszedł do historii tenisa. W turnieju ATP Challenger w kanadyjskim Granby najpierw przebił się przez kwalifikacje, wygrywając dwa spotkania, następnie zaś bez kompleksów poczynał sobie w turnieju głównym. W I rundzie pokonał 21-letniego Australijczyka Andrew Whittingtona 6:3, 6:2. Stał się tym samym najmłodszym tenisistą, który wygrał mecz w zawodowym turnieju ATP. Dla porównania, Australijczyk Nick Kyrgios - 20-latek uznawany za najlepszego zawodnika młodego pokolenia - odniósł premierowe zwycięstwo w challengerze, mając 17 lat.

Kanadyjczyk poszedł za ciosem, eliminując w II rundzie turnieju w Granby starszego o osiem lat Dariana Kinga z Barbadosu. Wygrał w dwóch setach, a jedna z akcji zachwyciła kibiców tenisa na całym świecie. W drugim secie oglądaliśmy niesamowitą wymianę - w sumie aż 43 uderzenia. Auger Aliassime zdecydował się na skrót, rywal nie zdołał już odpowiedzieć.

Nastolatek zachował się jak profesor. - Wiedziałem, że to ważny moment. Byłem coraz bardziej zmęczony, ale powtarzałem sobie: jeszcze tylko jedno uderzenie, jeszcze jedno... - tłumaczył. To zagranie dało mu bardzo ważny punkt - przełamał serwis rywala na 3:3, później zaś wygrał kolejne trzy gemy i całe spotkanie.

Dopiero w ćwierćfinale "cudowne dziecko" z Montrealu zastopował Yoshihito Nishioka. Plasujący się na 145. miejscu rankingu ATP Japończyk też jednak miał z młokosem sporo kłopotów. Przegrał z nim pierwszego seta. Później Felix opadł z sił i w dwóch kolejnych partiach ugrał trzy gemy.

Gigantyczny skok

I tak jednak dokonał nie lada sztuki. Dzięki udanemu występowi na turnieju w Granby zanotował gigantyczny skok w rankingu ATP - aż o 488 miejsc (z 1237. pozycji na 749.). Nigdy wcześniej 14-latek nie plasował się w pierwszej "800" tego zestawienia.

Kto wie, czy nie doszłoby do tego już w marcu. Felix brał udział w innym turnieju ATP Challenger Tour w kanadyjskiej miejscowości Drummondville. Tam również wygrał trzy spotkania w kwalifikacjach i uzyskał prawo gry w turnieju głównym. Miał jednak pecha - nabawił się urazu mięśni brzucha i musiał odpuścić.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×