John Isner w Atlancie gra na szóstkę - w szóstym swoim występie w tym turnieju po raz szósty awansował do półfinału. W spotkaniu 1/4 finału tegorocznej edycji Amerykanin okazał się lepszy od Ricardasa Berankisa. Pierwszego seta reprezentant gospodarzy wygrał w tie breaku, a decydujące mini przełamanie zdobył po tym, jak Litwin popsuł woleja. W drugiej partii 30-latek z Gresnsboro w trzecim gemie wywalczył przełamanie, po czym do końca meczu był bezbłędny przy własnym serwisie.
[ad=rectangle]
- Warunki były inne niż w czwartkową noc. Kort był szybszy, co pomagało mojemu serwisowi. Na szczęście rozegraliśmy wiele krótkich wymian, to było mi bardzo na rękę - mówił Isner, który zapisał na swoim koncie 19 asów, 84 proc. wygranych punktów po trafionym pierwszym serwisie, jedno przełamanie, 35 zagrań kończących i 17 niewymuszonych błędów.
Isner, mistrz BB&T Atlanta Open z dwóch poprzednich sezonów, w półfinale zagra z Denisem Kudlą. Obaj tenisiści dobrze się znają, bo są sparingpartnerami. - On jest bardzo solidnym tenisistą, szybkim i bardzo dobrze returnuje. Jest młody i pracuje bardzo ciężko. Ja wcielę się w rolę ojca i nie okaże mu żadnej litości - zapowiedział wyżej notowany z Amerykanów.
Kwalifikant Kudla w piątek wyeliminował zeszłorocznego finalistę imprezy w stolicy stanu Georgia, Dudiego Selę. - Poprzedni rok był dla mnie bardzo trudny, ponieważ zachorowałem na mononukleozę. Dopiero od kilku miesięcy gram swój właściwy tenis i tak szybki awans do Top 80 rankingu to najlepsze, co mogło mnie spotkać. Czuję się dobrze. Jestem w świetnej formie i wiem, że mogę grać z najlepszymi na równym poziomie. Zaczynając tutaj grę w eliminacjach, czułem, że stać mnie na dobry wynik - powiedział 22-latek z Arlington.
W pojedynku rozgrywanym w sesji nocnej na korcie centralnym Marcos Baghdatis odprawił z kwitkiem Vaska Pospisila. Nim mecz na dobre się rozkręcił, Cypryjczyk prowadził już 4:0. Kanadyjczyk nie poddał się, zniwelował jednego breaka, ale całości strat nie zdołał odrobić, przegrywając 4:6. W drugiej odsłonie do przełamań nie doszło, był za to pasjonujący tie break, w którym na koniec rozstawiony z numerem piątym Baghdatis popisał się dwiema fantastycznymi akcjami. Najpierw posłał cudowne forhendowe minięcie z głębokiej defensywy, a następnie w intensywnej wymianie wymusił błąd rywala.
- Do stanu 5:2 i 40-15 kontrolowałem mecz. Wówczas straciłem koncentrację i oddałem mu kilka punktów. Myślę, że on od tego momentu zaczął grać bardziej agresywnie. Znalazłem jednak sposób, aby wygrać, bo zdobyłem najważniejsze punkty - analizował tenisista z Limassol, dla którego to trzeci awans do półfinału w głównym cyklu w obecnym sezonie oraz pierwszy na terenie USA od sierpnia 2010 roku.
O finał Baghdatis powalczy z Gillesem Mullerem. Luksemburczyk w ćwierćfinale z Go Soedą nie przegrał ani jednej z 27 akcji po trafionym pierwszym podaniu i zwyciężył 7:5, 6:1. - To nie było łatwe. Pierwszy raz grałem w sesji nocnej i trudno mi było się do tego przyzwyczaić. Gdy tylko mogłem, starałem się prezentować agresywny tenis i atakować - stwierdził finalista BB&T Atlanta Open z 2012 roku.
Na ćwierćfinale swój udział w zmaganiach deblowych zakończyli Andy Roddick i Mardy Fish. Grający z dziką kartą Amerykanie przegrali 5:7, 2:6 z parą Eric Butorac / Artem Sitak. W 1/2 finału rozstawiony z numerem trzecim duet amerykańsko-nowozelandzki zmierzy się z Colinem Flemingiem i Gillesem Mullerem.
BB&T Atlanta Open, Atlanta (USA)
ATP World Tour 250, kort twardy, pula nagród 585,8 tys. dolarów
czwartek, 31 lipca
ćwierćfinał gry pojedynczej:
John Isner (USA, 1) - Ričardas Berankis (Litwa) 7:6(5), 6:4
Marcos Baghdatis (Cypr, 5) - Vasek Pospisil (Kanada, 2) 6:4, 7:6(5)
Gilles Muller (Luksemburg, 7) - Gō Soeda (Japonia) 7:5, 6:1
Denis Kudla (USA, Q) - Dudi Sela (Izrael) 7:5, 6:0