Tydzień w wykonaniu Polaków: Było nieźle, mogło być lepiej

W mijającym tygodniu Polacy zaistnieli na światowych kortach. Niektórzy pograli dłużej, inni odpadli już w pierwszych spotkaniach. Mimo wszystko tydzień można uznać jako dobry.

Zaskoczenie tygodnia - deblistki

Zdecydowanie najbardziej pozytywnym zaskoczeniem były Klaudia Jans i Alicja Rosolska. Nie sądzę, żeby ktoś przewidział, że - nie odbierając naszym tenisistkom umiejętności - w pierwszym tygodniu sezonu Jans i Rosolska ograją jedne z najlepszych deblistek świata Danielę Hantuchovą i Ai Sugiyamę (Słowacja, Japonia). Nasze tenisistki wprawdzie nie zdobyły tytułu, ale w finale powalczyły jak równe z równymi nie oddając łatwo pola Annie Lenie Groenefeld i Vanii King (Niemcy, USA).

Pozytywnie - Przysiężny i Kubot

Bardzo dobry początek sezonu ma za sobą także Michał Przysiężny. Nasz zawodnik przeszedł eliminacje do turnieju w Doha i był bardzo blisko gry w drugiej rundzie turnieju. Nasz tenisista przegrał jednak minimalnie z Karolem Beckiem ze Słowacji i ostatecznie nie doszło do wyczekiwanego meczu Polaka z Hiszpanem Rafaelem Nadalem. Być może to i lepiej - bo przynajmniej nie było pogromu.

Dobre wrażenie sprawił też Łukasz Kubot. Polak nie wyszedł wprawdzie z eliminacji (dotarł do trzeciej rundy) zawodów w Doha, ale awansował do drugiej rundy debla. Kubot i Dmitrij Tursunow z Rosji byli też blisko awansu do ćwierćfinału zawodów, jednak minimalnie ulegli Danielowi Nestorowi i Nenadowi Zimonjiciowi (Kanada, Serbia, 2).

Najsłabsze ogniwa - debliści i Domachowska

Niestety zawiedli ci, na których liczyliśmy najbardziej. Po bardzo udanym sezonie wydawało się, że dojście przynajmniej do ćwierćfinału jest kwestią honoru dla Marcina Matkowskiego i Mariusza Fyrstenberga. Niestety, Polacy odpadli już w pierwszej rundzie po przegranej z duetem, z którym w normalnej dyspozycji wygrali by w kilkadziesiąt minut. Katami naszych deblistów okazali się Philipp Petzschner i Alexander Peya (Niemcy, Austria). Pozostaje liczyć, że był to tylko wypadek przy pracy.

Bardzo niepokojąca jest za to forma Marty Domachowskiej (a raczej brak tej formy). Polka odpadła w pierwszej rundzie zawodów w Auckland w singlu i deblu, oraz nie przeszła kwalifikacji do turnieju w Hobart (chociaż udało się jej wygrać jedno spotkanie). Warto przypomnieć, że Polka ma do obrony punkty za czwartą rundę Australian Open i jeżeli nic się nie zmieni, może bardzo szybko wypaść z pierwszej setki rankingu.

W przyszłym tygodniu walkę rozpocznie Agnieszka Radwańska. Można więc być pewnym, że o tenisistach z naszego kraju będzie słychać jeszcze przed Australian Open. Miejmy nadzieję, że w świetle jak najbardziej pozytywnym.

Komentarze (0)