Serena Williams przetrwała kolejny trzysetowy dreszczowiec w obecnym sezonie. Liderka rankingu przegrała pierwszego seta 3:6, natomiast w drugim traciła do Any Ivanović dystans przełamania przy stanie 3:4. Amerykanka była jednak w stanie zniwelować całą stratę i triumfować finalnie 4:6, 6:4, 6:2 po godzinie i 50 minutach spędzonych na korcie. Najlepsza tenisistka świata nazywa taki powrót "Sereną".
[ad=rectangle]
- Wiedziałam, że jeśli chcę pozostać w meczu, muszę podnieść poziom swojego tenisa. - powiedziała Williams. - Zrobiłam "Serenę" - tak nazywam końcowy triumf, gdy przegrywam ze stratą seta i przełamania w drugim. Zagrałam najlepiej, jak byłam w stanie, aby wygrać mecz trzysetowy.
[i]
[/i]Ivanović jest jedną z tych tenisistek, które zawsze sprawiały Williams sporo kłopotów. Choć Serbka wygrała tylko jedno z dziesięciu starć, kilkukrotnie doprowadzała do trzech setów i toczyła z liderką ranking wyrównane boje.
- Nasze ostatnie konfrontacje były bardzo wyrównane, często trzysetowe, więc zdawałam sobie sprawę, że ona gra bardzo dobrze. Wie, co ma robić, wcześniej była liderką rankingu i triumfowała w imprezie wielkoszlemowej. Na korcie jest zawsze bardzo zdeterminowana. To był dla mnie ważny test i cieszę się, że go zdałam - dodała.
Kilka słów po zakończeniu pojedynku powiedziała również przegrana, która czuła niedosyt, bowiem w drugim secie miała mnóstwo szans, których nie wykorzystała.
It was a tough but high quality match! Always a pleasure to fight against the best @serenawilliams! Goodbye @CincyTennis
— Ana Ivanovic (@AnaIvanovic) August 21, 2015
- Myślę, że to spotkanie stało na bardzo wysokim poziomie - powiedziała Ivanović. - Rozpoczęłam świetnie i byłam agresywna. W drugim secie również radziłam sobie dobrze i wypracowałam sobie sporo szans. Miałam trochę pecha, gdy serwowałam przy stanie 4:3. Później Serena zaczęła zyskiwać pewność siebie. Decydującą partię zaczęłam udanie, ale nie byłam w stanie podnieść poziomu swojej gry pod względem fizycznym.