Kei Nishikori: Mogłem skończyć mecz tym forhendem, ale chybiłem
Kei Nishikori nie powtórzy znakomitego rezultatu z ubiegłego roku. Japończyk już w I rundzie US Open przegrał z Benoitem Paire'em, marnując dwie piłki meczowe.
- Tie break to tak naprawdę loteria. Może straciłem nieco koncentrację, ale mój rywal świetnie serwował. Mogłem skończyć mecz tym forhendem, ale chybiłem. Nie powinienem tyle o tym myśleć, ale w pierwszym spotkaniu imprezy wielkoszlemowej stratę takiej okazji trudno wymazać z pamięci. Czasem potrzeba trochę czasu, aby wrócić do meczu. Byłem rozproszony w kilku pierwszych gemach piątej odsłony, a Benoit świetnie returnował.
Czwarty tenisista świata przyjechał do Nowego Jorku, mając w głowie wspomnienia z ubiegłorocznego występu. Wówczas awansował do pierwszego w swojej karierze wielkoszlemowego finału.
- Nie czułem nerwów. Może byłem nieco spięty w pierwszych kilku gemach, ale później już szło mi dobrze. Benoit jest bardzo agresywnym tenisistą. Rozgrywaliśmy wiele wymian i trudno było złapać rytm. Posyłał na drugą stronę mnóstwo dropszotów i świetnych podań.
- Porażka w pierwszej rundzie smuci, ale zagrałem świetnie w Montrealu i zdobyłem tytuł w Waszyngtonie. Nie wiem, co się teraz wydarzyło, ale wydaje mi się, że generalnie prezentuję dobry tenis i rozgrywam jeden z najlepszych sezonów w karierze. Muszę się teraz skupić na kolejnych startach i spróbować się zakwalifikować do turnieju w Londynie.