US Open: Z nieba do piekła i z powrotem. Broniący tytułu Marin Cilić nadal w grze

Marin Cilić nie przejął się zmarnowanymi meczbolami w czwartym secie i pokonał Jo-Wilfrieda Tsongę w pięciu partiach. Chorwat po raz drugi w karierze zagra w półfinale US Open.

Karolina Konstańczak
Karolina Konstańczak
East News

Marin Cilić w obecnym sezonie nie osiągał spektakularnych rezultatów w imprezach wielkoszlemowych. Australian Open opuścił z powodu problemów z ramieniem, na kortach Rolanda Garrosa przegrał w IV rundzie z Davidem Ferrerem, a w ćwierćfinale Wimbledonu lepszy od niego okazał się Novak Djoković. Rosły tenisista przyjechał do Nowego Jorku jako obrońca tytułu, ale z pewnością nie był wymieniany w gronie faworytów do końcowego triumfu.

W drodze do ćwierćfinału US Open Čilić stracił cztery sety, oddając dwie partie Michaiłowi Kukuszkinowi i jedną Jeremy'emu Chardy'emu. Na tym etapie imprezy Chorwat spotkał się z Jo-Wilfriedem Tsongą, który imponował we wcześniejszych pojedynkach, nie oddając rywalom ani jednej odsłony. Francuz nigdy wcześniej w swojej karierze nie pokonał bariery 1/4 finału w nowojorskiej imprezie.

W pierwszych dwóch setach to Čilić emanował pewnością siebie, świetnie serwował i lepiej prezentował się w tych najważniejszych momentach. Chorwatowi wystarczyło tylko jedno przełamanie w każdej z partii i po półtorej godzinie rywalizacji objął prowadzenie 2-0 w setach. Tsonga pomimo usilnych prób nie był w stanie odebrać podania broniącemu tytułu rywalowi. Wówczas przy siedzącym na krzesełku Francuzie pojawił się lekarz. 30-latek wrócił na kort z bandażem pod lewym kolanem i obaj przystąpili do trzeciej odsłony.

Reprezentant Trójkolorowych wyraźnie zaskoczył uśpionego Čilicia i przycisnął go w ósmym gemie, odbierając mu podanie. Tsonga nie zmarnował przewagi i po zaserwowaniu asa zacisnął mocno pięść, a sędzia stołkowy wywołał seta na jego korzyść. Emocje sięgnęły zenitu dopiero w kolejnej, czwartej odsłonie.

Serwujący przy stanie 4:5 Tsonga popełnił prosty błąd z woleja i chwilę później musiał bronić aż dwóch meczboli z rzędu dla rywala. Francuz zachował zimną krew w niezwykle nerwowym momencie i genialnie rozegrał ważne punkty, wyrównując na 5:5. Sytuacja powtórzyła się chwilę później, bowiem przy stanie 5:6 reprezentant Trójkolorowych znów stanął w obliczu break pointa, który był również okazją na zakończenie meczu przez Chorwata. Wówczas po długiej akcji obrońca tytułu pomylił się przy próbie slajsa, a zmarnowane okazje wyraźnie go usztywniły. Tsonga pewnie wygrał tie breaka i doprowadził do piątej odsłony.

Kiedy się wydawało, że to Francuz pójdzie za ciosem w piątej odsłonie, uskrzydlony niesamowitym powrotem, to Chorwatowi wróciła pewność siebie i jako pierwszy odebrał podanie rywalowi "na sucho". Emocje sięgały zenitu, bowiem Tsonga robił wszystko, co w jego mocy, aby odrobić stratę, jednak nie miał absolutnie nic do powiedzenia przy serwisach rywala. Dopiero przy stanie 5:4, gdy Čilić stał na linii końcowej i próbował zakończyć mecz, popełnił podwójny błąd, a chwilę później na tablicy wyników pojawił się break point dla reprezentanta Trójkolorowych. Obrońca tytułu uciekł spod przysłowiowej "kosy" i po równo czterech godzinach wygrał spotkanie, awansując do trzeciego wielkoszlemowego półfinału w karierze.

W całym spotkaniu Chorwat posłał na drugą stronę 63 winnery i popełnił 37 niewymuszonych błędów, natomiast Francuz popisał się 59 uderzeniami bezpośrednio wygrywającymi i zanotował 58 pomyłek. Obrońca tytułu zdecydowanie lepiej serwował, bowiem zanotował aż 29 asów, przy 15 takich zagraniach rywala. Półfinałowym przeciwnikiem Čilićia będzie lepszy z pary Novak Djoković - Feliciano Lopez.

US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy (Decoturf), pula nagród w singlu mężczyzn 16,5 miliona dolarów
wtorek, 9 września
 
ćwierćfinał gry pojedynczej:

Marin Čilić (Chorwacja, 9) - Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 19) 6:4, 6:4, 3:6, 6:7(3), 6:4

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×