Reprezentanci Polski w piątek rozpoczęli walkę o historyczny awans do Grupy Światowej Pucharu Davisa. Na kort w gdyńskiej hali wyszli razem ze Słowakami, aby odsłuchać hymny narodowe. Po krótkiej ceremonii otwarcia wszystkie oczy zwrócone już były w kierunku głównych aktorów - Michała Przysiężnego i Martina Klizana.
Lider słowackiego zespołu zajmuje obecnie 36. miejsce w rankingu ATP, a w obecnym sezonie zdobył tytuł na kortach w Casablance, pokonując w finale Daniela Gimeno oraz awansował do półfinału w Barcelonie. Michał Przysiężny jest natomiast notowany na 143. pozycji. Choć Polak gra głównie w challengerach, potrafi zabłysnąć na tenisowej scenie. W lipcowym spotkaniu w ramach Pucharu Davisa, które organizowane było w Szczecinie, w trzech setach pokonał dużo wyżej klasyfikowanego od siebie Serhija Stachowskiego. Głogowianin i leworęczny Kližan wcześniej nie mieli okazji rywalizować ze sobą w profesjonalnych rozgrywkach.
Słowacki tenisista prezentował się zdecydowanie lepiej już od początku piątkowego spotkania. Kližan umiejętnie podkręcał piłki lewą ręką i imponował regularnością, często wymuszając błędy na naszym zawodniku mądrymi zagraniami. Lider zespołu gości już w trzecim gemie odebrał podanie Przysiężnemu, bowiem ten popełnił błąd po dłuższej akcji. Sytuacja na korcie robiła się coraz bardziej nieciekawa dla głogowianina, który w pewnym momencie przegrywał już 1:3 i 15-40. Popularny Ołówek ratował się podaniem, momentami błysnął efektownym odegraniem, ale to nie wystarczyło na 36. tenisistę świata, który bez większych problemów wygrywał kolejne gemy serwisowe. Po 43 minutach rywalizacji Słowacja objęła prowadzenie w pierwszym pojedynku z Polską 6:4.
Drugi set nie rozpoczął się najlepiej dla polskiego tenisisty. Przysiężny już w gemie
otwarcia stracił podanie, posyłając piłkę poza linię końcową przy break poincie dla rywala. Dopiero przy stanie 3:4 pojawiła się wielka szansa na odrobienie strat, bowiem nasz reprezentant wypracował sobie rezultat 40-0 przy serwisie Słowaka. Wówczas jednak Kližan pokazał klasę i lepiej wytrzymywał wymiany, grał kątowo i odważnie. Po chwili arbiter wywołała równowagę, a później gema na korzyść 36. zawodnika świata. Okazje uciekły Polakowi tak, jak i drugi set, który znów przegrał ze stratą tylko jednego przełamania.
Wydawało się, że w trzecim secie nastąpi zupełnie nowe rozdanie, bowiem to Polak jako pierwszy wypracował sobie break pointa przy podaniu rywala. Słowak jednak koncertowo wyszedł z opresji, posyłając asa na drugą stronę. Od tego momentu wszystko zaczęło się sypać. Przysiężny kilka razy uderzył w siatkę i stracił serwis, a chwilę później znów stanął w obliczu szans dla rywala, tym razem na podwójne przełamanie. Głogowianin nie wytrzymał napięcia i popełnił błąd, a Kližan zacisnął mocno pięść, odskakując na 5:2. Nasz reprezentant wspierany przez publiczność poderwał się jeszcze do walki i dołożył do swojego dorobku dwa gemy, ale nie zdołał odrobić wszystkich strat i po dwóch godzinach i ośmiu minutach przegrał 4:6, 4:6, 4:6.
Polska - Słowacja 0:1, Gdynia Arena, (Polska)
Baraż o Grupę Światową, kort twardy w hali
piątek-niedziela, 18-20 września
Gra 1.: Michał Przysiężny - Martin Kližan 4:6, 4:6, 4:6
Gra 2.: Jerzy Janowicz - Norbert Gombos *piątek
Gra 3.: Łukasz Kubot / Marcin Matkowski - Andrej Martin / Igor Zelenay *sobota od godz. 13:00
Gra 4.: Jerzy Janowicz - Martin Kližan *niedziela od godz. 12:00
Gra 5.: Michał Przysiężny - Norbert Gombos *niedziela
Karolina Konstańczak z Gdyni