Agnieszka Radwańska przegrywała już 1:5 w trzecim secie spotkania z Garbine Muguruzą. Krakowiance udało się jednak obronić meczbola i odrobić wszystkie straty, a przy stanie 4:5 serwowała, aby doprowadzić do wyrównania. Gdy udało jej się uzyskać wynik 40-30 i gemową okazję, popełniła wówczas prosty błąd, posyłając piłkę w siatkę. Kilka chwil później Hiszpanka wygrała 6:4.
- Starałam się i byłam bardzo blisko - powiedziała Radwańska. - Na początku trzeciego seta wszystko potoczyło się zbyt szybko. Tak naprawdę z niczego zrobiło się 1:5. Byłam w stanie wrócić i bardzo zbliżyłam się do wyrównania, ale finalnie mi się nie udało.
- Żałuję tej piłki, która mogła dać mi wyrównanie na 5:5. Również w drugim secie było kilka punktów, które powinnam była inaczej zagrać. W tego rodzaju spotkaniach takie rzeczy robią sporą różnicę. Przeciwko dobrym tenisistkom musisz wykorzystywać swoje szanse. Jeśli tego nie zrobiłeś, nie odwrócisz losów meczu.
Muguruza w obecnym sezonie wygrała wszystkie cztery konfrontacje z Radwańską. Krakowianka przyznała, że mierząca 182 centymetry Hiszpanka dysponuje ogromnymi możliwościami.
- Garbine jest tenisistką o wielkim potencjale, gra mocno z obu stron i świetnie serwuje. Umie grać na każdej nawierzchni. Z pewnością osiągnie wiele znakomitych wyników w imprezach wielkoszlemowych.
Ale co tam, trzeba patrzeć do przodu :)
Wielkie brawa za Tokio i Pekin. :)