- Zupełnie się tego nie spodziewałam. W Indian Wells i Miami zagrałam z Sanią na okres próbny, żeby zobaczyć, jak nam pójdzie. Tymczasem udało nam się wygrać oba turnieje, a następnie zwyciężyć również w Charleston, po czym zaczęła się nasza nieprawdopodobna przygoda - powiedziała 35-letnia Martina Hingis.
Wtórowała jej Sania Mirza, która jako pierwsza Hinduska w historii została liderką rankingu deblowego.
- Jestem bardzo podekscytowana, ponieważ pracowałyśmy na to przez cały rok. Zaczęłyśmy od okresu próbnego, ale kiedy wszystko układało się po naszej myśli, to zrozumiałyśmy, że razem jesteśmy w stanie dokonać wielkich rzeczy. Jednym z naszych celów było właśnie ukończyć sezon na pierwszym miejscu, dlatego jesteśmy szczęśliwe, że to nam się udało - stwierdziła 28-letnia tenisistka.
Mirza i Hingis wygrały w 2015 roku turnieje w Indian Wells, Miami, Charleston, Wimbledonie, US Open, Kantonie, Wuhanie i Pekinie. Od nowojorskiego Szlema notują serię 20 z rzędu wygranych pojedynków, którą chcą przedłużyć podczas singapurskich Mistrzostwach WTA.
Najlepszą singlistką sezonu już wcześniej została Amerykanka Serena Williams.