Rafał Trzaskawka: 2009 ATP World Tour, czyli jak utrudnić życie tenisistom

Nadchodzący tenisowy sezon będzie bardzo ciekawy. Oprócz graczy, którzy ugruntowali swoją pozycją na szczycie rankingu pojawiają się młodzi, głodni sukcesu zawodnicy. Nie ma głównego faworyta, który mógłby zdominować rozgrywki a rywalizacja o pierwsze miejsce w rankingu powinna toczyć się do samego końca sezonu. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie nowe absurdalne zasady ukryte pod buńczuczną nazwą ATP World Tour.

W tym artykule dowiesz się o:

Władze ATP postanowiły zmienić formułę rozgrywek. Swoją decyzję motywują chęcią dostosowania kalendarza rozgrywek do potrzeb zawodników. Zapowiedzi zapowiedziami. Rzeczywistość jest przerażająco odmienna.

Po pierwsze zmieniono strukturą turniejów. W tej chwili zawodnicy mogą uczestniczyć w turniejach: ATP World Tour Masters 1000, ATP World Tour 500, ATP World Tour 250 oraz w Wielkich Szlemach. Bardzo duże zmiany zaszły w lokalizacji turniejów oraz ich randze. Finał sezonu, turniej mistrzów będzie odbywał się w Londynie, a w Szanghaju zagości impreza rangi ATP World Tour Masters 1000 . Ponadto Hamburg stracił prawo do rozgrywania turniejów rangi 1000 a Mutua Madrilena zmieniała nie tylko termin rozgrywania ale również nawierzchnię. Całkowita liczba turniejów w sezonie będzie wynosić 63 w 31 państwach świata. (4 turnieje wielkoszlemowe, 9 imprez ATP World Tour Masters 1000, 11 ATP World Tour 500 oraz 39 ATP World Tour 250).

Najbardziej radykalne zmiany zaszły w wymaganiach dotyczących występów tenisistów. Od sezonu 2009 zawodnicy, którzy ukończyli sezon 2008 w pierwszej trzydziestce rankingu są zobligowani do uczestnictwa w 4 turniejach Wielkiego Szlema i 8 ATP World Tour Masters 1000. Do ich rankingowej punktacji będą wliczane również najlepsze cztery wyniki z turniejów ATP World Tour 500 oraz dwa najlepsze z pozostałych imprez (ATP World Tour 250 i challengerów). Każdy zawodnik, który nie zastosuje się do tych zasad będzie miał doliczane 0 punktów do rankingu. Karani nie będą tylko gracze, którzy będą legitymować się potwierdzonym minimum trzydziestodniowym zwolnieniem lekarskim. Jeżeli zawodnik nie będzie w stanie przedstawić wymaganych dokumentów, to w następnym sezonie nie będzie mógł grać w turnieju danej rangi, w którym osiągnął najlepszy rezultat. Paradoks! Praktyki nakazujące pod rygorem sankcji grania tenisistom w określonych turniejach to absurd. Czy to nie w kwestii samego zawodnika powinna leżeć decyzja o przebiegu jego kariery?

W sezonie 2009 nie będzie również rankingu Race, który tak bardzo elektryzował fanów i na koniec sezonu wyłaniał najlepszego tenisistę roku. Totalnym absurdem jest nowa punktacja. Wraz z początkiem obecnego sezonu punkty zawodników zostały podwojone. Dysproporcje pomiędzy kolejnymi rundami turnieju, które powinny zostać zmniejszone, zwiększono. Taki system preferuje tylko zawodników, którzy dochodzą do wysokich faz turniejów. Zawodnik, któremu raz uda się osiągnąć finał Wielkiego Szlema nie będzie miał problemów aby na stałe zagościć w światowej czołówce. Taki wynik będzie również lepiej premiowany aniżeli np. trzy wielkoszlemowe ćwierćfinały.

Obecny system będzie powodował liczne zmiany pozycji rankingowych również w ścisłej czołówce. Jeden gorszy występ zawodnika w turnieju wyższej rangi będzie skutkował dużą stratą punktową.

Czy wysokie gratyfikacje pieniężne są w stanie zaspokoić zszarpane nerwy zawodników? Czy poziom męskich rozgrywek będzie jeszcze wyższy? W końcu czy wprowadzone zmiany wpłyną na lepszą kondycję tenisa? Na te pytania odpowiedź przyniesie czas…

Komentarze (0)