Marion Bartoli zaprzeczyła pogłoskom o anoreksji. "Prowadzę aktywne życie"

W wywiadzie dla francuskiego dziennika "L'Equipe" Marion Bartoli stanowczo zaprzeczyła pogłoskom o anoreksji, jakie coraz częściej pojawiały się we francuskich mediach. Francuzka uspokoiła wszystkich swoich fanów, mówiąc, że nawet nie jest na diecie.

W tym artykule dowiesz się o:

Od czasu zakończenia kariery w 2013 roku, zazwyczaj dobrze zbudowana Marion Bartoli systematycznie traciła na wadze. Na początku przyniosło to oszałamiający efekt - ujrzeliśmy nowe oblicze Francuzki, jednak ostatnie zdjęcia mistrzyni Wimbledonu nie wyglądały zbyt ciekawie. Stąd właśnie liczne pogłoski o tym, że była pierwsza rakieta Francji cierpi na anoreksję.

- Nie jestem anorektyczką. Ba, nawet nie jestem na diecie. Wszystko ze mną w porządku, nie jestem chuda, po prostu umięśniona. Ale to nie jest tak, że dopiero po zakończeniu kariery skupiłam się na mojej diecie. Zawsze uważałam na to, co jem, ponadto nawet nie tykałam alkoholu - uspokoiła swoich fanów Francuzka w wywiadzie dla francuskiego dziennika "L'Equipe".

Jak się okazuje, pomimo zakończenia kariery, Bartoli wciąż stosuje się do metod treningowych z lat spędzonych na korcie.

- Musiałam sprawdzić dlaczego jestem wolniejsza na korcie od Agnieszki Radwańskiej, czy też skąd bierze się różnica pomiędzy siłą moich uderzeń a tych Wiktorii Azarenki. Próbowałam to zanalizować, wyciągnąć wnioski i zastosować je na korcie. A to wcale nie miało swoich źródeł w wadze - przyznała Francuzka.

- Wraz z moim ojcem mieliśmy małe laboratorium, gdzie w pełnym wysiłku badaliśmy zachowania mojego organizmu i szukaliśmy nowych ćwiczeń, które mogłyby pomóc mi w poprawie wydajności treningu. Wtedy nie oszczędzaliśmy czasu, podobnie jest teraz, kiedy robię to praktycznie sama - dodała.

Francuzka zapewniła także, że w pełni kontroluje swoją wagę i nie ma powodów do niepokoju.

- Prowadzę aktywne życie, ale jeśli rzeczywiście chciałabym przejść na dietę, zrobiłabym to bez problemu. Ważyłabym każdy posiłek, rozplanowałabym swój jadłospis, a moje życie kręciłoby się głównie wokół tego. Ale nie na tym to wszystko polega, ciało potrzebuje pożywienia, bez niego nie możesz się rozwijać. Moja waga ustabilizowała się miesiąc temu, jestem z niej zadowolona, ale jeśli przybędą mi jakieś 3 kilogramy, na pewno się tym nie załamię. Będę równie szczęśliwa jak teraz - powiedziała sensacyjna mistrzyni Wimbledonu 2013.

Źródło artykułu: